Bartosz Slisz
fot. Marcin Szymczyk

Bartosz Slisz: Kontrolowaliśmy mecz

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

01.04.2023 21:50

(akt. 02.04.2023 01:26)

– Solidnie przygotowaliśmy się do meczu. W pierwszym tygodniu podczas przerwy reprezentacyjnej nie skupialiśmy się na Rakowie, dopiero w drugim mieliśmy analizy, co przyniosło efekt – mówił po spotkaniu z klubem z Częstochowy (3:1), w hicie 26. kolejki PKO Ekstraklasy, środkowy pomocnik Legii, Bartosz Slisz.

– Dobrze graliśmy w pierwszej połowie, wychodziliśmy spod pressingu, kreowaliśmy sytuacje, strzeliliśmy dwa gole. Szkoda straconej bramki. Gdyby do przerwy było 2:0, to byłoby spokojniej, ale kontrolowaliśmy spotkanie. Mimo że Raków częściej posiadał piłkę w drugiej odsłonie, to nie wypracował okazji, można powiedzieć, że stworzył coś przez nasze błędy. Jesteśmy zadowoleni.

– Dobrze się czuliśmy, byliśmy odpowiednio przygotowani, nastawieni. Na pewno nie baliśmy się grać w piłkę. Mam nadzieję, że współpraca z Bartkiem Kapustką będzie wyglądała jeszcze lepiej. Wszystko jest możliwe. Kolejne mecze pokażą, co się może wydarzyć.

– Udało się zapomnieć o 0:4 w Częstochowie? Dawno i nieprawda (śmiech). Wiadomo, że tamta porażka była bolesna, ale lepiej raz przegrać tak wysoko niż cztery razy po 0:1. Dawno wyrzuciliśmy z głowy ten występ, skupialiśmy się na sobotnim spotkaniu. Dobrze weszliśmy w rok 2023, jeszcze nie przegraliśmy, oby tak dalej.

– Anulowany rzut karny? Był "stempelek", ale zagrałem piłkę i odstawiłem nogę na murawę. Nie miałem gdzie indziej odłożyć nogi. Fajna, szybka reakcja sędziego na VARze. Wydaje mi się, że po 10-15 sekundach powiedział przez słuchawkę, że decyzja powinna być chyba zmieniona. Cieszę się, że tak się stało. Jak dla mnie, nie było "jedenastki".

– Fajnych opraw jest bardzo dużo, atmosfera była kapitalna. Cieszymy się, że kibice wspierają nas w tak licznym gronie. Mam nadzieję, że będzie tak do ostatniego meczu, bo jak to nasi fani śpiewają: "Legia walcząca do końca".

– Myślę, że mecz rundy będzie we wtorek (półfinał Pucharu Polski – red.). Wiedzieliśmy, że Raków musi, my możemy, rywale byli pod presją. My się na tym nie skupialiśmy. Podeszliśmy do tej rywalizacji z chłodniejszą głową.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.