19 sierpnia

Grano dzisiaj (19.08). Najwyższa wygrana w historii, 12:0 z Wisłą Kraków

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

19.08.2024 07:00

(akt. 18.08.2024 15:51)

Dziewiętnastego sierpnia zawodnicy Legii rozegrali 15 meczów. Tego dnia drużyna z Łazienkowskiej rozgromiła Wisłę Kraków 12:0, a także zremisowała na wyjeździe ze Slavią Praga.

Ostatni raz Legia grała 19 sierpnia 2 lata temu. Wówczas zremisowała u siebie 2:2 z Górnikiem Zabrze w 6. kolejce PKO Ekstraklasy, mimo że do 83. minuty przegrywała 0:2 po trafieniach Aleksandra Paluszka i Piotra Krawczyka. W końcówce meczu Josue zdobył bramkę kontaktową z rzutu karnego, a w doliczonym czasie gola strzelił Lindsay Rose. Goście od 88. minuty grali w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce, a w konsekwencji czerwonej dla Richarda Jensena.

REMIS W PRADZE

Trzy lata temu Legia zremisowała na wyjeździe 2:2 ze Slavią Praga w pierwszym meczu 4. rundy eliminacji Ligi Europy. Bramki w barwach "Wojskowych" zdobyli Mahir Emreli oraz Josip Juranović. Zdjęcia można obejrzeć TUTAJ.

– Za nami ciekawe spotkanie, na dobrym poziomie. Myślę, że dostarczyliśmy dużo emocji kibicom na stadionie i przed telewizorami. Padły cztery trafienia po ładnych akcjach. Cieszy to, że zdobyliśmy bramki w taki sposób, na jaki zwracaliśmy uwagę w treningach, odprawach. Na pewno bardzo martwi to, że straciliśmy gola tuż przed przerwą, bo mecz mógł się dla nas jeszcze korzystniej ułożyć. Uważam, z perspektywy całej rywalizacji, że remis oddaje to, co działo się na boisku. Mieliśmy sytuacje, przeciwnik również. Graliśmy z bardzo dobrym zespołem – mówił ówczesny trener klubu z ŁazienkowskiejCzesław Michniewicz.

12:0!

Dzień 19 sierpnia 1956 r. przeszedł do historii Legii i Wisły Kraków. Warszawiacy odnieśli rekordowe zwycięstwo, natomiast "Biała Gwiazda" doznała najbardziej upokarzającej klęski. "Wojskowi" rozgromili wiślaków aż 12:0!

Jak do tego doszło? Warunki do gry były doskonałe, piękna słoneczna pogoda sprzyjała zawodnikom, których do boju zagrzewała licznie zgromadzona publiczność. Na Stadionie Wojska Polskiego w tamtych czasach była tylko jedna trybuna z prawdziwego zdarzenia (zwana później krytą), a kibice gromadzili się głównie na nasypach. Tego dnia obiekt zapełnił się dość szczelnie, według różnych źródeł mecz oglądało od 20 do 25 tys. widzów, którzy patrząc na boisko, przecierali oczy ze zdumienia. Już po 7 min prowadzenie "Wojskowym" dał Edmund Kowal, między 28. a 32. min 3 gole strzelił Ernest Pol, a tuż przed przerwą na 5:0 podwyższył Lucjan Brychczy.

– CWKS grał na pełnych obrotach, ciągle napierał. Wobec nieustannych ataków, zmian pozycji i celnych strzałów napastników CWKS – zupełnie bezradna była krakowska obrona. Brychczy, Pohl, Kowal, a nawet Ciupa ogrywali swoich przeciwników w dziecinnie łatwy sposób, będąc raz po raz sam na sam z również słabym w tym meczu Kaliszem. Przy takim układzie sił bramki sypały się jak z rogu obfitości. Nie ma więc nawet potrzeby dokładnego rejestrowania ich kolejności – pisał "Przegląd Sportowy" (99/1956).

Zawodnicy z Krakowa sprawiali wrażenie wystraszonych nowicjuszy, natomiast gospodarzom wychodziło wszystko. Ostatecznie można zrozumieć, że drużyna przegrywająca 5 bramkami traci ochotę do walki, a także wiarę w swoje możliwości. To, co obserwowali kibice przy Łazienkowskiej, w niczym jednak nie przypominało ligowego widowiska. Wiślacy nie byli kelnerami, tylko zespołem zajmującym 4. miejsce w tabeli, jednak to, co zaprezentowali w stolicy, szokowało. Cofnęli się do głębokiej defensywy, a ta była dziurawa niczym szwajcarski ser. "Wojskowi" bez trudu docierali w pobliże ich bramki, gdzie robili, co tylko chcieli. Przećwiczono wszelkie możliwe warianty gry zespołowej, nie zapominając, ku uciesze publiczności, o indywidualnych popisach.

W drugiej połowie CWKS strzelił 7 goli – Brychczy (48'), Kowal (52'), Pol (53'), Pol po raz drugi (59'), samobój Monicy (72'), Brychczy po raz drugi (77'), wreszcie Kempny z karnego (79'). To był totalny pogrom. Stołeczni piłkarze mieli z Wisłą zadawnione porachunki, pamiętać trzeba, że to właśnie w Krakowie w 1948 r. Legia poniosła rekordową klęskę, przegrywając z Wisłą aż 0:8, a wiosną "Wojskowi" ulegli "Białej Gwieździe" przy Reymonta 0:2. Tym razem rewanż wzięli z ogromną nawiązką.

Wynik 12:0 mógł przyprawić o zawrót głowy nawet w czasach, kiedy strzelano więcej goli niż obecnie. Rozentuzjazmowani kibice wbiegli na boisko i na rękach znieśli piłkarzy do szatni.

MECZE LEGII Z 19 SIERPNIA:

Mecz

Sezon

Strzelcy

Legia Warszawa – Górnik Zabrze (2:2)

2022/2023

JosueRose

Slavia Praga – Legia Warszawa (2:2)

2021/2022

EmreliJuranović

Legia Warszawa – Zagłębie Sosnowiec (2:1)

2018/2019

JędrzejczykCarlitos

Legia Warszawa – Korona Kielce (4:0)

2012/2013

Ljuboja III, Stano (sam.)

ŁKS – Legia Warszawa (2:1)

2006/2007

Hajto (sam.)

Legia Warszawa – Górnik Zabrze (1:1)

2000/2001

Giuliano

Pogoń Szczecin – Legia Warszawa (1:2)

1995/1996

FedorukPodbrożny

Jagiellonia Białystok – Legia Warszawa (3:1)

1992/1993

Śliwowski

Legia Warszawa – Górnik Zabrze (0:0)

1984/1985

 

Legia Warszawa – Odra Opole (2:0)

1967/1968

StachurskiŻmijewski

Legia Warszawa – Stal Rzeszów (2:2)

1964/1965

Brychczy II

Ruch Chorzów – Legia Warszawa (0:2)

1962/1963

NowakBrychczy

Legia Warszawa – ŁKS (5:3)

1959

Brychczy II, CiupaStrzykalski

Legia Warszawa – Wisła Kraków (12:0)

1956

Kowal II, Pol IV, Brychczy IV, Monica (sam.), Kempny

Wisła Kraków – Legia Warszawa (2:1)

1953

Szymborski

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.