Grano dzisiaj, czyli mecze Legii z 5 czerwca – Hat-tricki Kucharskiego, Brychczego i Apostela

Hat-trick Kucharskiego                                                                                        

Dokładnie 24 lata temu legioniści po raz ostatni rywalizowali 5 czerwca. Rozgromili 5:0  Stal Mielec po hat-tricku Cezarego Kucharskiego, bramce Tomasza Wieszczyckiego i samobójczym trafieniu Pancerza. Ale już przed tym meczem było jasne, że „Wojskowi” nie zdobędą mistrzostwa kraju.

Legia zakończyła sezon 1995/1996 z fantastycznym bilansem bramkowym (95–22), ale mało kogo to interesowało. Nad klubem zawisła nie tylko groźba bankructwa i wyprzedaży piłkarzy.

Półfinał

Nadzieją na kontynuowanie pucharowej przygody w sezonie 1990/1991, wobec dramatycznej postawy w lidze, znowu był Puchar Polski. Jesienią drużyna z Warszawy poradziła sobie ze Ślęzą Wrocław (2:1) i Zagłębiem Wałbrzych (3:0). Już wiosną ograła ŁKS (2:0 w stolicy i 0:2, 6:5 w rzutach karnych w Łodzi).

W 1/2 finału trafiła na Olimpię Poznań, sąsiada z ligowej tabeli. Z Poznania wracała na tarczy, bo przegrała 0:2 i sytuacja przed rewanżem robiła się nerwowa. Dziesięć dni przed warszawskim meczem okazało się jednak, że w Olimpii popełniono błąd przy liczeniu kartek, którymi ukarany był Andrzej Przerada. Powinien pauzować w pierwszym spotkaniu z Legią, a wystąpił, więc decyzja PZPN mogła być tylko jedna: walkower. Z 0:2 zrobiło się więc 3:0 i w zasadzie pewny awans do finału po raz trzeci z rzędu.

I rzeczywiście, w stolicy legioniści nie zawiedli, wygrali skromnie (1:0, 29 lat temu) i mogli szykować się na finał, który urósł do rangi meczu sezonu. Stołeczni piłkarze musieli jednak pogodzić się z porażką w meczu e spotkaniu z GKS Katowice i faktem, że w kolejnym sezonie zabraknie dla nich miejsca w europejskich pucharach. Nie zdołali po raz dziesiąty w historii klubu zdobyć Pucharu Polski, mieli na koncie czwarty przegrany finał.

Wściekłość

Wściekłość kibiców Legii wywołała postawa zespołu na finiszu rozgrywek 1982/1983, kiedy legioniści przegrali trzy kolejne spotkania (po 0:1 z Lechem i ŁKS oraz 3:4 z Wisłą), a na zakończenie sezonu w ostatniej minucie uratowali remis z Ruchem Chorzów (2:2). Mecz z Lechem Poznań miał miejsce dokładnie 37 lat temu.

Ostatecznie warszawiacy zajęli 8. miejsce w lidze. Trener Jerzy Kopa zapowiedział poważne zmiany w składzie, a pierwszym piłkarzem, który to odczuł, był Henryk Miłoszewicz.

Blask

5 czerwca 1965 roku na Łazienkowską przyjechał wrocławski Śląsk, walczący o utrzymanie i żądny rewanżu za jesienną porażkę (1:4). Drużyny wyszły na boisko w blasku sztucznego oświetlenia, ale na murawie lśniła tylko jedna drużyna: Legia, która wygrała 5:0 (hat trick Henryka Apostela).

Legioniści, gdy raz przełamali passę meczów bez zwycięstwa, wygrali pozostałe cztery, tracąc w nich zaledwie 1 bramkę. Wystarczyło to do zajęcia 4. miejsca w tabeli. Do brązowego medalu zabrakło punktu. Na pociechę Lucjan Brychczy został królem strzelców, wspólnie z Jerzym Wilimem (Szombierki Bytom) i Józefem Gałeczką (Zagłębie Sosnowiec). Wspomniane trio strzeliło po 18 goli.

Ciekawostka

5 czerwca 1920 roku pięciu sportowców Legii wzięło udział w biegu ulicznym Belweder–Stare Miasto, pierwszym zorganizowanym w niepodległej Polsce, a por. Eugeniusz Sobolta – znany głównie z występów na boisku piłkarskim – zameldował się na mecie jako drugi. Organizacja sekcji spoczywała głównie na barkach por. Jerzego Misińskiego, który początkowo był też jej najlepszym zawodnikiem. Znalazł się nawet w grupie nominowanych do kadry na igrzyska olimpijskie w Antwerpii, ale ostatecznie nie wysłaliśmy tam ekipy z powodu wojny polsko-bolszewickiej.