Legia lepsza od Śląska!
21.10.2020 18:00
1. Artur Boruc
5. Igor Lewczuk
25. Filip Mladenović
- 79'
99. Bartosz Slisz
14. Michał Karbownik
82'22. Paweł Wszołek
- 90'
82. Luquinhas
1. Matus Putnocky
3. Piotr Celeban
14. Wojciech Golla
15. Mark Tamas
4. Dino Stiglec
28. Waldemar Sobota
78'18. Lubambo Musonda
78'8. Mateusz Praszelik
66'7. Robert Pich
78'9. Erik Exposito
66'
Rezerwy
59. Kacper Tobiasz
41. Paweł Stolarski
16. Luis Rocha
- 79'
24. Andre Martins
11. Joel Valencia
90'39. Maciej Rosołek
21. Rafael Lopes
82'
22. Michał Szromnik
17. Mariusz Pawelec
5. Israel Puerto
31. Maciej Pałaszewski
78'10. Bartłomiej Pawłowski
78'25. Marcel Zylla
66'24. Piotr Samiec-Talar
78'11. Fabian Piasecki
66'
- Zapis relacji tekstowej na żywo
- Skrót meczu Legii ze Śląskiem
-Fotoreportaże z meczu ze Śląskiem
Trener Czesław Michniewicz wystawił na spotkanie dokładnie taką samą jedenastkę jak przeciwko Zagłębiu Lubin. Mecz nawet rozpoczął się podobnie jak ostatni, czyli golem ze spalonego gości. Erik Exposito pokonał głową Artura Boruca, ale znalazł się na nieznacznym ofsajdzie. Hiszpan w całym meczu próbował pokonać golkipera strzałami z daleka, ale czynił to ze słabym skutkiem. Legia była drużyną lepszą. Goście odważnie poczynali sobie jedynie w pierwszej części meczu. Gospodarze umiejętnie wychodzili jednak spod wysokiego pressingu przeciwnika, angażując w to również Boruca.
Pierwszą sytuacje podopieczni Michniewicza mieli w 11. minucie. Niezwykle skuteczny Tomas Pekhart tym razem przestrzelił głową po rzucie rożnym. Aktywny był Paweł Wszołek. Skrzydłowy sprawiał problemy defensywie Śląska swoimi rajdami wzdłuż linii bocznej. Po dwudziestu minutach pierwszą okazję miał Luquinhas. Brazylijczyk dostał piłkę po dynamicznym rajdzie Michała Karbownika i uderzył na bramkę po nogach przeciwnika. Legia wywalczyła rzut rożny. Ten stały fragment gry dzisiaj królował w statystykach. Gospodarze mieli ich aż dwanaście. W pierwszej połowie oba zespoły stawiały na szybkie akcje, w których brakowało konkretów pod bramką. Nieliczne straty zdarzały się Bartoszowi Sliszowi, który przeważnie konkurował o piłkę z byłym legionistą Mateuszem Praszelikiem. 20-latek bardzo chciał pokazać się przeciwko byłej drużynie, ale brakowało konkretów i chłodnej głowy.
W szeregach Legii najczęściej przy piłce widzieliśmy Wszołka. Pomocnik poszukiwał w polu karnym Pekharta. W 24. minucie właśnie ten duet powinien dać prowadzenie. Polak podał do niepilnowanego czeskiego napastnika, który nie trafił z bliskiej odległości w piłkę. Była to pierwsza zmarnowana stuprocentowa sytuacja. Przewaga Legii rosła. Putnocky popełniał błędy. Po jednym z nich Igor Lewczuk mógł zdobyć bramkę po rzucie rożnym. Słowak minął się z piłką, ale obrońca uderzył nieczysto. To Śląsk miał być najgroźniejszy po stałych fragmentach, a tymczasem to legioniści stwarzali w ten sposób większe zagrożenie. W 37. minucie swojego pierwszego gola w Ekstraklasie mógł mieć Karbownik. Wszołek i Luquinhas rozegrali szybką akcję na granicy pola karnego, drugi z nich znalazł się w „szesnastce” i wycofał piłkę do Karbownika. 19-latek uderzył od razu i trafił w słupek. „Wojskowi” z Warszawy powinni na tym etapie meczu prowadzić. Pod koniec połowy z kontrą wyszedł Walerian Gwilia, podał do Wszołka, który powinien odwdzięczyć się Gruzinowi tym samym, ale zdecydował się na uderzenie wprost w bramkarza.
W drugiej połowie wszyscy oczekiwali większej skuteczności ze strony Legii. Zaczęło się fenomenalnie. Josip Juranović zebrał piłkę przed polem karnym i uderzył pięknie po dalszym słupku bramki, blisko okienka bramki. Bez szans był Putnocky. Gospodarze jak zaczęli, tak grali dalej. Śląsk przestał istnieć w ofensywie. Regularnie po rzutach rożnych zagrażał Lewczuk. Obrońca był w dobrej formie. Przecinał akcje gości, bez kompleksów podłączał się do rozpoczynania nowych sytuacji Legii.
Swojego gola ciągle szukał Pekhart. Raz głową po dośrodkowaniu Slisza, kolejny ponownie po rożnym. Czech dzisiaj nie miał szczęścia, ale jak się okazało do czasu. W 73. minucie meczu napastnik rozpoczął kontrę podaniem do Luquinhasa. Skrzydłowy popędził pod bramkę i podał wzdłuż pola karnego, piłkę odbił Putnocky, ale wprost pod nogi Pekharta. Czech uprzedził bramkarza i bezproblemowo trafił do siatki. Siódmy gol w obecnym sezonie ligowym zawodnika. Legii nic nie zagrażało. Goście ofiarnie się bronili i nie mieli prawa zdobyć kontaktowego gola. Niestety, chwilę nieuwagi i w efekcie błąd Artura Jędrzejczyka wykorzystał Fabian Piasecki. Obrońca Legii podał nieodpowiedzialnie przez środek boiska i w sytuacji sam na sam napastnik Śląska pokonał Boruca. Goście nie zasługiwali na punkty w tym meczu i nie poszli za ciosem po bramce. Przez chwilę było gorąco, jednak wszystko zakończyło się dla Legii powodzeniem. Po meczu z Zagłębiem zobaczyliśmy kolejne przekonujące spotkanie w wykonaniu mistrzów Polski. Kolejna okazja na potwierdzenie swojej dyspozycji już w sobotę o 20. w Szczecinie. „Wojskowi” zagrają na wyjeździe z Pogonią.
Autor: Piotr Gawroński
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.