News: Michał Żewłakow: Proste błędy, proste straty

Michał Żewłakow: Proste błędy, proste straty

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

26.01.2013 17:21

(akt. 10.12.2018 05:41)

– Zawsze gdy gra się pod koniec obozu, kiedy zmęczenie jest skumulowane, a składy są wymieszane to ciężko spodziewać się klarownych i fajnych akcji. W takich warunkach jak graliśmy dziś najważniejsza jest koncentracja bo będąc zmęczonym też trzeba umieć grać. Sam mecz może nie był najładniejszy, ale stworzyliśmy sobie kilka sytuacji. Ale za dużo było w naszej grze niedokładności, prostych strat, które powodowały groźne kontry przeciwnika. Przez to wkradała się nerwowość. Ale na tym etapie na jakim się znajdujemy niektóre rzeczy były do przewidzenia. Tym bardziej, że młodzi gracze dopiero wchodzą w świat dorosłej piłki i zaczynają zbierać doświadczenie - podsumował spotkanie z Chimki kapitan Legii Michał Żewłakow.

- Pod koniec meczu w naszych poczynaniach widać było co powoduje utrata sił. Był brak dokładności i sam pomysł na grę różnił się od tego jaki jest gdy jest się wypoczętym. Tak to jest jednak na takich meczach, pracujemy głównie nad siłą i czasem nawet jak boli to trzeba dać z wątroby.


- Czy była druga bramka dla Rosjan? Powiem szczerze, że byłem bliżej całej sytuacji niż sędzia i nie widziałem czy piłka przekroczyła linię bramkową. Piłka była w całości zasłonięta ciałem Wojtka Skaby. Sędzia podjął odważną decyzję  gdyż stał dalej ode mnie i z pewnością tym samym gorzej wszystko widział. Ale najbardziej przykre w tym wszystkim jest to, ze my do takiej sytuacji dopuściliśmy. Koniec meczu, przedłużony czas gry, wszyscy zmęczeni i takiej sytuacji trzeba szanować piłkę. Kolejna lekcja i kolejna rzecz do nauki.


Michał Kucharczyk – Chcieliśmy dać z siebie wszystko, po to wyszliśmy na boisko, ale po tych ciężkich treningach nie daliśmy rady zagrać tego co potrafimy przez 90 minut. Myślę, że ostatnie 20 minut już tylko chodziliśmy po murawie. Rosjanie zmienili całą jedenastkę w przerwie i mieli zdecydowanie więcej sił. Oczywiście to nie powinno zmienić obrazu gry, jesteśmy taką drużyną że w takich przypadkach dalej powinniśmy grać swoje – tak jak uczyniliśmy to w drugiej połowie meczu z Aarau. Dziś nam to jednak nie wyszło, nie wiem czy z powodu trudów obozu czy może nie byliśmy właściwie przygotowani mentalnie do tego spotkania. Teraz czekają nas jeszcze dwa dni zgrupowania, po powrocie do Warszawy będziemy mieli dwa dni wolnego, a potem znów trochę siły, biegania i kolejne mecze kontrolne. Ale w Hiszpanii śruba ma już być odkręcana.  Cieszę się z końca zgrupowania, bo w końcu zobaczę się z rodziną. Bardzo się już za nimi stęskniłem.

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.