Piotr Stokowiec

Piotr Stokowiec: Zagraliśmy za miękko, wióry muszą lecieć

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

23.07.2022 22:35

(akt. 24.07.2022 12:33)

– Przyjechaliśmy do Warszawy z konkretnym planem. Nie chcieliśmy się murować, wybijać piłki, tylko grać odważnie – mówił po meczu z Legią, w 2. kolejce PKO Ekstraklasy, trener Zagłębia Lubin, Piotr Stokowiec.

– W pierwszej połowie zabrakło nam polotu, agresywności. Pojawiło się kilka przechwytów, wyjść z kontrami, lecz nie było dokładnego podania. Do przerwy graliśmy zbyt miękko, zwłaszcza w środku pola. Mimo to, stworzyliśmy sytuacje, m.in. po strzale Łakomego.

– W przekroju całego spotkania mieliśmy kilka naprawdę znakomitych sytuacji, jak choćby Dolezala czy Starzyńskiego z rzutu wolnego. Myślę, że były momenty, w których zdominowaliśmy Legię, co przy Łazienkowskiej nie jest łatwe. Staraliśmy się, jak mogliśmy, żeby gonić wynik i przynajmniej wyrównać. Zabrakło nam skuteczności, umiejętności. W wyjściowym składzie wystawiłem czterech młodzieżowców – nie dlatego, że są młodzi, tylko, po prostu, budujemy nowe Zagłębie. Odeszło od nas 16 piłkarzy, wkomponowujemy nowych zawodników, co trochę trwa.

– Reasumując, mieliśmy bardzo dobre momenty i wyciągniemy z tej lekcji odpowiednią naukę. Pozytywnie spoglądam w przód, bo uważam, że długimi fragmentami nasza gra mogła się podobać. Ale to było za mało na Legię.

– Czuję duży niedosyt. Mocno pracowaliśmy, w drugiej połowie wróciliśmy do gry, stwarzaliśmy sytuacje, dominowaliśmy, a w ostatniej minucie dostaliśmy lekcję pokory po błędzie Aleksa Ławniczaka. Potem sprokurowaliśmy rzut karny. Postawiliśmy wszystko na jedną kartę, przeszliśmy na trójkę z tyłu, chcieliśmy grać, ale widać było, że niektórzy zawodnicy odczuwają trudy spotkania – tak jak Jarek Jach, który od kilku ładnych miesięcy nie grał meczów, to widać. Zabrakło świeżości, ale takie Zagłębie chcę widzieć.

– Trochę w piłce już jestem. Parę razy dostałem lekcję pokory – jest to rozczarowujące, ale to nie wyprowadzi mnie z mojej ścieżki, z tego jak chcemy grać, jakie Zagłębie pragniemy budować. Nie są to przyjemne uczucia, szczególnie dla trenera, lecz myślę, że to też frustrujące dla piłkarzy. Moim zadaniem będzie to, żeby szybko ich podnieść, bo już w piątek zmierzymy się w Gliwicach.

– Zagraliśmy za miękko, tutaj muszą wióry lecieć. Kibice przychodzą zobaczyć emocje, a nie szachy i – w cudzysłowie – macanie się. Musi być gra agresywna, zdecydowana, nie chcę widzieć takiej połowy (chodziło o pierwszą odsłonę – red.). Kartki, faule są wpisane, tutaj nie ma złośliwości. Nie wyrażam zgody na miękką grę. Drużyna musi mieć charakter, tym bardziej przeciwko Legii – musisz więcej biegać, być bardziej agresywnym, do tego dołożyć jakość, która jest. Potem wyjeżdżamy na europejskie boiska i się dziwimy… Tam sędziowie aż tak bardzo nie przerywają gry, lecz nie mam pretensji do arbitrów. Myślę, że sędzia spokojnie mógł puszczać grę. Jak to się mówi – jak kości nie widać, to trzeba grać. Żeby było jasne – to nie ma nic wspólnego z brutalnością. Chcemy grać, ale wszystko musi być w kontakcie. Taką grę, bezpośrednią, zaprezentowaliśmy po przerwie. Legia też nie pękała. Było to ciekawe, gra toczyła się szybciej.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (76)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.