Remis w Białymstoku

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

13.09.2019 20:30

(akt. 20.09.2019 14:06)

Legia Warszawa bezbramkowo zremisowała w Białymstoku z Jagiellonią w spotkaniu ósmej kolejki PKO Ekstraklasy. Pod koniec pierwszej połowy "Wojskowi" rozpoczęli grę w osłabieniu, co było efektem czerwonej kartki Luisa Rochy. Poniżej relacja z Podlasia, wkrótce zaprezentujemy wypowiedzi graczy i trenerów oraz fotoreportaże.
PKO Ekstraklasa 2019/2020 - Kolejka 8
Jagiellonia BiałystokJagiellonia Białystok
0 0

(0:0)

Legia WarszawaLegia Warszawa
13-09-2019 20:30 Białystok
Szymon Marciniak Canal+, Canal+ Sport 3, Canal+ 4K
3'
6'
25'
28'
35'
43'
56'
66'
78'
79'
83'
84'
86'
90'
90'
Centrum meczowe
Jagiellonia BiałystokLegia Warszawa
  • 6. Taras Romańczuk

  • 7. Jakub Wójcicki

  • 8. Ognjen Mudrinski

    78'
  • 11. Jesus Imaz

  • 12. Guilherme Sitya

  • 14. Tomas Prikryl

    56'
  • 15. Zoran Arsenić

  • 17. Ivan Runje

  • 26. Martin Pospisil

  • 31. Bartosz Bida

    83'
  • 96. Damian Węglarz

Rezerwy

  • 2. Andrej Kadlec

  • 4. Wojciech Błyszko

  • 9. Patryk Klimala

    78'
  • 10. Juan Camara

    56'
  • 13. Mile Savković

  • 20. Marko Poletanović

  • 29. Grzegorz Sandomierski

  • 77. Martin Kostal

    83'
  • 99. Bartosz Kwiecień

Zapis relacji tekstowej "na żywo"

W Białymstoku Legii nie grało się w ostatnich latach łatwo. „Wojskowi” rzadko wygrywali na obiekcie Jagiellonii, ale w piątek drużyna Aleksandara Vukovicia przeważała na Podlasiu. Dodatkowo warszawiacy wyszli na boisko w nieco nietypowym zestawieniu,  z czterema środkowymi pomocnikami, choć Walerian Gwilia zagrał na boku pomocy, a rolę jego vis-a-vis pełnił Luquinhas. Tuż za plecami Jarosława Niezgody, choć momentami biegali w jednej linii, występował Cafu. Portualczyk, wraz ze swoim rodakiem, Andre Martinsem, rozgrywali bardzo dobre spotkanie. Obaj byli widoczni na całej długości boiska i potrafili zdominować środek pola. Legii w Białymstoku udało się również wyłączyć z gry Jesusa Imaza, najlepszego strzelca gospodarzy, który przed rozpoczęciem meczu, odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika Ekstraklasy w sierpniu. 

Legia w Białymstoku przeważała, choć nie była w stanie stwarzać sobie stuprocentowych sytuacji. To samo tyczyło się Jagiellonii, która nie miała większego pomysłu na zaatakowanie legionistów. Aktywny w ofensywie był Gwilia, który sprawdzał się w rozegraniu piłki, ale był też zagrożeniem dla bramki Damiana Węglarza, jak w 20. minucie, gdy minimalnie pomylił się uderzając ze skraju pola karnego. W grze „Wojskowych” widoczny był spokój, nie było zaś szaleństwa. Nie zmieniło się to nawet, gdy dramatyczne dziesięć minut zanotował Luis Rocha. Lewy obrońca popełniał błędy, miał także dobre dośrodkowanie, ale w krótkim czasie obejrzał dwie żółte kartki i wyleciał z murawy. Od 35. minut Legia musiała radzić sobie w osłabieniu. Żeby skorygować ustawienie formacji obronnej, w miejsce Domagoja Antolicia wszedł Mateusz Wieteska. Nie zmieniło to wiele w obrazie rywalizacji, a do przerwy kibice nie zobaczyli goli. 

Jagiellonia grając w przewadze, była w stanie częściej oddawać strzały, lecz nie były to uderzenia, które poważnie zagrażały Radosławowi Majeckiemu. Wciąż niewidoczny był Imaz, a gospodarzom brakowało motoru napędowego. Legia nieco się cofnęła, zaczęła stosować nieco bardziej bezpośrednie rozegranie piłki, czekała na kontrataki, ale wcale nie sprawiała wrażenia ekipy grającej w „dziesiątkę”. „Wojskowi” szukali także okazji po stałych fragmentach gry, choć te nie wychodziły szczególnie dobrze wicemistrzom Polski.

Legia miała kontrataki, blisko zagrań mogących stać się asystami byli Gwilia i Luquinhas. Brakowało jednak ostatniego, kluczowego podania. Jagiellonia była bardzo pasywna, nie miała pomysłu na zaatakowanie warszawiaków. W stołecznej ekipie zmienił się m.in. napastnik, Niezgoda został zastąpiony przez Kante, ale nie sprawiło to dodatkowego zagrożenia. W doliczonym czasie gry doszło jeszcze do przepychanki pomiędzy zawodnikami obu ekip, ale nie miało to żadnego wpływu na rezultat. 

W ostatniej akcji spotkania, Juan Camara padł w polu karnym Legii. Sędzia Marciniak, który przez całe spotkanie rozdawał kartki na lewo i prawo, napomniał Hiszpana żółtą kartką za symulowanie, choć poczekał jeszcze na ostateczną decyzję systemu VAR. Arbiter sytuacji nie obejrzał, ale dostał odpowiedni sygnał poprzez słuchawkę. W piątek, trzynastego dnia miesiąca, „Wojskowi” wyjechali z Podlasia z punktem, ale pech nie odgrywał wielkiej roli. O wszystkim zadecydowała mądra gra i skuteczna defensywa obu ekip. „Wojskowych” czeka teraz zaległe spotkanie z Wisłą Płock, które odbędzie się na obiekcie „Nafciarzy” w środę 18 września. 

Autor: Piotr Kamieniecki

Polecamy

Komentarze (1015)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.