News: Wypowiedzi po meczu z młodzieżową Borussią

Wypowiedzi po meczu z młodzieżową Borussią

Piotr Kamienicki, Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

22.11.2016 18:13

(akt. 07.12.2018 11:32)

- Szkoda remisu, bo prowadziliśmy i mieliśmy wiele dobrych sytuacji. Osiągnęliśmy ten wynik fajnymi akcjami i niezłą neutralizacją przeciwnika. Były jednak momenty, w których indywidualnie odstawaliśmy od przeciwnika. Dużą rolę odegrał w dzisiejszym meczu Sebastian Szymański, który strzelił dwie piękne bramki. Żelazne płuca, serce do walki, ale do tego trzeba dorzucić ambitnie walczącego Urbańskiego, dwóch środkowych obrońców, Nawotkę, Michalaka mającego kilka akcji czy Szczepańskiego i Kulenovicia wykonujących kawał ciężkiej pracy - powiedział po zremisowanym 3:3 meczu młodzieżowej Ligi Mistrzów Krzysztof Dębek, trener legionistów występujących w młodzieżowej Lidze Mistrzów.

- Nie czuję się bohaterem, tym bardziej, że zremisowaliśmy. Każdy zawodnik z pola może strzelić gola - mi zdarzyło się dzisiaj trafić dwa razy, ale nie możemy zapominać o innych. Jestem jednak dumny, że mogę zdobywać bramki w barwach takiego klubu. Mamy trochę braków, a Borussia wykorzystała elementy, których nie mamy dopracowanych. We wszystkich spotkaniach celem jest jednak jak najlepsza gra. Zanotowaliśmy kolejny remis, z którego mimo wszystko możemy być zadowoleni, bo pokazaliśmy klasę i charakter podnosząc się po straconych golach - mówił tuż po spotkaniu Sebastian Szymański, zdobywca dwóch bramek.

 

- Szkoda, że zmarnowaliśmy sytuacje bramkowe, jakie mieliśmy w pierwszej połowie. Adaś i Miłosz byli bliscy strzelenia gola po podaniu z prawej strony Kondzia Michalaka. W przerwie meczu powiedzieliśmy sobie, że nie możemy słabo zacząć drugiej połowy. My jednak cofnęliśmy się, nie zaatakowaliśmy ich wyżej, a oni wykorzystali miejsce, które im zostawiliśmy. Niemiecka piłka słynie z precyzyji. Drugą bramkę straciliśmy po świetnym uderzeniu zawodnika, który pojawił się na murawie po zmianie stron. W końcówce mogliśmy jeszcze strzelić gola, ponieważ Patryk Czarnowski znalazł się doskonałej okazji. Jest nam przykro. Mogliśmy przedłużyć nasze szanse na awans. Nasze zwycięstwo wynagrodziłoby poprzednie spotkania - dodał Bartłomiej Urbański.

 

- Pierwszy raz w tej edycji UEFA Youth League prowadziliśmy. Było 2:1, skończyło się 3:3. Na pewno nie ma na nas presji, a chcemy spełniać marzenia. Gramy w rozgrywkach, które dają przetarcie przed seniorską Ligą Mistrzów. Jesteśmy najlepsi w Polsce i trzeba od nas czegoś wymagać, bo chcemy pokazać się w Europie. To dobra nauka, którą trzeba wykorzystać w stu procentach - powiedział Szymański.

 

- Na początku meczu pojawił się ten sam problem co w spotkaniu z Realem Madryt. Przez pierwsze piętnaście minut, gdy przejmowaliśmy piłkę, nie potrafiliśmy wyprowadzić kontry. Potem trochę ochłonęliśmy i nasze podania były dokładniejsze. Może za bardzo chcieliśmy po prostu. Jednakże uczymy się na własnych błędach. Gramy dla siebie i umiemy to robić. Musimy lepiej rozpoczynać piewszą i drugą połowę, by później nie tracić głupich bramek. Ze Sportingiem pragniemy w końcu zwyciężyć. Dobrze się prezentujemy, ale nie mamy wyników, chociaż na nie zasługujemy. Pracuje na to cała drużyna. Zaczynając od Radka Majeckiego w bramce aż po naszego fizjoteraupete - opowiadał "Urban".

 

- Od początku mówiłem, że nie mówmy o awansie. Chcieliśmy, myśleliśmy, ale… Jest trochę żalu po tym meczu. Co by jednak nie mówić, Borussia zasługiwała na bramki - podsumował Dębek. 

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.