Domyślne zdjęcie Legia.Net

Alfabet Dragomira Okuki

Zachary Nedelczew

Źródło: Super Express

16.07.2001 11:49

(akt. 07.12.2018 12:35)

Pochodzący z Bośni trener warszawskiej Legii zdążył już się trochę zadomowić w Polsce. Dziś opowiada Czytelnikom "Super Sportu" o swojej karierze, dawnej Jugosławii i problemach, jakie ma jego nowy klub.<br> Wywiad z Dragomirem Okuką
Pochodzący z Bośni trener warszawskiej Legii zdążył już się trochę zadomowić w Polsce. Dziś opowiada Czytelnikom "Super Sportu" o swojej karierze, dawnej Jugosławii i problemach, jakie ma jego nowy klub.

Zachary Nedelczew: Arkan - Zelijko Raznatović:
- Był prezesem Obilicia Belgrad, kiedy prowadziłem ten zespół. Człowiek, który żył futbolem. Pod jego kierownictwem drużyna z trzeciej ligi w ciągu trzech lat dotarła do pierwszego miejsca w ekstraklasie. Nie doradzał mi, kto ma grać, a kto nie. Tylko raz spróbował, przed meczem z Bayernem Monachium, ale ja postawiłem na swoim.

Belgrad:

- Ładne miasto, ale trochę rozległe. Moja rodzina tam została. Przyjedzie do mnie dopiero pod koniec lipca.

Citko Marek:

- Dobry zawodnik. Po ciężkiej kontuzji jednak nie wrócił do dawnej formy. W minionym sezonie grał słabo. Może Legia nie jest odpowiednim klubem dla niego? Popełniłem błąd, że wcześniej nie odstawiłem go od podstawowej jedenastki. Nie powinien przed dziennikarzami komentować moich decyzji.


Dragomir:

- Jestem Bośniakiem. W paszporcie mam wpisane imię Dragomir, ale wszyscy mówią do mnie Dragan.


Europejskie puchary:

- Legia jest wielkim klubem i co roku powinna występować w europejskich rozgrywkach. Nie udało się w poprzednich dwóch sezonach. Tym razem z trzeciego miejsca w lidze awansowała do Pucharu UEFA. Nie możemy zlekceważyć Luksemburczyków. Sukcesem będzie, jeśli przejdziemy także następną rundę.


Franciszek Smuda:

- Nie znam go osobiście. Dobry trener, skoro wywalczył trzykrotnie tytuł mistrza Polski. Nie powiodło mu się z Legią, ale to nie znaczy, że jest słabym szkoleniowcem. Nie jestem typem człowieka, który źle mówi o koledze po fachu. Stwierdziłem tylko, że zespół nie jest przygotowany do gry w cyklu środa - niedziela.


Giuliano:

- Niezły piłkarz. Chciał zostać w Legii, ale za dużo kosztował. Popełnił dwa katastrofalne błędy, kiedy złapała go policja. Niedopuszczalne, żeby zawodowy piłkarz prowadził samochód po pijanemu przed ważnym meczem z Wisłą Kraków. Nic o tym nie wiedziałem. Może udałoby się wynegocjować niższą cenę z Brazylijczykami. Te wpadki jednak zaważyły na tym, że szefowie Legii zrezygnowali z niego.


Hotel:

- Na początku pobytu w Warszawie przez miesiąc mieszkałem w hotelu na Agrykoli. Dobre warunki, stadion Legii bardzo blisko. Dwie cudowne recepcjonistki... Obecnie jestem zakwaterowany w kompleksie mieszkaniowym ambasady bułgarskiej.


Ivica Osim:

- Najlepszy trener w jugosłowiańskim futbolu. Prowadził między innymi Partizan Belgrad i reprezentację Jugosławii. Obecnie trenuje Sturm Graz. W trakcie przygotowań w Austrii rozegraliśmy sparing z jego zespołem. Było bardzo miło spotkać się z nim.


Jugosławia:

- Ta stara, przed podziałem, była jednym z najwspanialszych zakątków na świecie. Dla Polaków, Bułgarów, Rumunów tamta Jugosławia była Ameryką Europy. Urodziłem się w Bośni i Hercegowinie, długo tam mieszkałem. Mam przyjaciół wszędzie - i Muzułmanów i Chorwatów i Bośniaków. Nadchodzą nowe czasy i może niedługo mój kraj będzie taki, jak kiedyś.


Kariera:

- Uważam, że była udana. Przez jedenaście lat grałem w Veleż Mostar i zaliczyłem 450 spotkań. Zdobyłem z nim dwukrotnie Puchar Jugosławii. Nie mam występów w pierwszej reprezentacji Jugosławii, tylko w juniorach i młodzieżowej. Byłem jeszcze piłkarzem szwedzkich Oerebro i Motola. Jako trener pracowałem kolejno w Veleż Mostar, FC Bedej, Dukarinki, Obilić Belgrad, Budurnost Podgorica, Vojvodina Nowy Sad.


Legia:

- Trudna drużyna! Bardzo trudna! Klub, który ma wielkie ambicje. Presja psychiczna jest ogromna. Kibice uznają za sukces tylko pierwsze miejsce i na to liczą co roku. Przychodząc tu bardzo zaryzykowałem. Inny język, nowi ludzie, nieznajomi zawodnicy. Kibice są wspaniali i dla nich podjąłem wyzwania. Nie poddaję się łatwo. Zawsze walczę do końca.


Miklas Leszek:

- Prezes Legii jest młodym, wykształconym i ambitnym szefem. Nie pracuje z dnia na dzień. Myśli o przyszłość klubu. Futbol jest ważny, ale biznes też.


Nowy Sad:

- Przez pół roku prowadziłem miejscową Vojvodinę, zanim przeszedłem do Legii. Panował tam zupełny chaos i nie było mi łatwo wszystko uporządkować. Napięcie w Vojvodinie również było duże.


Obilić:

- Z tym zespołem wywalczyłem mistrzowski tytuł. Mówiło się, że przeciwnicy bali się grać przeciw nam, bo prezesem był wszechwładny "Arkan". To jednak nieprawda, po prostu byliśmy najsilniejsi.


Porija:

- Mała wioska w Bośni i Hercegowinie, gdzie się urodziłem 2 kwietnia 1954 roku. Liczy 150-200 mieszkańców. Tam mieszkają moi rodzice.


Rodzina:

- Żonę Amirę poznałem w 1974 roku na studiach w Mostarze. Obydwoje skończyliśmy prawo. Pobraliśmy się w 1985 roku. Mamy dwójkę dzieci. Syn Drażen ma 15 lat. Trenuje w juniorach Dukarinki, gdyż tam ma najbliżej z naszego mieszkania w Belgradzie. Córka Żana ma 12 lat.


Stanko Svitlica:

- Ostatni nabytek Legii z Jugosławii. Rosły 25-letni napastnik. Podpisał już kontrakt na następne trzy lata. Może uda mu się zastąpić Marcina Mięciela?

Tytuł mistrzowski:

- Uważam, że w nowym sezonie Legia ma szansę powalczyć skutecznie o pierwsze miejsce. Dochodzą mnie głosy, że po odejściu niektórych zawodników drużyna będzie słabsza. Nie zgadzam się z tym.


Ubranie:

- Dla mnie mecz to przede wszystkim święto. Dlatego zakładam garnitur.


Warszawa:

- Wcześniej byłem tu w 1979 albo w 1980 r. z olimpijską reprezentacją. Przez ten czas bardzo się zmieniła. Kiedyś była tu wielka bieda.


Zarobki:

- Nie są najważniejsze. Liczy się sukces. Mam dobry kontrakt z Legią, gdzie wyraźnie jest zapisane, że dostanę dużo. Jak tylko zdobędziemy tytuł mistrzowski...



Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.