News: Komentarz: Szambo

Analiza potencjału Legii - prawe skrzydło

Marcin Szymczyk

Źródło: List od Czytelnika

06.09.2011 12:29

(akt. 21.12.2018 15:11)

<p>- O ile z oceną lewej flanki miałem problem, o tyle z prawą... mam jeszcze większy. Maciek Rybus swoim występem na Łużnikach dał ogromną dawkę nadziei ale na prawej stronie panuje swojego rodzaju stagnacja. Niby wiemy czego się można spodziewać ale... chyba jednak przydała by się nam odrobina „szaleństwa”. Być może stąd właśnie tylu kibiców tęsknym wzrokiem wyparuje występów Kuby Koseckiego? Czy faktycznie tylko Kuba może poprawić sytuację prawej flanki? </p>

Manu – O tym piłkarzu napisano już chyba wszystko. Zarówno o jego negatywnych stronach (to z reguły była domena zeszłorocznych artykułów prasowych) jak i tych pozytywnych (te zaczęły się pojawiać wraz z nowym sezonem). Długo jedynym zauważalnym atutem Manu była szybkość ale były to opinie niesprawiedliwe. Oczywiście, jak widzę, gdy włącza piąty bieg (reszta zgrzyta przy czwartym) to ręce same składają się do oklasków. Jednak, gdy zaraz potem widzę najprostsze podanie (na cztery metry jak z ŁKS-em) lądujące dwa metry od adresata, to te ręce wzniesione do oklasków akurat znajdują się na odpowiedniej wysokości by przyjąć moje załamane oblicze. Z drugiej strony trzeba też wspomnieć o ilości przestrzeni, jaka po nim pozostaje („dziur, które można wykorzystać w ataku”), trzeba też pamiętać o ogromnej pracy, jaką wkłada Manu w grę taktyczną zespołu, do tego jeszcze nieustępliwa gra obronna. To bardzo wiele jak na tak ofensywnego zawodnika (eh..gdyby jeszcze te podania). To, co cechuje tego gracza, to niesamowite serce do walki, które nie pozwala odpuścić przeciwnika aż do samego końca (jego lub Manu). To wszystko powoduje, że nasz portugalski skrzydłowy jest bardzo pozytywnym (i pożytecznym) graczem drużyny z Łazienkowskiej i w tej chwili to niekwestionowany lider prawej strony boiska. Jednak wszystkie te pozytywne przymioty biorą w łeb gdy widzi się jak prostą piłkę potrafi schrzanić Manu. Jak bardzo brakuje mu techniki, takiej zwykłej, użytkowej. Takiej, która nie musi pozwalać na jakieś efektowne fajerwerki w stylu Naniego czy CR7, ale taka technika która pozwoliłaby spokojnie podać do kolegi w polu karnym, spokojnie oddać strzał na bramkę (jak w sytuacji ze Spartakiem w Warszawie). Niestety w tych momentach Manu zawodzi. Czasem tak bardzo, że na trybunach słychać jęk - jakby jakieś stado banshee opanowało stadion. Wtedy sam myślę o innych rozwiązaniach i pomysłach na wykorzystanie waleczności i szybkości tego zawodnika. Nie wiem jak nasz trener, ale ja zawsze mam w myślach Manu jak oglądam mecze Tottenhamu i widzę hasającego po lewej stornie defensywy Benoit Assou-Ekotto (i nie chodzi tu tylko o podobieństwo w wyglądzie). Nawiązując do moich kryteriów skrzydłowych wydaje się, że Manu ma zarówno problem z techniką, jak i celnym (w punkt) dośrodkowaniem, a to nieco umniejsza jego wartość na tej pozycji.


Jakub Kosecki – Nie ukrywam, mam z tym chłopakiem duży problem. Z jednej strony pamiętam jego wypowiedzi (bardzo wierzy, że jest „najlepszy” ) w których nie brak buty i pewności siebie. Z drugiej strony pamiętam jego występy w ŁKS-ie. Ja wiem, że to „tylko” pierwsza liga, ale same pomysły na rozegranie akcji, czy choćby sposób ich wykończenia (niech wspomnę bramki z Sandecją Nowy Sącz) znamionują talent niemieszczący się na zapleczu Ekstraklasy. Powiem tak, mały „Romek” to naprawdę kandydat na wielkiego piłkarza. Jednak by tak było musi grać JUŻ, nie ma 18 lat by nadal ogrywać się w Młodej Legii. Czas by zaczął brać na siebie odpowiedzialność za grę zespołu. Nie tylko drybling (tych zresztą też kilka zaprezentował na zapleczu Ekstraklasy, kiedy to mijał rywali jak tyczki treningowe), nie tylko ładny strzał, ale musi zacząć myśleć o akcji jako całości. Musi mieć pomysł na to, jak ją przeprowadzić, jak wykończyć akcję (strzał czy dośrodkowanie), tak aby cały zespół odniósł korzyść. Właśnie tego cały czas mu brakuje, cały czas widząc jego grę widzę „chłopca”, a w Ekstraklasie (nawet naszej) grają „mężczyźni”. Takim mężczyzną musi stać się Kuba, na razie tak nie jest. Mam nadzieję, że ten czas, który ma w obecnym momencie wystarczy mu by to zrozumieć i przyswoić. Jeszcze raz powtórzę to może być ten gracz jakiego Legia na tej flance potrzebuje, ale...... najpierw czas wydorośleć. Niemniej jednak „Kosa” masz we mnie wiernego kibica Twojego talentu, nie zepsuj tego sezonu. Niech ten czas będzie Twój. Po nim mam nadzieję, że nie napiszę, iż nadal ta strona wymaga wzmocnienia.


Oczywiście na prawej flance może występować również Michał Kucharczyk, ale widzę tego gracza, jako napastnika i tam umieściłem jego charakterystykę.

Podsumowanie:


Pomimo tego co napisałem, w tej chwili ta strona wygląda na mocniejszą niż lewa. Wszak, czego możemy oczekiwać od Manu dobrze już wiemy. Szczególnie w meczach, gdy będziemy grali z kontry i jego szybkość nie raz, nie dwa wprowadzi ogromne zamieszanie w szeregi przeciwników. Nawet, jeśli w ataku nie idzie, to nie znaczy, że przeciwnik będzie miał tutaj łatwo wyprowadzać własne akcje. Co ciekawe, gdyby udało się doprowadzić do prawdziwej rywalizacji z „Kosą”, mogłoby się okazać, że trener ma spory ból głowy. Walory ofensywne, które „sprzedawał” Kuba w okresie gry w ŁKS-ie są ogromne. Kilka rajdów, kilka bramek, kilka asyst było doskonałej marki. Trener w zależności od potrzeb mógłby decydować się na bardziej ofensywny wariant (Kosa), lub bardziej defensywną opcję (Manu). To już prawdziwy komfort (dla trenera) jak na nasze ligowe wymagania.


Na „lewej” nadal musimy liczyć na to, iż jeszcze nie raz zobaczymy „Rybę” z Moskwy, Manu z Warszawy już znamy i na pewno gwarantuje nam on solidny poziom. Natomiast, jeśli chodzi o siłę tej pozycji w porównaniu do innych ligowców, to niby „szału nie ma”, ale tak naprawdę niełatwo wskazać drużynę zdecydowanie mocniejszą (może Wisłę z Małeckim).

 

Podsumowanie obu skrzydeł:


Trener Skorża dopominał się o skrzydłowego i faktycznie wygląda na to, że miał rację. W tej formacji (mającej w założeniu być siłą napędową) jest najwięcej „nadziei” i „myślenia życzeniowego”, aby dało radę to wszystko „zagrać”. Tak po prostu, po ludzku może zabraknąć trenera Skorży, by wszystko dać radę poukładać. Zbyt wielkie braki są w tej formacji, by dało się ją tak od zaraz poprawić. Muszę więc przyznać, iż całkowicie popieram stanowisko szkoleniowca. Na tę chwilę w zespole przydałby się jeszcze jeden zawodnik z odpowiednią szybkością i inklinacjami do gry kombinacyjnej. Zawodnik, który dałby, jakość gry i stwarzał zagrożenie dla zespołu przeciwnika. Najlepiej taki, który mógłby występować na obu flankach. Podniosłoby to rywalizację na tej pozycji oraz pozwoliło na większy spokój we wprowadzaniu młodych graczy. Marzy się ktoś taki na zasadzie Radovicia, ale z lepszym przeglądem pola i lepszym ostatnim podaniem (dośrodkowaniem). Choć oczywiście jest druga strona tego medalu (jak zwykle zresztą). Musimy pamiętać, iż ten zawodnik zabrałby możliwość gry naszym młodym (mam nadzieję gniewnym), a jak wiemy zarówno Mariusz Walter jak i prezes Paweł Kosmala są wielbicielami talentu naszych „wilczków”. Brak pozytywnej decyzji oznacza, że trener musi skupić się na tym, co ma. Wziąć się bardzo zdecydowanie za „narybek”. Wydaje się, że w każdym spotkaniu ligowym jeden z „młodych” powinien występować stale. Czy to na lewym, czy na prawym skrzydle młoda fantazja powinna być sprzymierzeńcem naszej drużyny. Przed trenerem postawiono trudne zadanie, ale czy niemożliwe? Chyba nie tak do końca. Naprawdę wierzę w talent naszych przeszłych (mam nadzieję) gwiazdek.


Autor: Monrooe


Poprzednie analizy:
- lewa flanka
- atak

Polecamy

Komentarze (63)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.