fot. Piotr Kucza

Bartosz Tarachulski: Ogromny smutek i żal, marzyliśmy o finale

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

04.04.2023 23:45

(akt. 05.04.2023 01:43)

– Przede wszystkim, gratuluję Legii awansu. Czujemy ogromny smutek i żal, marzyliśmy o finale Pucharu Polski. Naprawdę wierzyliśmy w wygraną z tak silnym przeciwnikiem, jakim jest stołeczny zespół – mówił po rywalizacji z "Wojskowymi" (0:1), trener KKS-u Kalisz, Bartosz Tarachulski.

– Weszliśmy w mecz nie najlepiej, już na początku straciliśmy gola. Chłopcy się nie załamali, przez resztę spotkania dążyli do wyrównania, walczyli do ostatniej minuty. Niestety, zabrakło skuteczności.

– Zagraliśmy fantastyczną drugą połowę, uważam, że byliśmy w niej zespołem lepszym. Szkoda, że nic nie chciało wpaść do bramki. Moim zawodnikom należy się szacunek za wtorkowy występ, pokazali bardzo dobry futbol, wielkie gratulacje dla nich, gdyż od początku sezonu spisują się niezwykle solidnie. Czuć duży niedosyt z powodu braku awansu. Szkoda. Koncentrujemy się na lidze, zrobimy wszystko, by awansować na zaplecze ekstraklasy.

– Decyzje VAR-u zabrały szanse na finał? Dostałem kilka SMS-ów, że należał nam się rzut karny, w pewnym momencie doszło do zagrania ręką w zamieszaniu podbramkowym. Szkoda, że sędziowie tak ocenili tę sytuację, ale nie chciałbym o niej mówić, gdyż jej dokładnie nie widziałem.

– Przed meczem wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie pokonać Legię, mimo że stołeczna drużyna znajduje się w bardzo dobrej dyspozycji. Warszawiacy pokazali klasę w meczu z Rakowem, ale moi zawodnicy zagrali we wtorek bez kompleksów, zaprezentowali niezwykle solidny futbol, jestem z nich dumny. Chłopcy zasłużyli na szacunek całego miasta. Mimo porażki, ludzie byli szczęśliwi, gratulowali nam postawy.

– Gdy analizowaliśmy Legię, to w pierwszym kwadransie dotychczasowych meczów straciła cztery gole, a nie strzeliła żadnego. Upatrywaliśmy w tym szansę, chcieliśmy zaatakować, szybko zdobyć bramkę, ale stało się odwrotnie. Stołeczny zespół trafił do siatki w pierwszej akcji. Mimo tego, moi chłopcy dalej grali swoje, do końca wierzyli, że mogą odmienić losy spotkania. Słowa uznania dla nich, brawa dla całej drużyny. To fantastyczni piłkarze, codziennie ciężko pracują na treningach, czynią postępy.

– Gra w półfinale to i tak wielki sukces, ale marzyliśmy o występie w finale. Zabrakło niewiele. Wypracowaliśmy sporo szans, była poprzeczka, kontrowersyjne sytuacje, wybicie piłki z linii bramkowej. Czujemy duży żal i niedosyt, że nie udało się awansować.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (21)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.