Grano dzisiaj (6.05). Gwizdek kibica i petardy
06.05.2022 05:00
Ostatni raz legioniści grali 6 maja 4 lata temu. Wówczas bezbramkowo zremisowali na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Fotoreportaż można obejrzeć TUTAJ. – Zasłużyliśmy na punkt, zwłaszcza za grę w drugiej połowie, bo w pierwszej słabo to wyglądało. Cieszy nas ten punkt, bo został wywalczony na bardzo trudnym terenie. Widowisko nie stało na wysokim poziomie, ja nie lubię oglądać takich spotkań. Czemu tak wyglądaliśmy, czemu nie oddaliśmy jednego celnego strzału? Już powiedziałem, że ślad na nas zostawił finał Pucharu Polski – mówił trener Legii, Dean Klafurić.
Finisz
Nieudana końcówka sezonu 2011/12 była tym bardziej zaskakująca, że Legia w świetnym stylu wygrała finałowy mecz o Puchar Polski z Ruchem Chorzów (3:0). Mało kto okazywał wielką radość ze zdobycia trofeum, bo każdy z piłkarzy miał świadomość, że podstawowy cel jest inny. – Zagraliśmy najlepszy mecz w tej rundzie. Rok temu po wygranej w finale z Lechem zwyciężyliśmy we wszystkich pozostałych spotkaniach. Liczę, że teraz będzie podobnie – mówił Miroslav Radović, nie zdając sobie sprawy, jak bardzo jest w błędzie.
Legioniści wygrali tylko raz, na zakończenie sezonu, równo 10 lat temu z Koroną Kielce (1:0). Piękną bramkę zdobył Rafał Wolski, wykonując precyzyjnie rzut wolny. Nerwów na wodzy nie utrzymał Radović, który bez piłki sfaulował Daniela Gołębiewskiego i wyleciał z boiska, przez co stracił początek następnego sezonu. Zdjęcia z meczu można obejrzeć TUTAJ. Dzięki tej wygranej (i remisowi Lecha z Widzewem) drużyna uratowała podium, bo przed ostatnią serią gier była na 4. pozycji. Jeszcze żaden medal nie smakował tak gorzko jak ten brązowy.
Wygrana z Koroną
Jedenaście lat temu Legia wygrała u siebie 3:1 z Koroną Kielce. Od 33. minuty przegrywała jednak 0:1 po bramce Grzegorza Lecha, ale w końcówce pierwszej połowy do wyrównania doprowadził Alejandro Cabral. Z kolei w 79. minucie gola strzelił wprowadzony na boisko Radović i zrobiło się 2:1. W doliczonym czasie ten sam zawodnik podwyższył na 3:1 i takim wynikiem zakończyło się to spotkanie. Fotoreportaże są dostępne w TYM MIEJSCU. – Widać było, że w tym ustawieniu nie radziliśmy sobie na początku tak jak powinniśmy. Nie udało nam się neutralizować ataków Korony, która była groźna. Musiało minąć trochę czasu zanim zaczęliśmy czuć się pewniej i końcówka pierwszej połowy należała już do nas. Bramka Alejandro Cabrala dała nam spokój, w przerwie mogliśmy sobie omówić błędy, poprawić niedociągnięcia i w drugiej połowie byliśmy lepsi. Fajnie, że po akcji skrzydłem gola strzelił Miroslav Radović, który dał dobrą zmianę. W końcówce wyprowadziliśmy jeszcze jeden atak. Obawialiśmy się o ten mecz, ale wytrzymaliśmy jego trudy – mówił Maciej Skorża, ówczesny trener Legii.
Pewna wygrana
Równo 15 lat temu stołeczny klub wygrał 3:1 z Pogonią Szczecin. Zawodnicy z Łazienkowskiej byli wyraźnie lepsi, rozmiary zwycięstwa mogły i powinny być bardziej okazałe. Bramki zdobyli Piotr Włodarczyk (po podaniu Łukasza Surmy), Radović, który wykorzystał podanie rodaka Aleksandara Vukovicia oraz Thiago, który pechowo umieścił piłkę w bramce swojej drużyny. Zdjęcia można pooglądać TUTAJ i TUTAJ.
Przerwanie meczu
Po wygranej z Szombierkami Bytom w półfinale Pucharu Polski (3:1) w 1973 roku, zmienił się klimat wokół zespołu ze stolicy. Wcześniej krytyczna prasa zaczęła chwalić piłkarzy i trenera. Dlatego z zainteresowaniem czekano na 6 maja i derby Warszawy. Legionistom animuszu wystarczyło jednak tylko na pierwsze minuty. Potem gaśli w oczach i Gwardia Warszawa była bliższa strzelenia gola. "Wojskowym" z pomocą chciał przyjść kibic, który – kiedy piłka tylko znajdowała się w okolicy bramki Piotra Mowlika – używał gwizdka, dezorientując gwardzistów. Robił to tak wytrwale, że sędzia Marian Środecki przerwał mecz. O lepsze zachowanie zaapelował Lesław Ćmikiewicz, ale jego słowa nic nie zmieniły. Wręcz przeciwnie, na murawę spadło kilka petard. Spotkanie dokończono, ale 15 tys. kibiców nie doczekało się goli. Na uwagę zasługuje natomiast debiut nowego prawego obrońcy, pozyskanego z Górnika Konin, Adama Topolskiego. Wszedł na boisko w 67. minucie, zastępując Andrzeja Zygmunta. W kolejnym sezonie zostanie podstawowym zawodnikiem, a potem przez wiele lat będzie kapitanem Legii.
Rzuty karne
Zanim stołeczny zespół mierzył się w półfinale Pucharu Polski z Ruchem Chorzów, musiał przejść trzy fazy Turnieju Tysiąca Drużyn. Najpierw – jeszcze jesienią – pokonał w Bydgoszczy Budowlanych (2:1), co nie było najlepszym wynikiem, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że chodziło o rywala III-ligowego. Potem – 6 maja 1970 roku – w 1/8 finału Legia napotkała Szombierki Bytom, z którymi także musiała potykać się na wyjeździe. Legioniści byli bliscy zwycięstwa, ale 3 minuty przed końcem rywale wyrównali na 2:2, a ponieważ dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia, doszło do strzelania karnych. Legia za sprawą Jana Pieszki, Wiesława Korzeniowskiego, Kazimierza Deyny, Roberta Gadochy i Bernarda Blauta wykorzystała wszystkie. Potem przyszła kolej na gospodarzy. Cztery pierwsze próby były udane, ale przy wyniku 5:4 dla zespołu Zientary Józef Bednarek strzelił celnie, ale słabo i Grotyński odbił uderzenie, zapewniając swojej drużynie awans.
Porażka w Zabrzu
Po wznowieniu rozgrywek ligowych w 1962 roku Legię czekał mecz prawdy w Zabrzu. Spotkanie odbyło się 6 maja. Jeśli ktoś myślał o nawiązaniu walki z zabrzanami o 1. miejsce w grupie i udział w finale ligi, to musiał zweryfikować oczekiwania. Choć jako pierwszy już w 4. minucie do siatki rywali trafił Tadeusz Błażejewski, górnicy byli zdecydowanie lepsi. Wygrali 4:1, a ozdobą spotkania okazał się gol Gintera Gawlika, który pokonał Stanisława Fołtyna uderzeniem z 40 metrów.
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2017/2018 |
| |
2011/2012 | ||
2010/2011 | ||
2006/2007 | Włodarczyk, Radović, Thiago (sam.) | |
1994/1995 | ||
1980/1981 | ||
1978/1979 |
| |
1972/1973 |
| |
1969/1970 | Deyna II | |
1962 | ||
1956 | ||
1951 | ||
1928 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.