Grano dzisiaj, czyli mecze Legii z 14 kwietnia – Rekordowe karne
14.04.2020 12:50
Ostatni mecz Jozaka
Ostatnim meczem, który odbył się 14 kwietnia była rywalizacja z Zagłębiem Lubin w sezonie 2017/18. Legioniści przegrali u siebie 0:1. Fotoreportaże z tego meczu są dostępne w tym miejscu. Po tym spotkaniu trener Legii, Romeo Jozak, został zwolniony. Od tamtej pory na ławce trenerskiej zasiadł jego dotychczasowy asystent, Dean Klafurić. Pod jego wodzą ekipa z Łazienkowskiej wywalczyła dublet: mistrzostwo i Puchar Polski.
Remis w Łodzi
W sezonie 2011/2012 stołeczny klub zremisował w Łodzi z Widzewem (1:1), w lidze. Warszawiacy wyszli na prowadzenie za sprawą Michała Kucharczyka, ale rywale wyrównali po golu Radosława Matusiaka z rzutu karnego. Zdjęcia można obejrzeć tutaj. Legioniści mieli w tym spotkaniu kilka okazji na zaskoczenie drużyny przeciwnej. Poprzeczkę obił Nacho Novo, poza tym okazje stworzyli jeszcze m.in. Janusz Gol czy Miroslav Radović. "Rado" umieścił nawet piłkę w siatce, lecz sędzia nie uznał trafienia, ponieważ uznał, iż Danijel Ljuboja absorbował uwagę stojącego w bramce Macieja Mielcarza. W tamtych rozgrywkach zespół Macieja Skorży sięgnął po Puchar Polski.
Powtórny pierwszy raz Zielińskiego
Przed ligowym spotkaniem z Arką Gdynia, które odbyło się 13 lat temu, doszło do zmiany trenera. Następcą Dariusza Wdowczyka został Jacek Zieliński. - Myślę, że wiele osób by chciało choć przez chwilę być trenerem Legii. Jestem dobrej myśli. Wydaje mi się, że teraz sytuacja jest łatwiejsza niż poprzednio. Wtedy zespół był w przebudowie, a ja mniej doświadczony – mówił Zieliński. Dyrektor sportowy Legii Mirosław Trzeciak, który w styczniu objął tę funkcję, wyznaczył nowy cel na sezon – zajęcie 3. miejsca dającego prawo gry w zreformowanym Pucharze Intertoto. W pierwszym meczu mierzył się z Wojciechem Stawowym, jednym z kandydatów na nowego trenera Legii. Stołeczni nie dali szans Arce (3:0), którą prowadził. Bartłomiej Grzelak kończył spotkanie z golem i asystą. Fotoreportaż można obejrzeć w tym miejscu. Zieliński osiągnął cel, wywalczył 3. miejsce, które dawało brązowy medal MP. Pod koniec kwietnia doszło do zmiany na stanowisku prezesa, Piotra Zygo zastąpił Leszek Miklas, dotychczasowy wiceprezes i dyrektor generalny. Zaczął poszukiwania nowego trenera. Przy Łazienkowskiej nadchodził czas Jana Urbana, w przeszłości świetnego napastnika, reprezentanta Polski, który wracał po latach z Hiszpanii i w ojczyźnie stawiał pierwsze kroki w pracy z seniorami.
Rekordowe karne!
W sezonie 1967/1968 legioniści chcieli powetować ligowe niepowodzenia w Pucharze Polski. Ale 52 lat temu, w wyjazdowym meczu 1/8 finału z GKS-em Katowice, po bezbramkowych 120 minutach przegrali w rzutach karnych. Do wyłonienia zwycięzcy potrzeba było aż 38 jedenastek! W sumie cztery serie strzałów. - Serię egzekwowania rzutów karnych rozpoczęli katowiczanie. Najpierw strzelał kapitan zespołu Geszlecht i… spudłował. Potem dobrze strzelił Burczyk, następnie nie popisali się Szmidt i Czaja. A więc w pięciu próbach tylko dwa trafienia! Wydawało się, że legioniści strzelą więcej goli i zakwalifikują się do dalszych rozgrywek pucharowych. Ale i oni nie potrafili sprostać zadaniu. Lucjan Brychczy spudłował, Wiesław Korzeniowski zmylił Czaję, Horst Mahseli i Jacek Gmoch nie trafili do siatki, dopiero Kazimierz Deyna uratował sytuację i w ten sposób wyrównał stan na 2:2. Nastąpiła druga seria rzutów karnych. Tym razem jako pierwsi strzelali legioniści. Do piłki podszedł Antoni Trzaskowski i… piłka wyraźnie ominęła bramkę. Potem Henryk Apostel, Robert Gadocha i Janusz Żmijewski strzelili bezbłędnie, ale Andrzej Zygmunt znowu spudłował 3:0! Co będzie dalej? Zaczął dla GKS Rother – piłka w siatce, potem źle strzelił Łysko, dobrze Zuzok, spudłował Strzelczyk, dopiero Nowak wyrównał na 3:3. Po krótkiej przerwie nastąpiła trzecia seria rzutów karnych. Znowu remis 3:3! Trzy trafienia dla Legii uzyskali Korzeniowski, Gadocha i Apostel, natomiast Dejna i Żmijewski spudłowali. Dla GKS bramki zdobyli Wraży, Rother i Burczyk, zaś Zuzok i Nowak nie trafili do siatki. Na widowni wzrosło zdenerwowanie. Co będzie w czwartej serii? Zaczęli legioniści. Gmoch zaprzepaścił szansę, Brychczy i Trzaskowski poprawili sytuację, ale Zygmunt i Władysław Grotyński znowu spudłowali. Drużyna z Katowic stanęła przed wielką szansą Strzelczyk, Geszlecht i Czaja doskonale ją wykorzystali. W sumie 38 karnych! To zapewne krajowy rekord! – przekonywał sprawozdawca „Przeglądu Sportowego” („Kronika klubowa 1957–1970”, s. 723), a ostateczny wynik brzmiał 11:10 dla rywali. Trzeba zaznaczyć, że nie doszłoby do tego maratonu, gdyby wcześniej w meczu sytuacje wykorzystali Deyna, Brychczy i Żmijewski.
Derbowe zwyciestwo
Po dwóch pierwszych porażkach w 1957 roku Legia wylądowała na przedostatnim miejscu w tabeli. Prowadziła natomiast warszawska Gwardia, z którą "Wojskowi" mierzyli się w 3. kolejce. Po pół godzinie gry Legia prowadziła już 3:1 za sprawą Longina Janeczka, Stefana Żmudzkiego i Henryka Kempnego. Potem Gwardia zdołała wyrównać, ale w 62. minucie Marceli Strzykalski przechylił szalę zwycięstwa na stronę legionistów. Ostatecznie "Wojskowi" wygrali 4:3. To była jedna z zaledwie trzech wygranych w rundzie wiosennej.
Pierwsza radiowa relacja
Jak podała „Polska Zbrojna”, spotkanie ligowe Legii z Garbarnią Kraków przyciągnęło 6-tysięczny tłum. Spotkanie miało miejsce 14 kwietnia 1935 roku. Z meczu tego oraz kilku innych Polskie Radio przeprowadziło po raz pierwszy krótką transmisję w ramach nowej audycji o lidze. Spotkanie jednak rozczarowało i zakończyło się bezbramkowym remisem. Cieszyło jedynie to, że drużyna po raz kolejny zagrała bez straty bramki, mimo że tym razem nie wystąpił Henryk Martyna. - Trener Garbarni Hausler był niezadowolony z gry swojej drużyny. Podobała mu się natomiast Legia. – Grają oni wiedeńskim systemem – oświadczył. Bez strzału wprawdzie, ale ładnym stylem i zawsze będą niebezpieczni. Nawrot to mądry gracz, który dużo umie – pisał „Przegląd Sportowy” (33/1935). Józef Nawrot z kolei nie był chyba aż tak zadowolony z gry swojej i kolegów, bo dziennikarzowi „Przeglądu Sportowego” powiedział: - Cała drużyna nasza ciążyła wyraźnie do tyłu, obawiając się, aby tam wobec braku Martyny nie zaszła jakaś przykra niespodzianka.
Wygrana we Lwowie
Rywalizację w lidze w 1929 roku drużyna ze stolicy Polski rozpoczęła słabo. Legia stawała się coraz bardziej nieprzewidywalna. Grając w silnym składzie, potrafiła przegrać u siebie z Ruchem (1:2) i ŁKS-em (0:1), a bez Wacława Przeździeckiego (kontuzja) i Nawrota (dyskwalifikacja) zwyciężyć we Lwowie Pogoń (2:0). Wygrana ta miała miejsce dokładnie 91 lat temu. Wówczas dwie bramki dla "Wojskowych" zdobył Witold Wypijewski.
14 kwietnia Legia wygrała 3-krotnie, 4 razy remisowała i doznała 5 porażek (w tym 1 po rzutach karnych).
Urodziny Wojciecha Kowalczyka
14 kwietnia 1972 roku w Warszawie na świat przyszedł Wojciech Kowalczyk. Legionista, który zanim zdążył strzelić pierwszego gola w lidze, wyrzucił z europejskich pucharów włoską Sampdorię Genua w ćwierćfinale rozgrywek o Puchar Zdobywców Pucharów. W trakcie pięciu sezonów spędzonych przy Łazienkowskiej czterokrotnie był mistrzem Polski. W barwach Legii rozegrał 151 meczów, w których strzelił 54 gole.
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2017/2018 |
| |
2011/2012 | ||
2006/2007 | ||
2000/2001 |
| |
1989/1990 |
| |
1984/1985 |
| |
1983/1984 | ||
1981/1982 |
| |
1967/1968 |
| |
1956/1957 | ||
1934/1935 |
| |
1928/1929 | Wypijewski II |
Quiz
Co wiesz o Wojciechu Kowalczyku
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.