Tomas Pekhart

Legia walczyła, ale nie awansowała. Zagra o fazę grupową Ligi Europy

Redaktor Maciej ZiółkowskiRedaktor Piotr Gawroński

Maciej Ziółkowski, Piotr Gawroński

Źródło: Legia.Net

10.08.2021 21:00

(akt. 12.08.2021 21:20)

Legia przegrała u siebie 0:1 z Dinamem Zagrzeb w drugim meczu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów i nie awansowała. Jedynego gola, w 20. minucie spotkania, strzelił Bartol Franjić. Warszawiacy trafili do IV rundy kwalifikacji do Ligi Europy, w której zmierzą się ze Slavią Praga.
Liga Mistrzów - Eliminacje 2021/2022 - III runda
Legia WarszawaLegia Warszawa
0 1

(0:1)

Dinamo ZagrzebDinamo Zagrzeb
10-08-2021 21:00 Warszawa
Benoit Bastien TVP Sport
20'
25'
29'
45'
46'
46'
56'
64'
71'
72'
76'
77'
88'
90'
Centrum meczowe
Legia WarszawaDinamo Zagrzeb
  • 40. Dominik Livaković

  • 13. Stefan Ristovski

  • 28. Kevin Theophile-Catherine

  • 6. Rasmus Lauritsen

    25'
  • 38. Bartol Franjić

  • 27. Josip Misić

  • 10. Lovro Majer

    77'
  • 97. Kristijan Jakić

    46'
  • 7. Luka Ivanusec

    64'
  • 21. Bruno Petković

  • 99. Mislav Orsić

Rezerwy

  • 1. Danijel Zagorac

  • 2. Sadegh Moharrami

  • 5. Arijan Ademi

  • 8. Amer Gojak

    77'
  • 11. Mario Gavranović

  • 20. Lirim Kastrati

  • 29. Francois Moubandje

    46'
  • 31. Marko Bulat

  • 55. Dino Perić

    25'
  • 70. Luka Menalo

    64'
  • 77. Dario Spikić

  • 90. Duje Cop

Zapis relacji tekstowej na żywo

- Konferencja trenera Legii, Czesława Michniewicza

- Komentarz Josipa Juranovicia, wahadłowego Legii

- Skrót meczu i wideo z oprawą

- Wypowiedź trenera Dinama, Damira Krznara

Od samego rana wszyscy kibice Legii wyczekiwali godziny 21:00. Remis w Zagrzebiu rozbudził nadzieje, choć jak często powtarzał trener Czesław Michniewicz, Legia nie była faworytem. Chorwaci zapowiadali, że wyciągnęli wnioski i nie rzucali słów na wiatr. Przed pierwszym gwizdkiem francuskiego sędziego Benoit Bastiena nad Łazienkowską 3 przeszła potężna ulewa. Kibice przygotowali oprawę nawiązującą do Powstania Warszawskiego z napisem "Never forgive, never forget".

Wielkie piłkarskie święto lepiej rozpoczęli goście, mimo że przy każdej dogodnej dla nich okazji publiczność potężnie gwizdała. Środek pola "Wojskowych" nie wyglądał najlepiej. Wyraźnie przemęczony Andre Martins popełnił prosty błąd przy przerzucie, który kosztował stratę gola w 20. minucie. Przy kontrze najlepiej zachował się Luka Ivanusec. Reprezentant Chorwacji skutecznie minął obrońców i wyłożył piłkę wbiegającemu w pole karne Bartolowi Franjiciowi. Rodaka nie przypilnował Josip Juranović. Lewy obrońca bezproblemowo pokonał Artura Boruca. Był to pierwszy poważniejszy błąd defensywy Legii, niestety od razu bolesny.

Legia próbowała szybko odpowiedzieć. Pomysłem były dośrodkowania w pole karne, szczególnie ze strony Juranovicia. Piłki posyłane przez Chorwata rzadko docierały do adresatów. Gospodarze swoją najgroźniejszą akcję w pierwszej połowie mieli po trzeciej z rzędu centrze z rzutu rożnego Filipa MladenoviciaLuquinhas pojawił się przy bliższym słupku, dobrze uderzył głową, ale trafił w poprzeczkę. W 35. minucie nareszcie pokazał się Mahir Emreli. Azer zgrał piłkę do "Luquiego", ten strzelił nad bramką. Legii zdecydowanie brakowało takich składnych akcji. Dinamo momentami włączało wyższy bieg, widać to było przy kontrach środkiem pola. Ich jakościowi gracze robili wrażenie, lecz stuprocentowych szans już nie stwarzali. Pod koniec pierwszej połowy uderzał jeszcze Emreli, ale po rykoszecie piłka wyszła za linię boczną. Do przerwy Legia przegrywała 0:1. W powietrzu nie było czuć, że sytuacja szybko się zmieni.

Zanim sędzia rozpoczął drugą część meczu nastąpiła zmiana. Martinsa zmienił Josue, który od początku popisywał się prostopadłymi podaniami. Nadzieja o lepszy wynik wzrosła na samym początku połowy. Mladenović ograł Stefana Ristovskiego blisko pola karnego, jego mocne podanie było już jednak złe. Kilka chwil później ponownie akcję zrobił Serb, niestety po jego podaniu z piłką minął się Emreli. W 51. minucie Josue pokazywał rękami, że prosi o podanie. Portugalczyk dostał piłkę przed pole karne i uderzył nad poprzeczką. Trzy minuty później Livaković z problemami wybronił strzał Luquinhasa. Brazylijczyk starał się robić różnicę, uciekał przeciwnikom, brakowało dobrego podania. Na ponad pół godziny przed końcem spotkania na murawie pojawił się Tomas Pekhart.

W 65. minucie, tuż przed rzutem wolnym, kibice mocno podnieśli głos i skandowali „Legia gol!”. Nic dziwnego, w końcu gospodarze grali coraz lepiej. Dinamo czekało na kontry, czuć było nerwowość w szeregach mistrza Chorwacji. Po wspomnianym stałym fragmencie Legia miała najlepszą okazję na gola. Mateusz Wieteska po świetnej centrze Juranovicia nie zdołał oddać celnego strzału z bliskiej odległości. Obrońca mógł lepiej uderzyć futbolówkę. Czas uciekał, "Wojskowi" nacierali. Trener Michniewicz wysłał do boju bohatera pierwszego meczu, Ernesta Muciego. Było sporo dośrodkowań, które w większości wybijali defensorzy gości. Nieliczne kontry Chorwatów kończyły się niedokładnymi podaniami, a przy stałych fragmentach legioniści nie dali się zaskoczyć. W 83. minucie Bartosz Slisz w prosty sposób stracił piłkę przy polu karnym, całe szczęście jeszcze gorzej uderzył Luka Menalo. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry legioniści mieli rzut wolny. Do pola karnego wbiegł nawet Boruc. Niestety, z dośrodkowaniem Juranovicia minęli się wszyscy zawodnicy.

Legia po straconym golu zagrała naprawdę dobrze, ale brakowało stuprocentowych szans. Dinamo pokazało swoje doświadczenie, miało też trochę szczęścia. "Wojskowi" odpadają z rywalizacji o Ligę Mistrzów. Czas na walkę ze Slavią Praga o fazę grupową Ligi Europy. Ten dwumecz zapowiada się na równie trudny.

Autor: Piotr Gawroński

Polecamy

Komentarze (1406)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.