Mecz, na który wszyscy czekali. Legia wysoko wygrała z Zagłębiem!

Redaktor Piotr Gawroński

Piotr Gawroński

Źródło: Legia.Net

15.12.2021 20:30

(akt. 16.12.2021 15:10)

Powrót Aleksandara Vukovicia na Łazienkowską, w roli pierwszego trenera Legii, okazał się bardzo udany. Warszawiacy wygrali u siebie 4:0 z Zagłębiem Lubin w zaległym meczu 3. kolejki PKO Ekstraklasy po dwóch golach Rafaela Lopesa i jednej bramce Tomasa Pekharta oraz Mateusza Hołowni. Dla mistrzów Polski to piąte zwycięstwo w tym sezonie ligowym.
PKO Ekstraklasa 2021/2022 - Kolejka 3
Legia WarszawaLegia Warszawa
4 0

(2:0)

Zagłębie LubinZagłębie Lubin
15-12-2021 20:30 Warszawa
Łukasz Kuźma Canal+ 4K, Canal+ Sport, TVP Sport
14'
26'
30'
33'
39'
49'
52'
53'
57'
67'
71'
81'
Centrum meczowe
Legia WarszawaZagłębie Lubin
  • 30. Dominik Hładun

  • 26. Kacper Chodyna

    67'
  • 74. Kamil Kruk

  • 5. Lorenco Simić

    67'
  • 2. Aleksandar Pantić

  • 17. Patryk Szysz

  • 14. Jakub Żubrowski

    81'
  • 8. Łukasz Poręba

    33'
  • 99. Łukasz Łakomy

    67'
  • 7. Sasa Zivec

  • 16. Adam Ratajczyk

Rezerwy

  • 22. Szymon Weirauch

  • 23. Jakub Wójcicki

    67'
  • 24. Kacper Lepczyński

    67'
  • 27. Bartłomiej Kłudka

  • 20. Ilja Żygulow

    81'
  • 19. Daniel Dudziński

    33'
  • 9. Erik Daniel

  • 13. Karol Podliński

    67'
  • 11. Tomas Zajic

Zapis relacji tekstowej na żywo

- Konferencja trenera Vukovicia

- Wypowiedź trenera Zagłębia, Dariusza Żurawia

Nareszcie! Koncert Legii na festiwalu tragedii, jaką jest obecny sezon. Batutę przejął Aleksandar Vuković i swój nowy początek ma fenomenalny. Tak samo dobry był występ Rafaela Lopesa, próbował mu dorównać Josue. Portugalski duet grał na fortepianie, który nosiła reszta zespołu. Dawno drużyna nie była tak aktywna. Przed spotkaniem sytuacja Legii była fatalna, dalej jest niegodna, lecz każdy czekał na wlanie nadziei w serca. W środę „Wojskowym” to się udało. Zagłębie jest w beznadziejnej formie, ale mimo wszystko kibice Legii mogli poczuć się, jakby znowu oglądali mistrza Polski. Skład mógł zaskoczyć. Największą uwagę zwrócił Bartłomiej Ciepiela, który ma za sobą pozytywny występ.

Na początku spotkania najbardziej widoczna była cisza na trybunach. Kibice nie stawili się tłumnie przy Łazienkowskiej 3. Nic dziwnego, termin wątpliwy na piłkarskie święto, a sama atmosfera wokół klubu dobrze znana. Całe szczęście, piłkarze "dojechali" na obiekt. W 6. minucie groźnie głowami zderzyli się Yuri Ribeiro i Łukasz Poręba. Zawodnik gości niespełna pół godziny później musiał opuścić boisko. Kilka minut później z podobnych względów cierpiał Lopes. Pierwsze minuty to odważne ataki gości, ale Legia była pewna w swojej grze. Po obu stronach brakowało stuprocentowych szans. W 21. minucie byliśmy świadkami pierwszego celnego strzału, z którym poradził sobie Dominik Hładun. Z dystansu swoich sił próbował Bartosz Slisz. W pierwszym kwadransie Legia była lepsza, chociaż brakowało kropki nad "i". Gospodarze dodali ją w 26. minucie.

Z głębi pola dobrze piłkę zagrał Slisz, tam był Lopes, który ofiarnym strzałem pokonał Hładuna. Zagłębie próbowało szybko odpowiedzieć. Kacper Chodyna otrzymał podanie w pole karne, na całe szczęście jego uderzenie zablokował Ribeiro. W 32. minucie na wysokości zadania stanął Artur Boruc. Kapitan "Wojskowych" zbił do boku mocne uderzenie Patryka Szysza. Siedem minut później Legia prowadziła już dwoma golami. Z lewego skrzydła dośrodkował Ribeiro, w polu karnym pięknym uderzeniem głową popisał się Lopes i pokonał golkipera gości. Był to pierwszy dublet Portugalczyka w barwach Legii. Do przerwy wynik nie zmienił się. Gospodarze prowadzili 2:0, po dobrej pierwszej części.

Druga połowa zaczęła się dla Legii doskonale. Josue zacentrował piłkę z prawej flanki, a niepilnowany Tomas Pekhart z bliskiej odległości skierował piłkę do siatki. W 53. minucie dzieła dokończył Mateusz Hołownia, dla którego był to pierwszy gol w Legii. Ponownie świetnie swojego kolegę obsłużył Josue. Portugalczyk wykonał rzut wolny, a "Hołek" szczupakiem umieścił piłkę pod poprzeczką. Legia na tym etapie była już pewna wygranej, Zagłębie prezentowało słaby futbol. Po godzinie gry goście mogli jednak zdobyć bramkę. Piłka po strzale Sasy Zivca dwa razy obiła się o słupki bramki "Wojskowych" oraz jednokrotnie po uderzeniu Chodyny. Chwilę wcześniej kolejny raz dobrze zachował się Boruc. Trener Vuković zaczął sięgać po zmiany. Na murawie zobaczyliśmy Andre Martinsa, Lirima Kastratiego, Szymona Włodarczyka, Ernesta Muciego oraz Jurgena Celhakę. W 83. minucie szansę miał właśnie Muci, jednak jego mocny strzał zatrzymał Hładun.

Pod koniec meczu z Żylety niosło się głośne „Legia to my!", a stołeczni piłkarze mogli pozwolić sobie na spokojną grę, bez gonienia wyniku. Tego nie widzieliśmy już dawno. Miejmy nadzieję, że ten widok nie będzie wyjątkiem od reguły. O tym przekonamy się w niedzielę o 17:30. W ostatnim meczu przed przerwą zimową Legia zagra u siebie z Radomiakiem Radom.

Polecamy

Komentarze (1516)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.