Pekhart razy dwa i Legia wygrywa!
22.08.2020 20:00
29. Jakub Szumski
2. Tomas Petrasek
3. Maciej Wilusz
4. Kamil Piątkowski
7. Fran Tudor
10. Igor Sapała
17. Petr Schwarz
43. David Tijanić
85'23. Patryk Kun
21. Vladislavs Gutkovskis
77'77. Marcin Cebula
78'
1. Artur Boruc
14. Michał Karbownik
5. Igor Lewczuk
46'16. Luis Rocha
57'39. Maciej Rosołek
- 75'
99. Bartosz Slisz
82. Luquinhas
- 57'
- 87'
Rezerwy
1. Branislav Pindroch
6. Andrzej Niewulis
78'8. Ben Lederman
9. Sebastian Musiolik
77'13. Piotr Malinowski
15. Ioannis Papanikolaou
85'27. Daniel Bartl
89. Daniel Mikołajewski
91. Felicio Brown Forbes
- 46'
24. Andre Martins
87'20. Jose Kante
57'25. Filip Mladenović
57'67. Bartosz Kapustka
75'41. Paweł Stolarski
- Zapis relacji tekstowej na żywo
Przez długi czas zapowiadało się na "mecz na wodzie" w Bełchatowie. Podczas spotkania żywioł był łaskawy dla piłkarzy. Artur Boruc pojawił się na murawie w meczu Ekstraklasy pierwszy raz od 15 lat i 71 dni. Mały jubileusz miał też Artur Jędrzejczyk, który rozgrywał swój 250. mecz w barwach Legii. Spotkanie o niebo lepiej zaczęli "Wojskowi". Już w 6. minucie ukarany żółtą kartką został Maciej Wilusz, po faulu przed polem karnym na Luquinhasie. Do rzutu wolnego podszedł Luis Rocha, ale przestrzelił.
Od początku mecz obfitował w faule, szczególnie po stronie Rakowa. Gospodarze tylko tak potrafili zniwelować akcje Legii. Nie udało im się to w 19. minucie. Podanie Luquinhasa z prawej flanki minęło wszystkich graczy, piłkę w polu karnym zebrał Jędrzejczyk. Kapitan doskonale dośrodkował wprost na głowę Tomasa Pekharta. Czech pewnie wbił piłkę do siatki. Wszystko wskazywało na to, że Legia będzie kontrolowała mecz. Nic bardziej mylnego. Raków po stracie bramki ożywił się. Najaktywniejszy był Vladislavs Gutkovskis. Łotysz w pierwszej połowie miał dwie dobre sytuacje, obie bliźniaczo podobne. Perfekcyjne podania od Tudora, kilka minut później Tijanicia i strzały po dalszym słupku obok bramki. Po stronie Legii wyróżniał się Luquinhas. Brazylijczyk napędzał większość akcji po prawej stronie. Raków szukał sposobu na zaskoczenie "Wojskowych" przez większość połowy, a sam się zaskoczył pod jej koniec. Wilusz brutalnie przerwał kontrę Luquinhasa w środkowej strefie boiska. Sędzia Jarosław Przybył nie miał wyboru, druga żółta kartka dla powracającego do polskiej ligi obrońcy. Wcześniej bramkę mógł zdobyć Marcin Cebula. Były zawodnik Korony nieznacznie przestrzelił.
Drużyny nie grzeszyły skutecznością strzałów. Tylko jeden z nich był celny. Drugą połowę Legia rozpoczęła bez Igora Lewczuka. Tuż przed przerwą środkowy obrońca zderzył się głową z Gutkovskisem. Został opatrzony przez lekarzy i wrócił na murawę. Po konsultacjach okazało się, że musi go zastąpić Mateusz Wieteska. "Wojskowi" grali w przewadze, której nie potrafili przez długi czas wykorzystać. Własne kłopoty wykorzystali gospodarze. W 52. minucie Cebula minął wprowadzonego Wieteskę i zagrał w pole karne do Patryka Kuna, który podciął piłkę nad Borucem. W ostatniej chwili strzał zmierzający ku bramcę wybił Jędrzejczyk, ale jak się okazało po kilku minutach zza linii bramkowej. Na dalszy rozwój sytuacji nie czekał trener Aleksandar Vuković. Wprowadził na boisko Filipa Mladenovicia i Jose Kante. Legia od tego momentu grała na dwóch napastników. Bohater meczu z Linfield już chwilę później mógł dać gościom prowadzenie. Maciej Rosołek podał w pole karne, piłka dotarła do Kante, który na raty uderzył na bramkę. Doskonałą robinsonadą popisał się Jakub Szumski. Były legionista sparował uderzenie na słupek i uratował gospodarzy. Po tej akcji mecz się wyrównał, mimo osłabienia Rakowa. Legia nie zaskakiwała, grała za wolno. Momentami mógł przypominać się wtorkowy mecz eliminacyjny. Lepiej wyglądał ostatni kwadrans spotkania. Swoją sytuację miał Mladenović. Serb uderzył po koźle na bramkę, akcje mógł zamknąć Pekhart, ale został doskonale uprzedzony przez innego Czecha Tomasa Petraska.
Legia jednak dopięła swego. Lekko przygaśnięty Luquinhas doskonale minął Kuna po prawej stronie boiska, dośrodkował po ziemi w pole karne. Rosołek sprytnie musnął piłkę, która następnie spadła pod nogi Pekharta. Napastnik z bliskiej odległości zdobył swoją drugą bramkę. Od 84. minuty "Wojskowi" ponownie byli na prowadzeniu. Swojej szansy próbował wprowadzony na ostatnie pięć minut Andre Martins. Portugalczyk uderzył nad bramką zza pola karnego. Sędzia doliczył aż pięć minutów do regulaminowego czasu gry. Dobrze w nich zaprezentowała się defensywa Legii i czujny w bramce Boruc. Podwyższyć stan meczu mógł jeszcze Rosołek, ale jego strzał obronił Szumski. Legia wygrała wszystkie mecze jakie dotychczas miała. Na każdym froncie podopieczni trenera Vukovicia okazywali się lepsi. Dla Legii dobre rozpoczęcie ligowego sezonu miało kluczowe znaczenie, co szczególnie było widać po dużej radości Vukovicia i Jędrzejczyka po końcowym gwizdku. Następne spotkanie "Wojskowi" rozegrają w środę z Omonią Nikozja, w ramach drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów.
Autor: Piotr Gawroński
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.