Po golu Mahira, stolica szczęśliwa! Legia lepsza od Leicester City!
30.09.2021 18:45
31. Cezary Miszta
17. Maik Nawrocki
- 78'
99. Bartosz Slisz
14. Ihor Charatin
- 70'
25. Filip Mladenović
27. Josue
83'11. Mahir Emreli
84'
1. Kasper Schmeichel
18. Daniel Amartey
78'23. Jannik Vestergaard
4. Caglar Soyuncu
27. Timothy Castagne
42. Boubakary Soumare
8. Youri Tielemans
22. Kiernan Dewsbury-Hall
67'33. Luke Thomas
17. Ayoze Perez
67'29. Patson Daka
82'
Rezerwy
59. Kacper Tobiasz
5. Yuri Ribeiro
- 70'
- 84'
16. Jurgen Celhaka
20. Ernest Muci
21. Rafael Lopes
83'22. Kacper Skibicki
23. Joel Abu Hanna
78'29. Lindsay Rose
30. Kacper Kostorz
12. Danny Ward
35. Eldin Jakupović
5. Ryan Bertrand
7. Harvey Barnes
67'9. Jamie Vardy
82'10. James Maddison
67'11. Marc Albrighton
20. Hamza Choudhury
21. Ricardo Pereira
34. Filip Benković
37. Ademola Lookman
78'
- Zapis relacji tekstowej na żywo
- Wypowiedź trenera Legii, Czesława Michniewicza
- Komentarz trenera Leicester City, Brendana Rodgersa
- Wypowiedź strzelca jedynego gola, Mahira Emrelego
Drugi mecz Legii Warszawa w Lidze Europy miał być prawdziwym testem umiejętności. Trener gości Brendan Rodgers chwalił „Wojskowych”, a Czesław Michniewicz podkreślał, że drużyna po meczu w Moskwie zyskała wiele wiary w siebie. Leicester City na murawę wyszło w mocno eksperymentalnym składzie. Legia musiała radzić sobie bez Artura Boruca, który narzeka na uraz pleców. W jego miejsca zagrał Cezary Miszta. Nie było także Luquinhasa. Mimo braków kadrowych gospodarze postawili mocne warunki gościom z Anglii.
Spotkanie lepiej rozpoczęła Legia. Mattias Johansson popędził prawym skrzydłem, wbiegł w pole karne i oddał strzał. Ta próba była zablokowana, choć gospodarze dopatrywali się zagrania ręką przeciwnika. Po analizie VAR gra toczyła się dalej. W kolejnej akcji za ciosem poszedł Johansson. Szwed ponownie zaatakował swoją stroną, wycofał piłkę do Andre Martinsa, ale jego strzał był za lekki, aby zaskoczyć Kaspra Schmeichela. Legia zaczęła mocno, ale powoli do głosu dochodzili zawodnicy gości. W 12. minucie dośrodkowywał Youri Tielemans z rzutu rożnego, Miszta minął się z piłką, ale ta szczęśliwa odbiła się od jednego z przeciwników i trafiła w ręce golkipera. Było to pierwsze ostrzeżenie dla gospodarzy. Goście zaczęli kontrolować grę w środku, przycisnęli obrońców Legii. Brakowało jednak stuprocentowych okazji. „Wojskowi” skutecznie wybijali piłkę, doskakiwali do przeciwników, nie dali się zdominować. W 27. minucie szansę mieli właśnie legioniści. Bartosz Slisz zagrał do Mahira Emrelego, który znalazł się w polu karnym i uderzył nad bramką. Po chwili okazało się, że Slisz był na spalonym. Wszystko perfekcyjnie udało się kilka minut później.
Maik Nawrocki wygrał pojedynek główkowy, piłka trafiła do Martinsa. Portugalczyk oddał futbolówkę Josue, który zagrał do Emrelego. Ten stoczył pojedynek bark w bark i wywalczył pozycję. Wydawało się, że Azer ma niewiele szans na skuteczny strzał, ale tak się nie stało. Napastnik oddał płaskie uderzenie, piłka odbiła się jeszcze od słupka i zakończyła lot w siatce. Schmeichel nie miał szans! Legia objęła prowadzenie. Pod koniec pierwszej połowy znowu lepiej grały "Lisy" i mogły wyrównać. Ayoze Perez znalazł się w sytuacji sam na sam z Misztą, Hiszpan uderzył jedynie obok bramki. Kilka chwil później Mateusz Wieteska dobrze zablokował pędzącego Boubakary'ego Soumare. Pierwsza połowa dawała nadzieję na sporą niespodziankę.
Na początku kolejnej odsłony meczu kibicom Legii serca zabiły mocniej. Po rzucie rożnym gości niepilnowany na dalszym słupku Perez wpakował piłkę do siatki, ale gol został nieuznany. Daniel Amartey według sędziego popełnił faul w ataku. W kolejnych minutach ponownie sytuacje stworzył aktywny Emreli. Azer dostał podanie od Slisza, wpadł w pole karne, jednak jego strzał z ostrego kąta obronił bramkarz. Potem znowu „Wojskowi” musieli bardziej postawić na defensywę. W 65. minucie Miszta instynktownie obronił uderzenie głową z najbliższej odległości Jannika Vestergaarda. Goście robili wiele, aby trafić do bramki. Defensywa Legii była maksymalnie skupiona i nie dawała się zaskoczyć. Artur Jędrzejczyk grał jak na kapitana przystało. Leicester coraz większą ilością graczy wchodziło w pole karne gospodarzy.
Pod koniec meczu doskonałą okazję miał James Maddison, lecz piłkę blisko pustej bramki wybił Wieteska. W 89. minucie Legia powinna podwyższyć prowadzenie. Wprowadzony wcześniej na murawę Lirim Kastrati popędził w stronę bramki, przy okazji mijając dwóch przeciwników. Kosowianin zszedł do środka pola karnego i uderzył, Schmeichel szczęśliwie sparował piłkę na słupek. W doliczonym czasie gry, po kolejnej akcji Kastratiego, do pustej bramki uderzał Tomas Pekhart, ale futbolówka poszybowała nad poprzeczką. Po końcowym gwizdku sędziego na Łazienkowskiej 3 zapanowała wielka radość. Legia osiągnęła doskonały wynik, grała jak równy z równym z byłym mistrzem Anglii. Na pochwały zasługuje przede wszystkim cała linia obrony. Po dwóch kolejkach Ligi Europy „Wojskowi” mają sześć punktów!
Autor: Piotr Gawroński
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.