News: Rezerwy: Bez goli, ale emocji nie brakowało

Rezerwy: Bez goli, ale emocji nie brakowało

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

02.04.2016 13:05

(akt. 13.12.2018 05:52)

Rezerwy Legii Warszawa bezbramkowo zremisowały z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Emocji, szczególnie w drugiej połowie, było wiele. Poprzeczka, faule, wyrzucenie trenera na trybuny... Zabrakło tylko goli. Zapraszamy do przeczytania relacji ze spotkania, a wkrótce zaprezentujemy zdjęcia oraz skrót wideo.

Zdjęcia z meczu (fot. Damian Kujawa)

Zdjęcia z meczu (fot. Marcin Słoka)


Legia II rozpoczęła rundę wiosenną od dwóch remisów 1:1. Do tego doszły dwa przełożone mecze, a w sobotę warszawiacy stanęli do prawdziwego testu dojrzałości. Legioniści mierzyli się z wiceliderem rozgrywek, Lechią Tomaszów Mazowiecki. To w jej szeregach występuje najlepszy strzelec trzeciej ligi łódzko-mazowieckiej, Marcin Mirecki. Zdobywca piętnastu bramek w Nowym Dworze Mazowieckim nie mógł jednak wejść na swój pułap. Był dobrze wyłączany z gry przez Jakuba Szreka. To właśnie on, wraz z Mateuszem Zawalem, brylowali w obronie Legii.


Obie drużyny nie postawiły na otwartą grę. Królowała zachowawczość, która jednak lepiej wychodziła przyjezdnym. Warszawiacy zbyt często popełniali niewymuszone błędy wynikające z nerwowości. Momentami irytowało patrzenie na próby wyprowadzenia piłki z własnej połowy. „Wojskowi” szanse stwarzali sobie głównie po dośrodkowaniach Konrada Michalaka, który był aktywny na prawej flance. Dogrania często jednak lądowały w rękach golkipera. Było tak też przez to, że czasami nie było komu zamknąć akcji. Po raz kolejny niewidoczny i niezbyt przydatny był Jarosław Niezgoda, który zszedł z pierwszej drużyny. Inaczej było z Jakubem Szumskim, który w bramce był pewnym ogniwem i odpowiednio reagował na boiskowe wydarzenia. Na murawie po kontuzji zaprezentował się też Rafał Makowski, którego po pierwszej połowie zastąpił Adrian Małachowski.


Lechiści starali się wykorzystywać swoich najlepszych piłkarzy - Jardela i Mireckiego - ale ci nie mieli swojego najlepszego dnia. Grę na swoje barki brał Kamil Szymczak, który strzelił nawet gola, ale arbiter słusznie go nie uznał z powodu pozycji spalonej. Gracze z Tomaszowa Mazowieckiego atakowali częściej i groźniej, ale trudno było mówić o stuprocentowych sytuacjach. Najwięcej nerwowości w meczu zaczął wprowadzać sędzia Przemysław Malinowski z Warszawy, który nie radził sobie ze spotkaniem. W pewnym momencie protestować w sprawie żółtej kartki Szreka zaczął trener „Wojskowych” Krzysztof Dębek. Kilka słów i decyzja o wyrzucenia szkoleniowca na trybuny. Potem doszły kartki za delikatne faule oraz brak napomnień za naprawdę ostre wejścia w nogi.


Druga połowa de facto rozpoczynała się od zera, ponieważ w pierwszej części gry zawodnicy obu drużyn nie zdołali trafić do siatki. Najciekawszą sytuacją na początek była przepychanka sprowokowana decyzją sędziego. Malinowski zupełnie nie czuł spotkania, które było naprawdę spokojne przed jego popisami. Wiele zmieniło się po wejściu Miłosza Szczepańskiego w 65. minucie. Pomocnik zmienił Niezgodę i prawie od razu oddał groźny strzał z pola karnego. Świetną okazję „Szczepan” miał w 69. minucie, gdy minął rywali, wyszedł sam na sam z bramkarzem i… oddał tragiczny strzał. Wielka szkoda.


Warszawiacy po wejściu Szczepańskiego zaczęli przeważać. Działo się, bo legioniści próbowali oskrzydlających akcji, a od czasu do czasu chcieli się także przedzierać środkiem. W 76. minucie kapitalną okazję miał Paweł Zięba, ale niesamowitą interwencją popisał się Szumski, który udowodnił swoje wysokie umiejętności. Po kolejnych dwóch próbach rywali (sędzia odgwizdywał spalone), do głosu znowu doszli gospodarze. Następne dośrodkowania nie przynosiły jednak tego, co było najbardziej upragnione - gola dla Legii.


Bramka dla stołecznej drużyny wisiała w powietrzu. Ton grze nadawał Szczepański - to jego brakowało do dobrej gry. „Szczepan” w 84. minucie wykonywał rzut rożny. Dośrodkowanie trafiło w poprzeczkę. Ten piłkarz robił różnicę! Legia naciskała, a tuż przed doliczonym czasem gry, z ostrego kąta groźnie uderzył Rakowski. Sekundy później i po rzucie rożnym głową strzelał Więdłocha - niestety obok bramki. Emocje sięgały zenitu. Gola jednak nie było, choć okazji nie brakowało. Mecz ostatecznie skończył się remisem 0:0. W środę warszawiacy w Nowym Dworze Mazowieckim rozegrają zaległy mecz z Nerem Poddębice.


III Liga: Legia II Warszawa - Lechia Tomaszów Mazowiecki 0:0

Żółte kartki:
Zawal, Szrek, Więdłocha (Legia II) - Szymczak, Wolkowicz, Rozwandowicz (Lechia)


Czerwona kartka:
Rozwandowicz (88. min. - Lechia - za dwie żółte).


Legia II:
Szumski - Szrek, Zawal, Najemski, Rakowski - Michalak, Urbański, Makowski (46’ Małachowski), Nawotka - Trąbka (46’ Więdłocha) - Niezgoda (65’ Szczepański).

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.