Rezerwy: Porażka z faworytem z Łodzi
03.06.2017 13:47
Zdjęcia z meczu (fot. Anna Okolus)
Fotoreportaż z meczu (fot. Marcin Szymczyk)
Faworytem spotkania był Łódzki Klub Sportowy, który z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie walczy o awans do drugiej ligi. Zespół Wojciecha Robaszka traci punkt do lidera, przez co spotkanie w Ząbkach było bardzo istotne. Łodzianie przyjechali w roli faworytów konfrontacji z rezerwami "Wojskowych". Stołeczny zespól wspierał jeden zawodnik trenujący na co dzień pod okiem Jacka Magiery, bramkarz Radosław Majecki.
Od początku łodzianie pokazywali, że są w dobrej dyspozycji. Przyjezdni dominowali i stwarzali sobie więcej sytuacji pod bramką Majeckiego. Już w czwartej minucie groźnie, lecz obok słupka, uderzał Jewhen Radionow. Ukrainiec w 180 sekund później dostałe jednak znacznie lepszą okazję. Mateusz Zawal popełnił przewienienie w polu karnym, a sędzia Konrad Lewończuk wskazał na jedenasty metr. Radionow huknął mocno, a piłka po rękach Majeckiego wpadła do siatki. ŁKS prowadził 1:0 i kontrolował grę. Piłkarze klubu z Al. Unii grali mądrze, potrafili zmieniać tempo gry i nie dopuszczać warszawiaków pod własną bramką. Zawodnikom prowadzonym przez Krzysztofa Dębka brakowało ostatniego podania. Pomysły na ofensywę momentami były, choć brakowało odpowiedniego wykonania. Łodzianie grali skutecznie taktycznie - zamykali linię podania i odłączyli od gry Tomasza Nawotkę, najgroźniejszego ostatnio legionistę.
Piłkarze z Łodzi nie stwarzali sobie kapitalnych okazji, lecz kontrolowali rezultat. Zagrożenie najczęściej stwarzał wspomniany Radionow, lider klasyfikacji strzeleckiej pierwszej grupy trzeciej ligi. Do przerwy wynik się nie zmienił, a w drugiej połowie spotkanie wyglądało podobnie. Różnicą było to, że na placu gry pojawiło się więcej agresji. W 54. minucie akcję wyprowadzili przyjezdni. Patryk Bryła znalazł się w dobrej sytuacji, lecz świetnie między słupkami spisał się Majecki. Golkiper trenujący z pierwszym zespołem uratował też legionistów, kiedy z piętnastu metrów huknął Łukasz Kopka.
Warszawiacy mieli problem z oddawaniem strzałów. Niezbyt ruchliwych Sandro Kulenovicia i Tina Maticia zastąpili na boisku Piotr Cichocki oraz Sadam Sulley. Obraz gry wiele się jednak nie zmienił. Choć Sulley wprowadził trochę ożywienia i zaliczył naprawdę udany występ. Łodzianie pokazywali jednak, że zasłużenie liczą się w walce o awans i są jedną z najlepiej grających zespołów w trzeciej lidze. Legia II przegrała z ŁKS-em 0:1, a do końca rozgrywek pozostały dwie kolejki. Spotkanie z trybun obejrzeli m.in. Jacek Magiera, Jacek Zieliński i Sebastian Krzepota.
Legia II Warszawa - Łódzki Klub Sportowy 0:1 (0:1)
Radionow (7. min. - k.)
Żółte kartki: Zawal, Więdłocha (Legia II) - Bryła, Serafiński (ŁKS)
Legia II: Majecki - Skowron, Makwoski, Zawal, Hołownia - Więdłocha, Urbański, Szczepański, Nawotka - Matić (59' Sulley) - Kulenović (65' Cichocki).
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.