Rezerwy: Szósta z rzędu wygrana
17.10.2015 13:15
Fotoreportaż z meczu (fot. Marcin Słoka)
Legioniści nietypowo, bo w Pruszkowie, rozegrali swój domowy mecz z Pelikanem Łowicz. Ma to na celu oszczędzanie murawy w Nowym Dworze Mazowieckim na spotkanie w młodzieżowej Lidze Mistrzów pomiędzy Legią i Liteksem Łowecz. W ekipie Krzysztofa Dębka przeciw łowiczanom pojawiło się czterech zawodników z pierwszego zespołu. Byli to Jakub Szumski, Rafał Makowski, Robert Bartczak oraz Arkadiusz Piech.
Spotkanie od początku nie porywało. Nie pomagał deszcz i tragiczne boisko na stadionie w Pruszkowie. Murawa była nasączona wodą, nie brakowało kałuż, a bramkarze brodzili po kostki w błocie. Gra była dosć wolna, a przez warunki zawodnicy musieli unikać gry przez środek boiska, gdzie trawa była pełna dziur. Groźnych sytuacji brakowało z obu stron. W zespole "Wojskowych" pewnym punktem był Szumski, który nie miał kłopotów z wyłapywaniem lekkich strzałów i dośrodkwoań rywali.
Pierwszą groźną akcję legioniści przeprowadzili po 25 minutach, ale Bartczak wykonwał o jeden dryblin za dużo w polu karnym i nawet nie zdołał oddać strzału. W 31. minucie piłkę w "szesnastce" otrzymał Miłosz Szczepański, jego uderzenie zostało przyblokowane, ale futbolówka trafiła do Branimira Galicia, a ten nie miał kłopotów z umieszczeniem jej w siatce. Do końca pierwszej połowy gospodarze przeważali, ale nie wynikało z tego nic konstruktywnego. Do przerwy było 1:0.
Drugą połowę obie ekipy rozpoczęły bez zmian. W 51. minucie przeciwnicy groźniej zaatakowali, ale ostatecznie piłka poszybowała ponad poprzeczką. Legioniści starali się odgryzać, ale efektów również nie było. Zawodnicy Pelikana skupiali się przede wszystkim na akcjach skrzydłami. Lekkie problemy Szumskiemu sprawiła próba Kiwały z 58. minuty, ale golkiper Legii wyszedł z tego obronną ręką. Po tej sytuacji na placu gry pojawił się eks-legionista, Rafał Parobczyk. W 65. minucie idealną okazję do podwyższenia rezultatu miał Filip Karbowy. Strzał pomocnika Legii obronił jednak bramkarz Pelikana. Potem spróbował Piech, ale piłka po jego uderzeniu odbiła się od ścian hotelu, który znajduje się za jedną z bramek. Po tej akcji na boisku zameldował się inny był legionista, Bartłomiej Czarnecki. Trener Dębek zdecydował się zaś zmienić Karbowego, za którego wszedł Bartłomiej Urbański. Wcześniej Kamil Anczewski zmienił Szczepańskiego.
Pech nie opuszczał Piecha w sobotę. W 75. minucie legionista wyszedł sam na sam z bramkarzem rywali, lecz przegrał pojedynek. Napastnik przed końcem spotkania trafił jeszcze z bliska w słupek. Napastnikowi brakowało precyzji ale i szczęścia. Kolejne minuty nie przynosiły żadnych emocjonujących wydarzeń. Legia po raz szósty z rzędu wygrała w trzeciej lidze łódzko-mazowieckiej, a za tydzień zmierzy się na wyjeździe z Wartą Sieradz.
Legia II Warszawa - Pelikan Łowicz 1:0 (1:0)
Galić (31. min.)
Żółte kartki: Anczewski, Michalak (Legia) - Kiwała, Nowak (Pelikan)
Legia II: Szumski - Bartczak, Zawal, Ostrowski, Rakowski - Galić (76' Michalak), Makowski, Karbowy (69' Urbański), Suchanek - Szczepański (61' Anczewski) - Piech
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.