Rezerwy: Zwycięstwo w bólach
19.11.2017 13:43
Zdjęcia z meczu (fot. Marcin Szymczyk)
Ostatni mecz rezerw Legii w rundzie jesiennej trzeciej ligi nie rzucił na kolana. Widowisko było słabe, a trudno było oprzeć się wrażeniu, że niektórzy zawodnicy z pierwszego zespołu wręcz dezorganizowali grę "dwójki". Drużyna z Łomży walczyła z "Wojskowymi" jak równy z równym, a sytuacje w ofensywie miała jako pierwsza za sprawą dwóch uderzeń Damiana Gałązki. Legioniści z czasem się rozkręcali, próbowali uderzeń, ale nie mogli zagrozić golkiperowi ŁKS-u. Brakowało dokładności i spokoju w wyprowadzeniu akcji z defensywy. Widoczny był trzymiesięczny rozbrat Jakuba Czerwińskiego, który po kontuzji nie czuł jeszcze idealnie piłki.
Na nietypowej dla siebie pozycji, w środku pola, zagrał Hildeberto. Portugalczyk irytował ciągłymi stratami i nie był w stanie regulować tempa gry. Najlepiej z przodu prezentowali się ci, którzy tworzą rezerwy na co dzień - Michał Góral oraz bardzo aktywny za jego plecami Grzegorz Aftyka. Wspomniany pomocnik potrafił rozruszać legonistów, choć kamyczkiem do jego ogródka był problem ze skutecznością. Nie zmienia to faktu, że wyróżniał się na tle Legii i rywali. Wsparcia brakowało na lewej flance, gdzie z rzadka piłkę miał Dominik Nagy. Węgier próbował schodzić do środka i tam otrzymać futbolówkę, ale rzadko był pod grą.
Drugą połowę znakomicie rozpoczęli przyjezdni. Wystarczyła szybka kontra i dogranie z prawej strony, by Michał Kaput z pola karnego wpakował piłkę do bramki Jakuba Szumskiego. Jak to w ostatnich meczach, bramkarz "Wojskowych" był wyróżniająca się postacią. Czym bliżej końca spotkania, tym częściej pod bramką rywali gościli miejscowi. Gracze Krzysztofa Dębka ostatecznie wyrównali w 57. minucie, kiedy Robert Bartczak uderzył z 14 metrów. Potem próbowali m.in. Aftyka czy Nagy, ale obaj minimalnie się mylili. Z kolei piłka po uderzeniu głową Górala odbiła się od poprzeczki.
ŁKS, wcześniej stosujący wysoki pressing, z czasem stać było tylko na kontry i uderzenia z dystansu. Przewagę legionistów zaczęli tworzyć zmiennicy. Warszawiacy walczyli o gola na wagę trzech punktów i dopięli swego. W 87. minucie Łukasz Moneta zacentował z lewej strony, a Michał Góral z bliska pokonał bramkarza gości. Legioniści nie wypuścili już z rąk trzech punktów i kończą rundę ze stratą dziesięciu "oczek" do liderującego Sokoła Aleksandrów Łódzki.
Legia II Warszawa - ŁKS Łomża 2:1 (0:0)
Bartczak (57. min.), Góral (87. min.) - Kaput (46. min.)
Żółte kartki: Nagy, Moneta, Szumski (Legia II) - Melao, Rydzewski, Tarnowski (ŁKS)
Legia II: Szumski - Bartczak, Wełnicki, Czerwiński (46' Żyro), Moneta - Cichocki (46'Praszelik), Hildeberto (61' Szczepański), Nishi, Nagy - Aftyka (71' Więdłocha), Góral
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.