Środowy trening, ostra rywalizacja trwa
20.05.2020 14:20
Zawodnicy rozpoczęli zajęcia o godz. 11. Najpierw miała miejsca rozgrzewka prowadzona przez Łukasza Bortnika. Potem była praca nad dokładnością podań oraz taktyką. Legioniści byli podzieleni na dwie drużyny. Akcję budowali obrońcy, którzy po wymianie podań zagrywali piłki do graczy z ofensywy. Ci mieli za zadanie zdobyć bramkę po dośrodkowaniu ze skrzydła bądź prostopadłym podaniu.
Na boisku zabrakło tylko Radosława Majeckiego. Bramkarz doznał kontuzji podczas ostatnich zajęć na zgrupowaniu w Warce i nie wiadomo czy wystąpi w spotkaniu z Miedzią w Legnicy. Na murawie pojawił się Radosław Cierzniak. Golkiper pracował indywidualnie, pod okiem trenera Krzysztofa Dowhania. Więcej na ten temat pisaliśmy w tym miejscu. Ze szkoleniowcem Janem Muchą oraz Krzysztofem Rzymowskim ćwiczyli Wojciech Muzyk i Mateusz Kochalski.
Kolejnym elementem zajęć była gierka na skróconym polu gry. Składy prezentowały się następująco:
Zieloni: Muzyk – Stolarski, Lewczuk, Wieteska, Cholewiak – Slisz, Martins – Wszołek, Gwilia, Rosołek – Kante
Szarzy: Kochalski – Vesović, Jędrzejczyk, Remy, Karbownik – Astiz (Pyrdoł), Antolić – Luquinhas, Praszelik (Sanogo), Novikovas - Pekhart
W tym czasie pięciu zawodników ćwiczyło indywidualnie, po drugiej stronie boiska. W tym gronie znaleźli się: Vamara Sanogo, Luis Rocha, Ariel Mosór, Piotr Pyrdoł oraz Radosław Cielemęcki. W trakcie rywalizacji doszło do dwóch zmian. Na murawie pojawili się Sanogo i Pyrdoł. Francuz pokazywał się do gry, był aktywny, lecz zmarnował rzut karny, który był ostatnim akordem gierki (uderzył obok bramki).
Później przyszła pora na szlifowanie uderzeń z głowy. Część graczy dośrodkowywała z bocznych sektorów, a reszta starała się skutecznie główkować. Nie zabrakło elementu walki i punktów za zdobywanie prawidłowych bramek. Zawodnik, który oddał strzał, wędrował na bramkę i próbował za wszelką cenę obronić uderzenie gracza z drużyny przeciwnej. Ostatecznie wygrali Szarzy, którzy razem się cieszyli i celebrowali zwycięstwo. Drugi zespół wykonywał w tym czasie pompki. Zajęcia z bliska obserwował m.in. właściciel klubu, Dariusz Mioduski.
Niektórzy poświecili jeszcze trochę czasu na rzuty wolne. Utrudnieniem były manekiny, które zostały ustawione w „szesnastce”. Nad uderzeniami zza pola karnego pracowali: Walerian Gwilia, Arvydas Novikovas, Mateusz Wieteska, Maciej Rosołek, Jose Kante, William Remy, Bartosz Slisz, Domagoj Antolić oraz Mateusz Praszelik. Trzy uderzenia oddał również trener Aleksandar Vuković. Przy jednym z nich, mur złożony z manekinów został powiększony, ze względu na obecność w nim Novikovasa. Sporo strzałów lądowało w bramce, niektóre - tuż obok niej. Jedno z uderzeń Remy’ego trafiło wprost w lampę, zlokalizowaną tuż za ogrodzeniem boiska. Warto jednak dodać, że poza tym uderzeniem, Francuz dość regularnie oddawał dobre strzały.
Na sam koniec odbyła się ciekawa gierka, w której trener Bortnik rywalizował z paroma zawodnikami. Pomiędzy szkoleniowcem a danym graczem została ustawiona przenośna zamrażarka. Po dwóch przyjęciach, trzeba było w nią trafić i przebić piłkę na drugą stronę. Trener Bortnik ograł wszystkich uczestników gierki, oprócz Michała Karbownika.
Quiz
Historia Legii: Co wiesz o początkach klubu
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.