Starzy znajomi z europejskich pucharów
03.09.2015 19:21
W 2011 roku legioniści w fazie grupowej Ligi Europy zmierzyli się m.in. z PSV Eindhoven. Przed meczem w Holandii, ówczesny szkoleniowiec stołecznego zespołu, został zapytany, którego z graczy rywali najchętniej wziąłby do swojej drużyny. - Imponuje mi Dries Mertens, bo razem z Georginio Wijnaldumem stanowi o sile Holendrów - powiedział Maciej Skorża. - Ale trenerze… Mertens gra na mojej pozycji - stwierdził nieśmiało Maciej Rybus. Wszyscy obecni na konferencji wybuchnęli śmiechem. Sam Mertens zapewnił PSV trzy punkty w Eindhoven, strzelając jedynego gola. Przy Łazienkowskiej Belg również zdołał pokonać Kuciaka, lecz wtedy czerwono-biali zwyciężyli w sumie 3:0.
Po sezonie 2012/2013 na pozyskanie Belga zdecydowało się Napoli, które akurat zdobyło wicemistrzostwo Włoch. PSV zainkasowało za swojego piłkarza około dziesięciu milionów euro. Skrzydłowy bardzo szybko zdobył uznanie kibiców i ekspertów. 13 goli i 12 asyst najlepiej mówiło o jego aktywności. Kolejne rozgrywki wcale nie były gorsze, a zakończył je z bilansem 10 zdobytych bramek i 11 kluczowych podań. Nikt nie wyobraża sobie Napoli oraz reprezentacji Belgii bez Mertensa. Obrońcy „Wojskowych” będą musieli na niego mocno uważać, choć w przypadku „Błękitnych” można tak powiedzieć o większości zawodników.
Mertens przychodził do Neapolu jako gwiazda PSV. Od 2013 roku tylko ustatkował swoją pozycję we Włoszech. Co prawda nie nauczył się lokalnego języka, ale często bierze udział w akcjach charytatywnych, a miejscowi fani bardzo to doceniają. Pod koniec czerwca Belg ożenił się, a gratulacji od kibiców nie było końca. Taką pozycję na Półwyspie Apenińskim będzie musiał dopiero zdobyć Vlad Chiriches.
Rumun w 2013 roku odszedł do Tottenhamu Hotspur ze Steauy Bukareszt. Sam transfer został poprzedzony batalią o to, czy stoper może zagrać przeciwko Legii w eliminacjach Ligi Mistrzów. Ostatecznie klub z Londynu postawił na swoim, a piłkarz występy kolegów przeciwko „Wojskowym” oglądał w telewizji. Chiriches w pierwszym sezonie na Wyspach Brytyjskich nie był podstawowym piłkarzem „Kogutów”, podobnie było w poprzednich rozgrywkach i reprezentant swojego kraju postanowił poszukać nowego miejsca do gry. Napoli zapłaciło za Chirichesa 4,5 mln funtów i liczy, że dobrze zbudowany defensor wspomoże formację defensywną. 25-latek debiut ma już za sobą, ale nie będzie wspominał go najlepiej. Zespół prowadzony przez Maurizio Sarriego przegrał 1:2 z Sassuolo, a Rumun grał bardzo niepewnie i może mieć do siebie pretensje o błędy przy obu golach rywali.
Świeże spojrzenie na Legię powinien mieć Hans Vanaken, jeden z najbardziej utalentowanych belgijskich piłkarzy. W zeszłym sezonie pomocnik występował przeciwko warszawiakom w barwach Lokeren, choć już wtedy było praktycznie pewne, że od lipca 2015 roku będzie piłkarzem Club Brugge. 23-latek będzie się „Wojskowym” zresztą kojarzył przeciętnie, ponieważ to on strzelił jedyną bramkę, kiedy zespół Henninga Berga pojechał do Belgii na mecz 5. kolejki LE.
Vanaken z miejsca stał się podstawowym piłkarzem w nowym klubie. Nie bez znaczenia miał fakt, że brugijski klub zapłacił za niego około 4 milionów euro. Dodatkowo kontuzjowany jest występujący jako ofensywny pomocnik Lior Rafaelov. Na ten moment 23-letni Belg zanotowało dwie asysty. Na początku sezonu rozgorzała dyskusja czy Vanaken powinien grać jak najwyżej. Takiego zdania był Franky van der Elst uznawany za jedną z największych legend niebiesko-czarnych. Trener Michel Preud’homme jest podobnego zdania i ustawia Hansa głównie na pozycji numer dziesięć.
Piłkarzem Brugge od pół roku jest z kolei Stefano Denswil, jeden z wychowanków Ajaxu Amsterdam. W Holandii obrońca nie miał jednak szans na grę, a w poszukiwaniu regularnych występów odszedł do Club Brugge jeszcze przed spotkaniami z „Wojskowymi”. Młody stoper dostał kilka szans na grę, ale nadal nie była to taka liczba, na jaką liczył. Lokalni dziennikarze uważają, że ma trochę problemów z taktyką i koncentracją. W tym sezonie 22-latek rozegrał trzy mecze w lidze, kiedy szkoleniowiec stosował rotację. Na prestiżową konfrontację z Manchesterem United nie załapał się nawet do meczowej osiemnastki.
Morten Rasmussen, który obecnie występuje w FC Midtjylland przeciwko Legii zagrał w 2009 roku. Napastnik był piłkarzem Brondby i zagrał w meczu w Kopenhadze, gdzie padł wynik 1:1. Jedynym piłkarzem „Wojskowych”, który pojawił się wtedy na boisku i do dziś gra przy Łazienkowskiej jest Jakub Rzeźniczak. Duńczyk od tamtego czasu zdołał zmienić klub pięć razy. Najpierw trafił do Celtiku Glasgow, z którego był wypożyczany do FSV Mainz, Aalborg BK oraz Sivassporu. W 2012 roku atakujący zakotwiczył w Miftjylland, gdzie do dziś gra. 30-latek w tym sezonie zdołał już strzelić cztery gole i regularnie występuje w pierwszym składzie. W poprzednich rozgrywkach były reprezentant swojego kraju trzynaście razy pokonywał bramkarzy rywali.
Mertens, Vanaken oraz Rasmussen pamiętają spotkania z legionistami z boiska. Chiriches oraz Denswil byli tego bliscy. Teraz pierwsza czwórka ma duże szanse na to, by ponownie zmierzyć się z „Wojskowymi”. Kto wyjdzie z tych starć zwycięsko? Okaże się w kolejnych tygodniach.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.