Ernest Muci Paweł Wszołek
fot. Jan Szurek

Trzecie zwycięstwo z rzędu. Legia opuściła strefę spadkową

Redaktor Marcin SłokaRedaktor Maciej Ziółkowski

Marcin Słoka, Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

07.03.2022 19:00

(akt. 09.03.2022 22:19)

Legia Warszawa wygrała u siebie 1:0 ze Śląskiem Wrocław w 24. kolejce PKO Ekstraklasy. Jedynego gola strzelił Paweł Wszołek, któremu świetnie asystował Josue. Stołeczny klub odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu, a także wydostał się ze strefy spadkowej. Mistrz Polski zajmuje obecnie 13. miejsce z dorobkiem 25 punktów. Zapraszamy do śledzenia naszych materiałów pomeczowych.
PKO Ekstraklasa 2021/2022 - Kolejka 24
Legia WarszawaLegia Warszawa
1 0

(0:0)

Śląsk WrocławŚląsk Wrocław
07-03-2022 19:00 Warszawa
Tomasz Musiał TVP Sport, Canal+ 4K, Canal+ Sport
49'
61'
62'
69'
75'
77'
78'
80'
90'
Centrum meczowe
Legia WarszawaŚląsk Wrocław
  • 22. Michał Szromnik

  • 19. Patryk Janasik

  • 2. Diogo Verdasca

  • 14. Wojciech Golla

  • 4. Dino Stiglec

  • 29. Krzysztof Mączyński

    80'
  • 8. Patrick Olsen

    75'
  • 7. Robert Pich

    78'
  • 5. Waldemar Sobota

    75'
  • 25. Marcel Zylla

    75'
  • 9. Erik Exposito

Rezerwy

  • 1. Matus Putnocky

  • 3. Jakub Iskra

  • 6. Daniel Gretarsson

  • 23. Victor Garcia

  • 17. Petr Schwarz

    75'
  • 33. Adrian Łyszczarz

    75'
  • 10. Dennis Jastrzembski

    75'
  • 24. Cayetano Quintana

    78'
  • 11. Fabian Piasecki

    80'

– Zapis relacji tekstowej na żywo

Konferencja trenera Vukovicia

Wypowiedź Jacka Magiery

Mladenović o spotkaniu ze Śląskiem

Rozmowa z Josue

Komentarz Mateusza Wieteski

Kilka słów od Picha i Janasika

Michał Szromnik o meczu przy Łazienkowskiej

Choć trudno mówić o możliwości pogodzenia się kibiców z aktualną sytuacją stołecznego klubu, przy Łazienkowskiej po dwóch wygranych z rzędu można było doszukiwać się lekkiego powiewu optymizmu. Tydzień temu legioniści rzutem na taśmę pokonali krakowską Wisłę, by w ubiegłą środę wyeliminować z Pucharu Polski Górnika Łęczna. Perspektywa podjęcia na własnym stadionie Śląska Wrocław mogła dawać nadzieję na kolejne zwycięstwo, zwłaszcza że na próżno szukać w ostatnim czasie kompletu punktów zdobytego przez ekipę z Dolnego Śląska. Śląsk ostatni raz w lidze wygrał… w listopadzie, kiedy to 2:1 pokonał Stal Mielec.

W perspektywie obecnej pozycji w tabeli, Legia wciąż nie mogła być stawiana w roli zdecydowanego faworyta. Negatywny scenariusz po części ziścił się w rzeczywistości – mecz można skrótowo opisać jako bardzo przeciętne widowisko, gdzie żadna ze stron nie zachwyciła jakością gry. Choć legioniści wypracowali niewielką przewagę nad rywalem, to absolutnie nie przekładało się to na większe zagrożenie bramkowe. Legia dłużej utrzymywała się przy piłce, próbowała częściej uderzać, ale w pierwszych 45 minutach tylko jeden strzał powędrował w bramkę. Chodzi o doskonałą okazję Tomasa Pekharta, który mocno uderzył z bliskiej odległości, ale Michał Szromnik sparował piłkę na poprzeczkę. Z dogodniejszych szans Legii należy wymienić strzał Mattiasa Johanssona, który został zablokowany przez rywala, oraz dwie próby Bartosza Slisza. Środkowy pomocnik dwukrotnie doszedł do futbolówki w okolicach linii pola karnego, lecz w obu przypadkach wyekspediował ją na trybuny.

Po zmianie stron gra obu zespołów nie uległa szczególnej odmianie. Wciąż nieznacznie przeważała Legia, a Śląsk wydawał się być całkowicie nieefektywny w ataku. Warto zaznaczyć, że goście nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę strzeżoną przez Cezarego Misztę. Mogło się wydawać, że Legia powtórzy rezultat sprzed dwóch tygodni z Niecieczy, a więc bezbramkowo zremisuje. Gospodarzy ze strzeleckiego impasu wyrwał dopiero w 69. minucie Paweł Wszołek, który został obsłużony świetnym podaniem przez Josue. Skrzydłowy Legii przytomnie wykorzystał wysokie ustawienie golkipera Śląska i lobem posłał piłkę do bramki.

Gol nieco podkręcił tempo gry. Śląsk śmielej atakował, jednak ani razu nie zaniepokoił Miszty celnym uderzeniem. Wyższe ustawienie przyjezdnych stworzyło więcej przestrzeni dla ofensywnych zawodników Legii, co o mały włos zakończyłoby się podwyższeniem prowadzenia. Najbliżej tej sztuki okazał się Rafael Lopes, ale jego płaski strzał nieznacznie minął lewy słupek bramki.

Legia utrzymała jednobramkową przewagę do końcowego gwizdka sędziego, co przekłada się na opuszczenie przez stołeczny klub strefy spadkowej Ekstraklasy. Kolejny mecz to szansa na umocnienie się na bezpiecznej pozycji w tabeli – stołeczna drużyna zmierzy się na wyjeździe z Górnikiem Łęczna, a więc rywalem, którego pokonała w ubiegłą środę w ramach rozgrywek Pucharu Polski.

Autor: Marcin Słoka

Polecamy

Komentarze (1158)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.