Grano dzisiaj (26.07). Pogromy, hat-trick Saganowskiego
26.07.2023 07:00
Ostatni raz Legia grała 27 lipca 6 lat temu. Wówczas przegrała w Kazachstanie 1:3 z FK Astana w pierwszym meczu 3. rundy kwalifikacji do Champions League. Jedyną bramkę w barwach "Wojskowych" zdobył Armando Sadiku. Zdjęcia są dostępne w TYM MIEJSCU. W drugim spotkaniu warszawiacy wygrali 1:0 po trafieniu Jakuba Czerwińskiego, lecz nie wystarczyło to do awansu do 4. fazy eliminacji Ligi Mistrzów.
POGROM
Osiem lat temu piłkarze Legii rozgromili u siebie 5:0 Podbeskidzie Bielsko-Biała w 2. kolejce ligowej. Gole strzelili Nemanja Nikolić, Michał Kucharczyk, Michał Żyro, Ondrej Duda oraz Bartosz Jaroch (samobój). Fotoreportaże są dostępne w TYM MIEJSCU. – Oczywiście jestem bardzo szczęśliwy z tak wysokiego zwycięstwa i naprawdę fajnej gry w ofensywie, to mogło się podobać. Mieliśmy szanse na kolejne bramki, ale nie bądźmy zbyt zachłanni. Wygraliśmy, pokazaliśmy wyższość po trudnym meczu w Rumunii, zagraliśmy fantastycznie. Cieszy styl, zwłaszcza w pierwszej połowie, sposób, tempo i jakość zdobywanych bramek. Druga połowa była gorsza w naszym wykonaniu, szczególnie pierwsze 20 minut. Ale trafiliśmy jeszcze dwa razy do siatki. Słowa uznania dla zawodników, którzy udźwignęli presję – mówił po meczu ówczesny trener Legii, Henning Berg.
WYJAZDOWA WYGRANA
Dwudziestego szóstego lipca 2014 roku warszawiacy pokonali na wyjeździe 3:1 Cracovię w rozgrywkach ekstraklasy. Od 4. minuty "Wojskowi" przegrywali 0:1 po trafieniu Dawida Nowaka. Od 23. minuty było już jednak 1:1 (gol Jakuba Koseckiego). Tuż po przerwie Legia wyszła na prowadzenie dzięki bramce Tomasza Jodłowca. Na 3:1 podwyższył Ivica Vrdoljak, wykorzystując w 74. minucie rzut karny po faulu na Marku Saganowskim. Zdjęcia można obejrzeć TUTAJ. – Bardzo cieszę się ze zwycięstwa. To był wyrównany mecz. Na początku nie wszystko wyglądało tak, jak byśmy chcieli, ale pokazaliśmy charakter i daliśmy radę odwrócić losy spotkania na swoją korzyść – mówił na konferencji prasowej szkoleniowiec Berg.
SZEŚĆ GOLI
Minęło 11 lat od rewanżu 2. rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Wówczas legioniści walczyli z Metalurgsem Lipawa. W pierwszym spotkaniu padł remis 2:2, a przy Łazienkowskiej warszawiacy zmiażdżyli rywali 5:1. Hat-tricka zdobył Saganowski, po golu strzelili Janusz Gol i Żyro. Wówczas po raz pierwszy w barwach "Wojskowych" zagrał Marko Suler. Fotoreportaże są dostępne TUTAJ.
– Byłem wkurzony w przerwie, ale bidonami nie rzucałem. Z całym szacunkiem do Metalurgsa, lecz rywale mieli trzy okazje i wszystkie wykorzystali. Mecze różnie się układają, gdy gra się z przewagą jednego piłkarza. Pokazaliśmy się z dobrej strony, bo cały czas pracujemy nad mentalnością w takich chwilach. Nie można się rozluźniać mając rywala na widelcu. Trzeba go wtedy ostatecznie położyć na łopatki i wygrać. Mogliśmy zwyciężyć znacznie wyżej niż 5:1. Potrzebujemy zbyt wielu sytuacji do zdobycia bramek – mówił po meczu ówczesny trener Legii, Jan Urban.
ELIMINACJE
Równo 16 lat temu legioniści mierzyli się z Hafnarfjordur, mistrzem Islandii, drużyną półamatorską, której piłkarze normalnie pracowali, a na czas meczów musieli brać urlopy. Spotkania odbyły się w ramach 2. rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Na wyjeździe warszawiakom udało się wymęczyć wygraną (1:0), ale na drużynę spadała coraz większa krytyka. Jedyną bramkę zdobył Elton, dla którego było to pierwsze trafienie w Legii. – Gra nam się nie układała od samego początku, akcje się nie zazębiały. Mimo słabszej postawy potrafiliśmy stworzyć dogodne sytuacje, ale wtedy zawodziła skuteczność. Lepszy zespół wygrałby z Islandczykami dużo wyżej, bo poza stałymi fragmentami gry nie mieli nic do przeciwstawienia. Wynik, który osiągnęliśmy, to zaledwie mała zaliczka, bo nie można powiedzieć, że przed rewanżem będziemy spać spokojnie – oceniał ówczesny trener "Wojskowych", Dariusz Wdowczyk.
KIEPSKIE ROZPOCZĘCIE
Sezon 1972/1973 rozpoczął się dla legionistów kiepsko – w trzech pierwszych meczach zdobyli tylko 2 punkty. Dwudziestego szóstego lipca w Poznaniu spotkali się z beniaminkiem, Lechem, i przed ponad 40-tysięczną publicznością przegrali 0:1. To był jeden z sygnałów, że z zespołem źle się dzieje. Drugim była kwestia wyboru nowego kapitana. Drużyna postawiła na Lesława Ćmikiewicza. Kibice byli zaskoczeni, że opaski nie dostał naturalny lider zespołu, Kazimierz Deyna.
Do tego doszedł problem ze Stefanem Białasem, którego stołeczny klub testował zimą podczas tournee po Hiszpanii oraz Ameryce Południowej i postanowił pozyskać. O zawodnika upomniał się Ruch Chorzów. Okazało się bowiem, że piłkarz był w Śląsku Wrocław tylko na czas studiów i po ich zakończeniu miał wrócić na Cichą. Tę sprawę udało się jednak załatwić pomyślnie i 2 sierpnia Białas zadebiutował w wygranym 3:0 meczu z ROW Rybnik (gol Bernarda Blauta i 2 Deyny).
MECZE LEGII Z 26 LIPCA:
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2017/2018 | ||
2015/2016 | Jaroch (sam.), Nikolić, Kucharczyk, Żyro, Duda | |
2014/2015 | ||
2012/2013 | Saganowski III, Gol, Żyro | |
2006/2007 | ||
1972/1973 |
| |
1959 | ||
1953 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.