Grano dzisiaj, czyli mecze Legii z 6 maja – Gwizdek kibica i petardy

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

06.05.2021 00:30

(akt. 05.05.2021 22:55)

Szóstego maja piłkarze Legii grali 13-krotnie. Tego dnia stołeczny zespół wygrał m.in. po serii rzutów karnych.

Ostatni raz legioniści grali 6 maja trzy lata temu. Bezbramkowo zremisowali na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Fotoreportaż można obejrzeć tutaj. - Zasłużyliśmy na punkt, zwłaszcza za grę w drugiej połowie, bo w pierwszej słabo to wyglądało. Cieszy nas ten punkt, bo został wywalczony na bardzo trudnym terenie. Widowisko nie stało na wysokim poziomie, ja nie lubię oglądać takich spotkań. Czemu tak wyglądaliśmy, czemu nie oddaliśmy jednego celnego strzału? Już powiedziałem, że ślad na nas zostawił finał Pucharu Polskimówił trener Legii, Dean Klafurić.

Finisz

Nieudana końcówka sezonu 2011/12 była tym bardziej zaskakująca, że Legia w świetnym stylu wygrała finałowy mecz o Puchar Polski z Ruchem Chorzów (3:0). Mało kto okazywał wielką radość ze zdobycia trofeum, bo każdy z piłkarzy miał świadomość, że podstawowy cel jest inny. - Zagraliśmy najlepszy mecz w tej rundzie. Rok temu po wygranej w finale z Lechem zwyciężyliśmy we wszystkich pozostałych spotkaniach. Liczę, że teraz będzie podobnie – mówił Miroslav Radović, nie zdając sobie sprawy, jak bardzo jest w błędzie.

Legioniści wygrali tylko raz, na zakończenie sezonu, równo dziewięć lat temu z Koroną Kielce (1:0). Piękną bramkę zdobył Rafał Wolski, wykonując precyzyjnie rzut wolny. Nerwów na wodzy nie utrzymał Radović, który bez piłki sfaulował Daniela Gołębiewskiego i wyleciał z boiska, przez co stracił początek następnego sezonu. Zdjęcia z meczu można obejrzeć tutaj. Dzięki tej wygranej (i remisowi Lecha z Widzewem) drużyna uratowała podium, bo przed ostatnią serią gier była na 4. pozycji. Jeszcze żaden medal nie smakował tak gorzko jak ten brązowy.

Wygrana z Koroną

Dziesięć lat temu Legia wygrała u siebie 3:1 z Koroną Kielce. Od 33. minuty przegrywała jednak 0:1 po golu Grzegorza Lecha, ale w końcówce pierwszej połowy do wyrównania doprowadził Alejandro Cabral. Z kolei w 79. minucie gola strzelił wprowadzony na boisko Radović i zrobiło się 2:1. W doliczonym czasie ten sam zawodnik podwyższył na 3:1 i takim wynikiem zakończyło się to spotkanie. Fotoreportaże są dostępne w tym miejscu. – Widać było, że w tym ustawieniu nie radziliśmy sobie na początku tak jak powinniśmy. Nie udało nam się neutralizować ataków Korony, która była groźna. Musiało minąć trochę czasu zanim zaczęliśmy czuć się pewniej i końcówka pierwszej połowy już należała do nas. Bramka Alejandro Cabrala dała nam spokój, w przerwie mogliśmy sobie omówić błędy, poprawić niedociągnięcia i w drugiej połowie byliśmy lepsi. Fajnie, że po akcji skrzydłem gola zdobył Miroslav Radović, który dał dobrą zmianę. W końcówce wyprowadziliśmy jeszcze jeden atak. Obawialiśmy się o ten mecz, ale wytrzymaliśmy jego trudy – mówił  Maciej Skorża, ówczesny trener Legii.

Pewna wygrana

Dyrektor sportowy Legii Mirosław Trzeciak, który w styczniu objął tę funkcję, wyznaczył nowy cel na sezon – zajęcie 3. miejsca dającego prawo gry w zreformowanym Pucharze Intertoto. W pierwszym meczu Jacek Zieliński mierzył się z Wojciechem Stawowym, jednym z kandydatów na nowego trenera Legii. Stołeczni nie dali szans Arce Gdynia (3:0), którą prowadził. Bartłomiej Grzelak kończył spotkanie z golem i asystą. Podobnie wygrywali kolejne spotkania, z Wisłą Płock na wyjeździe i Koroną u siebie. Najważniejsze mecze jednak przegrali: z Wisłą i Lechem (po 1:3).

Równo 14 lat temu stołeczny klub wygrał 3:1 z Pogonią Szczecin. Zawodnicy z Łazienkowskiej byli wyraźnie lepsi, rozmiary zwycięstwa mogły i powinny być bardziej okazałe. Bramki zdobyli Piotr Włodarczyk po podaniu Łukasza Surmy, Radović, który wykorzystał podanie rodaka Aleksandara Vukovicia oraz Thiago, który pechowo umieścił piłkę w bramce swojej drużyny. Zdjęcia można pooglądać tutaj i tutaj

Przerwanie meczu

Po zwycięstwie z Szombierkami Bytom w półfinale Pucharu Polski (3:1) w 1973 roku, zmienił się klimat wokół zespołu ze stolicy. Wcześniej krytyczna prasa zaczęła chwalić piłkarzy i trenera. Dlatego z zainteresowaniem czekano na 6 maja i derby Warszawy. Legionistom animuszu wystarczyło jednak tylko na pierwsze minuty. Potem gaśli w oczach i Gwardia Warszawa była bliższa strzelenia gola. "Wojskowym" z pomocą chciał przyjść kibic, który – kiedy piłka tylko znajdowała się w okolicy bramki Piotra Mowlika – używał gwizdka, dezorientując gwardzistów. Robił to tak wytrwale, że sędzia Marian Środecki przerwał mecz. O lepsze zachowanie zaapelował Lesław Ćmikiewicz, ale jego słowa nic nie zmieniły. Wręcz przeciwnie, na murawę spadło kilka petard. Spotkanie dokończono, ale 15 tys. kibiców nie doczekało się goli. Na uwagę zasługuje natomiast debiut nowego prawego obrońcy, pozyskanego z Górnika Konin, Adama Topolskiego. Wszedł na boisko w 67. minucie, zastępując Andrzeja Zygmunta. W kolejnym sezonie zostanie podstawowym zawodnikiem, a potem przez wiele lat będzie kapitanem Legii. 

Rzuty karne

Zanim stołeczny zespół mierzył się w półfinale Pucharu Polski z Ruchem Chorzów, musiał przejść trzy fazy Turnieju Tysiąca Drużyn. Najpierw – jeszcze jesienią – pokonał w Bydgoszczy Budowlanych (2:1), co nie było najlepszym wynikiem, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że chodziło o rywala III-ligowego, potem – 6 maja 1970 roku – w 1/8 finału Legia napotkała Szombierki Bytom, z którymi także musiała potykać się na wyjeździe. Legioniści byli bliscy zwycięstwa, ale 3 minuty przed końcem rywale wyrównali na 2:2, a ponieważ dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia, doszło do strzelania karnych. Legia za sprawą Jana PieszkiWiesława KorzeniowskiegoKazimierza DeynyRoberta Gadochy i Bernarda Blauta wykorzystała wszystkie. Potem przyszła kolej na gospodarzy. Cztery pierwsze próby były udane, ale przy wyniku 5:4 dla zespołu Zientary Józef Bednarek strzelił celnie, ale słabo i Grotyński odbił uderzenie, zapewniając swojej drużynie awans.

Porażka w Zabrzu

Po wznowieniu rozgrywek ligowych w 1962 roku Legię czekał mecz prawdy w Zabrzu. Spotkanie odbyło się 6 maja. Jeśli ktoś myślał o nawiązaniu walki z zabrzanami o 1. miejsce w grupie i udział w finale ligi, to musiał zweryfikować oczekiwania. Choć jako pierwszy już w 4. minucie do siatki rywali trafił Tadeusz Błażejewski, górnicy byli zdecydowanie lepsi. Wygrali 4:1, a ozdobą spotkania okazał się gol Gintera Gawlika, który pokonał Stanisława Fołtyna uderzeniem z 40 metrów. 

Mecz

Sezon

Strzelcy

Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa (0:0)

2017/2018

 

Legia Warszawa - Korona Kielce (1:0)

2011/2012

Wolski

Legia Warszawa - Korona Kielce (3:1)

2010/2011

CabralRadović II

Legia Warszawa – Pogoń Szczecin (3:1)

2006/2007

WłodarczykRadović, Thiago (sam.)

Górnik Zabrze – Legia Warszawa (0:1)

1994/1995

Mięciel

Wisła Kraków – Legia Warszawa (1:1)

1980/1981

Tumiński

Legia Warszawa - Arka Gdynia (0:0)

1978/1979

 

Legia Warszawa - Gwardia Warszawa (0:0)

1972/1973

 

Szombierki Bytom – Legia Warszawa 2:2 p.d 4:5 p.k

1969/1970

Deyna II

Górnik Zabrze – Legia Warszawa (4:1)

1962

Błażejewski

Legia Warszawa  - Garbarnia Kraków (1:0)

1956

Kempny

Legia Warszawa - AKS Chorzów (1:0)

1951

Soporek

Turyści Łódź – Legia Warszawa (3:1)

1928

Nawrot

Wielki quiz historyczny. Jak dobrze znasz historię piłkarskiej Legii

Galeria: Legia - Śląsk 5:0
1/104 W kwietniu 1916 roku, w budynku „Sztabówki”, odbyło się zebranie założycielskie. Uczestniczący proponowali kilka nazw. Której z nich NIE BYŁO pośród propozycji?

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.