Jak Legia kończyła sezon w ostatnich latach?
16.05.2021 10:30
W lipcu 2020 roku legioniści przegrali 1:2 z Pogonią w 37. kolejce ekstraklasy. Gole dla gości strzelili Marcin Listkowski i Adam Frączczak. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył debiutant, Damian Warchoł. Po raz pierwszy w barwach stołecznego klubu wystąpił także Mateusz Grudziński. - Bardzo się cieszę. Jeszcze trzy miesiące temu nie spodziewałem się, że znajdę się w Legii Warszawa. W rundzie jesiennej grałem w III lidze w barwach Pelikana Łowicz - świetnie wspominam tamten okres. Ale wiadomo – trzeba iść do przodu. Po dobrym sezonie w III lidze udało mi się zadebiutować w pierwszym zespole stołecznego klubu. Jestem zadowolony przede wszystkim z występu. Bramka to dodatek - powiedział Warchoł. Fotoreportaże z meczu oraz ceremonii wręczenia nagród ekstraklasy, złotych medali i trofeum znajdują się TUTAJ.
Mistrz już nie w Warszawie
W ostatniej ligowej kolejce sezonu 2018/2019 legioniści zremisowali 2:2 z Zagłębiem Lubin. Bramki dla Legii zdobyli Carlitos oraz Adam Hlousek. - Przegraliśmy mistrzostwo całym sezonem. Na początku rozgrywek mieliśmy falstart, końcówka również nie była udana. Przegraliśmy – mówił Radosław Majecki. Kibice "Wojskowych" zaprezentowali dwie oprawy. Pierwszą na początku meczu. Najpierw pojawił się transparent z hasłem "beznadzieja", które zmieniło się w hasło "nadzieja". Pojawiła się też twarz kibica z szalikiem i pirotechnika. Kiedy nadzieje na pozytywne zakończenie rozgrywek były iluzoryczne, został wywieszony transparent z hasłem "Always look on the bright side of life" - było śpiewane, było też pogwizdywanie. Fotoreportaże można pooglądać tutaj. Legioniści stracili wtedy mistrzostwo, które od trzech lat gościło przy Łazienkowskiej. I skończyli sezon bez żadnego trofeum. W klubie nadchodził czas zmian.
Mistrz nie do Poznania
Na koniec rozgrywek 2017/2018 legioniści mierzyli się z Lechem w Poznaniu. W 76. minucie mecz został zakończony decyzją Wojewody Wielkopolskiego, Zbigniewa Hoffmana - poinformował spiker "Kolejorza". To efekt burd i chuligaństwa kibiców miejscowej drużyny, którzy pokazali dezaprobatę dla władz Lecha. Kiedy gra jeszcze się toczyła, legioniści prowadzili 2:0 po trafieniach Domagoja Antolicia i Michała Kucharczyka. Piłkarze Legii po zejściu do szatni, celebrowali trzeci z rzędu tytuł we własnym gronie. Warszawiacy oczekiwali też na opuszczenie trybun przez kibiców Lecha i zgodę na podziękowanie własnym fanom. Po otrzymaniu zgody, podeszli pod sektor, gdzie otrzymali medale i puchar od kibiców. Piłkarze wraz ze sztabem i pracownikami klubu w gronie sympatyków mogli świętować obronę mistrzostwa Polski. Fotoreportaże można obejrzeć w tym miejscu.
- Jestem pełen emocji. Jest ich tak wiele, że trudno mi mówić o meczu, o jego stronie sportowej. Sytuacja jest chyba jasna, choć nie została potwierdzona przez Ekstraklasę. Jeszcze. Możemy czuć się mistrzami Polski. Gratulacje należą się wszystkim osobom w klubie, a przede wszystkim kibicom. Jesteśmy zjednoczeni, co pokazała nasza radość pod sektorem gości. Dziękuję im, że wspierali nas do końca. Jestem dziś szczęśliwym człowiekiem. Cieszę się, że pokazaliśmy największą jakość triumfując w lidze - stwierdził Dean Klafurić, ówczesny szkoleniowiec Legii.
Ostatecznie Komisja Liga podjęła decyzję o weryfikacji wyniku jako walkower na korzyść warszawskiego zespołu. „Wojskowi” zapewnili sobie mistrzostwo z dorobkiem 70 punktów. Dzień po meczu, Legia fetowała na Placu Zamkowym. Piłkarze odebrali trofeum i medale za mistrzostwo kraju. Zabawa zawodników z kibicami trwała ponad godzinę. Zdjęcia są dostępne tutaj. W tamtych rozgrywkach drużyna prowadzona przez Klafuricia wywalczyła jeszcze Puchar Polski.
Mistrzostwo
Niecałe cztery lata temu emocji również nie brakowało. Warszawski klub bezbramkowo zremisował z Lechią Gdańsk. Ten wynik nie gwarantował jeszcze "Wojskowym" mistrzowskiego tytułu. Legioniści przez czekali na zakończenie meczu Jagiellonii Białystok z Lechem Poznań, który został przedłużony o 10 minut. W stolicy panowała cisza, skupienie i oczekiwanie. Gdy spotkanie w Białymstoku zakończyło się remisem, na stadionie w Warszawie zapanowało prawdziwe szaleństwo. Ekipa Jacka Magiery cieszyła się z obrony mistrzostwa Polski. Fotoreportaże z meczu i fety są dostępne w tym miejscu.
Przed meczem kibice "Wojskowych" zaprezentowali pierwszą oprawę. Pojawił się transparent "Od pierwszego gwizdka do ostatniego - jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!" nad którym powiewało mnóstwo flag, odpalona została też pirotechnika. Gdy piłkarze wychodzili na boisko miała miejsce druga oprawa – z dachu stadionu opuszczona została sektorówka przedstawiająca piłkarza Legii z ręką na sercu. Poniżej był transparent z hasłem: "Za kibicowski trud, za święte barwy Twe, za ten Syreni Gród!". Po bokach sektorówki pojawiły się flagi w barwach Legii.
Mistrz, mistrz Legia mistrz!
O tytuł mistrzowski, na 100-lecie klubu, Legia musiała bić się do ostatniej kolejki. Przed jej rozegraniem dogonił ją Piast Gliwice, zrównał się punktami (po 40), ale o kolejności w tabeli decydowało miejsce zajęte na koniec sezonu zasadniczego, a pod tym względem legioniści byli lepsi. Do pokonania pozostał ostatni rywal – Pogoń Szczecin. Nie było to porywające widowisko. Stadion WP wypełnił się po brzegi. W 14. minucie na strzał zdecydował się Tomasz Jodłowiec. Obrońca Pogoni Jakub Czerwiński próbował go zablokować, piłka odbiła się od niego i zaskoczyła bramkarza drużyny przeciwnej. Pogoń nie zamierzała się położyć na boisku i dążyła do wyrównania. Prawie doprowadził do tego były legionista Wladimer Dwaliszwili, ale jego strzał głową fantastycznie obronił Arkadiusz Malarz.
Legia dobiła rywala w końcówce. Najpierw Nemanja Nikolić, który dzięki tej bramce dokonał niebywałego wyczynu – strzelił przynajmniej jednego gola każdej drużynie z ekstraklasy. Wynik ustalił Kasper Hamalainen. W trakcie meczu kibice „Wojskowych” zaprezentowali efektowne oprawy. Pierwszą pod hasłem "Przyjdź królestwo twoje" z racami i flagami na kojach, drugą złożoną ze świec dymnych w legijnych barwach oraz racowisko. Zdjęcia ze spotkania i mistrzowskiej fety można obejrzeć tutaj.
- Wygraliśmy zasłużenie i jesteśmy mistrzami Polski. Jak to smakuje? Wolę pracować, niż świętować. Dziękuję kibicom, że zawsze są z nami. Ostatni raz Legia w Lidze Mistrzów grała przeciwko mnie. Najwyższa pora, aby zamknąć to koło i znowu tam awansować. Najlepiej pod moją wodzą – mówił trener Stanisław Czerczesow. - Liczy się wygrana. Ktoś może powiedzieć, że strzeliliśmy gola po rykoszecie... Myślę, że zasługiwaliśmy na zwycięstwo, byliśmy zdeterminowani. Ten mecz z Lechią w Gdańsku nam nie wyszedł. Wiedzieliśmy , że u siebie sobie poradzimy. Gdy widziałem chłopaków rano i zobaczyłem, jak podczas śniadania, rysowało się na ich twarzach skupienie, to byłem spokojny – komentował Malarz.
- Jestem zadowolony z tego, że Legia przede wszystkim osiągnęła cel główny. Zdobyliśmy w tym roku podwójną koronę. Myślę, że to najważniejsze co mogło się wydarzyć, tym bardziej, że jest to stulecie klubu. Ciśnienie z nas zeszło i tak naprawdę musimy się nauczyć teraz w tej chwili cieszyć. Był to trudny, przewrotny sezon, dlatego, że musieliśmy gonić Piasta, który w pewnym momencie odskoczył na dziesięć punktów. Potem się okazało, że jednak to my wytrzymaliśmy presję. Zasłużenie zdobyliśmy mistrza i zobaczymy co będzie się działo w przyszłości - dodał Marek Saganowski. - Co się działo w szatni? Zabawa, tańce, śpiewy. Przede wszystkim, tak jak "Sagan" powiedział, radość jest, ale najważniejsze jest to, że zdobyliśmy dublet. Ciśnienie czujemy w piętach - mówił Łukasz Broź.
Wyniki ostatnich meczów Legii w sezonie, w latach 2016-2020:
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2019/2020 | ||
2018/2019 | ||
2017/2018 | ||
2016/2017 |
| |
2015/2016 | Czerwiński (sam.), Nikolić, Hamalainen |
Quiz
Legia mistrz 2021. Co wiesz o poprzednich mistrzostwach?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.