Michał Karbownik największym wygranym sezonu

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

27.03.2020 12:20

(akt. 03.05.2020 21:36)

Wprawdzie sezon się nie skończył i trudno przewidzieć czy zostanie dokończony, ale już teraz można powiedzieć, że największym wygranym tego okresu jest Michał Karbownik. Za nim znakomite znakomite miesiące. Piłkarz otrzymał szansę gry w ekstraklasie i zaczął się w niej wyróżniać już w debiucie. Szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie, którego nie oddał aż do zawieszenia rozgrywek.

Po wprowadzeniu w życie przepisu o konieczności obecności młodzieżowca (rocznik 98' i młodsi) na boisku, Legia była w komfortowej sytuacji. Pewnym punktem w bramce był Radosław Majecki (’99). Po miesiącu od inauguracji rozgrywek, Aleksandar Vuković dał szansę gry Michałowi Karbownikowi. Postawienie na "Karbo" i obdarzenie go zaufaniem bardzo się opłaciło.

Systematyczne postępy

Nastolatek rósł w oczach i czynił stałe postępy od początku przygody z Legią, do której trafił po wcześniejszych występach w Młodziku Radom oraz Zorzy Kowala. Zawodnik regularnie otrzymywał powołania do młodzieżowych reprezentacji Polski, a w lipcu 2017 trafił do ekipy z Centralnej Ligi Juniorów prowadzonej wówczas przez Piotra Kobiereckiego - obecnie trenera trzecioligowych rezerw. Dwa miesiące później miał okazję zmierzyć się w UEFA Youth League z tamimi zespołami jak Breidablik z Islandii oraz Ajax Amsterdam z Holandii. - Od czasów Sebastiana Szymańskiego, Michał Karbownik to najzdolniejszy chłopak, który przewinął się przez tę drużynę. Mogę się pokusić o taką refleksję – mówił Kobierecki po pierwszym z dwóch spotkań z Ajaksem. I nie pomylił się!

News: Michał Karbownik: Cicha ze mnie woda

Karbownik pewnie kroczył do przodu i stopniowo przyspieszał. Pół roku później został na stałe włączony do kadry drugiej drużyny trenera Krzysztofa Dębka. Tam  mógł rywalizować z seniorami. Mimo mierzenia się z rywalami większymi, starszymi i bardziej doświadczonymi, dawał sobie radę. Imponował techniką, sprytem oraz przebojowością. Wszędzie na murawie było go pełno. - Lubię biegać. Będąc jeszcze zresztą w szkole podstawowej, a potem gimnazjum, jeździłem na turnieje biegów przełajowych, na których osiągałem przyzwoite wyniki. Kondycję wyrabiałem sobie także wychodząc z domu w młodzieńczych latach i biegając na świeżym powietrzu. Teraz to procentuje – opowiadał w rozmowie z Legia.Net 2,5 roku temu.

W zimowym okresie przygotowawczym w sezonie 2018/19 Karbownik wyleciał z pierwszym zespołem na zgrupowanie do Troi. W Portugalii przekonywał do siebie sztab szkoleniowy na czele z Ricardo Sa Pinto. Dobrze zniósł obciążenia, nieźle prezentował się w grach kontrolnych, na treningach i oficjalnie awansował do kadry "jedynki". Został zgłoszony do rozgrywek ekstraklasy, ale wiosną cyklicznie wspomagał rezerwy klubu z Łazienkowskiej. 

"Udźwignął presję rywalizacji w ekstraklasie"

Karbownik sumiennie pracował na szansę pokazania się w pierwszym zespole, a ta przydarzyła się latem. Po obozach w Warce i austriackim Leogang, Karbownik czterokrotnie zszedł do "dwójki", aby podtrzymać rytm meczowy i być w grze. W końcu nadszedł 25 sierpnia, czyli dzień, kiedy serce zabiło mu mocniej.  Zadebiutował wtedy w pierwszej drużynie Legii w wyjazdowym spotkaniu z ŁKS-em Łódź (3:2). Przez całe dotychczasowe życie występował w środku pola, natomiast w Łodzi grał… jako lewy obrońca. I plan wypalił. "Karbo" popisał się asystą przy pierwszym golu i pozostawił po sobie świetne wrażenie. Co ciekawe, został pierwszym legijnym debiutantem urodzonym w XXI wieku. - Zdobyliśmy w Łodzi trzy punkty, Niezgodę i kolejnego wartościowego zawodnika - Karbownika, który udźwignął presję rywalizacji w ekstraklasie - stwierdził po meczu trener Aleksandar Vuković

- Czy Karbownik to lewy obrońca czy może "ósemka", jak mówi Mariusz Piekarski? Gdyby dalej rywalizował w środku pola, może byśmy o nim jeszcze nic nie wiedzieli. Jego menedżer powinien się cieszyć z tego, że "Karbo" występuje jako boczny obrońca, bo cała Polska, a nawet Europa, już o nim usłyszała (śmiech). Myślę, że może zostać sprzedany za dużo więcej niż pięć milionów euro. Na dziś Michał jest brany pod uwagę tylko i wyłącznie na tej pozycję, choć pojawiają się ewentualne rozmowy o grze na boku pomocy. Oczywiście w juniorach dobrze spisywał się w środkowej strefie. Trener Vuković dał jednak Karbownikowi szansę na boku obrony, gdzie wykręca rewelacyjne wyniki. Doszło do tego, że mówimy o nim w kontekście wyjazdu na mistrzostwa Europy. Kto wie czy otrzymałby taką szansę na „szóstce” czy "ósemce"? - oceniał Marek Saganowski w "Misji Futbol". Michał Karbownik

"Karbo" obiecująco rozpoczął przygodę z poważniejszym graniem. Tydzień po meczu w Łodzi również miał możliwość sprawdzenia się w ekstraklasie, z innym beniaminkiem, Rakowem. Druga próba zakończyła się dla niego drugą asystą. Wygryzł na dobre ze składu Luisa Rochę, a od spotkania z Cracovią (22.09) opuścił raptem jedno ligowe spotkanie. Od 17. do 26. kolejki grał w każdym spotkaniu w pełnym wymiarze czasowym. Łącznie zagrał w 22 meczach (trzech w Pucharze Polski), w których miał 6 asyst. - Doskonale wspiera nasze ataki, ale i tu są możliwości, aby być lepszym. U niego świetne jest to, że z każdym tygodniem, może się poprawić w wielu elementach. A to przecież chłopak z rocznika 2001, mający zaledwie pół roku w seniorskiej piłce za sobą – w takich słowach wypowiadał się o Karbowniku trener Legii, Aleksandar Vuković, podczas zgrupowania w tureckim Belek

- Karbownik największym wygranym tego sezonu? Nie będzie to nadużyciem, ale każdy z młodych graczy, który dostał szansę od Vuko jak Karbo czy Rosołek, pokazali że warto było im dać szansę i warto na nich stawiać – opowiadał w rozmowie z Legia.Net Saganowski, asystent trenera Vukovicia.

- Pierwszy raz miałem styczność z "Karbo" w rezerwach Legii, gdy byłem asystentem Krzysztofa Dębka. Pojechaliśmy na mecz z Widzewem. Michał miał wtedy chyba 16 lat, grał w środku pola. Na trybunach komplet, czyli 18 tysięcy ludzi. W tym czasie odbywała się rywalizacja w ekstraklasie pomiędzy Legią a Zagłębiem Lubin i na Łazienkowską przyszło 14 tysięcy kibiców. Karbownik wszedł w spotkanie z Widzewem jak profesor. Chciałem go poinstruować i zwróciłem uwagę na to, że pierwsze zagranie musi być celne i bez wielkiego ryzyka. A on odebrał futbolówkę na 16. metrze i dał sobie radę z czterema zawodnikami. Mówiłem wtedy do siebie: "Ale się wygłupiłeś, doświadczony trener" (śmiech). "Karbo" ma to "coś", co rzadko można spotkać u młodych zawodników. Wychodzi na boisko i prezentuje swoją piłkę. W "jedynce" gra tak samo jak wcześniej w juniorach. Podejrzewam, że po zagranicznym transferze będzie prezentował się podobnie. Jest spokojnym, wyciszonym człowiekiem. Nie mówi zbyt wiele, ale za to bardzo dobrze przemawia na boisku, robi dużo szumu – ocenił Saganowski w programie "Misja Futbol".

Karbownik zagrał w 22 meczach, miał 6 asyst, oddał 19 strzałów na bramkę, 42,1% było cenlnych, podawał 1250 razy w tym 72,8% celnie. Popisał się 135 dryblingami, blisko 60% z nich było udanych, stoczył 580 pojednyków z rywalami, z wygrał 54,3% - dane z platformy Wyscout.

Polecamy

Komentarze (30)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.