Rafał Augustyniak
fot. Marcin Szymczyk

Rafał Augustyniak: Wiedzieliśmy, że jesteśmy mocniejsi mentalnie

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Polsat Sport

02.05.2023 23:15

(akt. 03.05.2023 13:06)

– Bohaterem jest cały zespół. Gra w dziesiątkę od 6. minuty to bardzo trudna sprawa. Daliśmy radę, duży wyczyn, że dotrwaliśmy do rzutów karnych. Wiedzieliśmy, że jesteśmy mocniejsi mentalnie, to zadecydowało o zwycięstwie – mówił po wygranym finale Pucharu Polski zawodnik Legii Warszawa, Rafał Augustyniak.

– Gdy Yuri Ribeiro został ukarany czerwoną kartką, to pojawiło się lekkie zwątpienie. Wszyscy byliśmy naładowani, a na początku dostaliśmy mocnego dzwona, musieliśmy grać w osłabieniu. Fajnie, że cała drużyna walczyła w obronie, przesuwała. Cieszymy się z triumfu.

– Po czerwonej kartce, graliśmy chwilę na czwórkę z tyłu. Pojawiły się jednak spore problemy z lewej strony, gdzie Filip Mladenović był sam. W ogóle tam nie zbiegałem, gdyż wiedziałem, że w środku jest Gutkovskis i dośrodkowania Rakowa będą dochodziły do napastnika. Trenerzy to zauważyli. Zmienili Ernesta Muciego, wprowadzili Maika Nawrockiego, który stał się trzecim stoperem. Ta korekta sprawiła, że mocno kontrolowaliśmy grę w polu karnym. Wiadomo, rywale oddali strzały, pod koniec dogrywki Patryk Sokołowski świetnie zablokował uderzenie, ale poza tym, więcej zagrożenia nie było.

– Przełom nastąpił w przerwie. Było widać, że cała drużyna idzie w jednym kierunku, jest skonsolidowana. Porozmawialiśmy w szatni, uwierzyliśmy. Gdy dostaliśmy czerwoną kartkę, to mówiłem do siebie, że musimy to rozstrzygnąć w rzutach karnych. Tak się stało.

– Nie wiem czemu, ale od 1. minuty wszyscy wyskakują z ławki Rakowa, próbują zrobić widowisko poza boiskiem. Było tak zarówno na Narodowym, jak i przy Łazienkowskiej. Nie wypada, by każdy tak reagował. Wiadomo, że przy linii może stać trener, asystent, ale nie cała drużyna.

– Sytuacja z Mladenoviciem? To też nie przystoi, nie można wyprawiać takich rzeczy, nie wypada. Nie jestem od oceniania, ale osobiście mi się to nie podobało. Mam nadzieję, że Filip skontaktuje się z tymi zawodnikami, przeprosi ich. Nigdy nie będę uważał takiego zachowania, czyli uderzenia drugiego piłkarza, za stosowne. Zawsze trzeba zachowywać się z klasą, podać rękę, niezależnie od wyniku.

– Po tym, jak wygraliśmy w lidze 3:1 z Rakowem, coś w nas pękło, nie wiem dlaczego. To spotkanie miało napędzić, ale paradoksalnie nas zatrzymało, gdyż zremisowaliśmy w Legnicy, zdobyliśmy raptem 2 punkty w 3 meczach. Daliśmy Rakowowi pewną końcówkę, brakuje mu "oczka" do mistrzostwa.

– Późno dołączyłem do drużyny, podochodziło też paru innych zawodników, dlatego uważam, że budowa zespołu zaczęła się zimą. Myślę, że to Legia, jaką będziemy widzieć do końca sezonu, a także w następnych rozgrywkach.

– Mam nadzieję, że Fernando Santos nie nudził się podczas finału. Patrzę na to, by wygrywać, dobrze grać, a co będzie dalej, nie zależy ode mnie.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.