Puchar jest nasz!
02.05.2023 16:00
5. Yuri Ribeiro
13. Paweł Wszołek
67. Bartosz Kapustka
86'27. Josue
106'99. Bartosz Slisz
25. Filip Mladenović
106'20. Ernest Muci
43'- 62'
12. Kacper Trelowski
4. Stratos Svarnas
2. Tomas Petrasek
45'24. Zoran Arsenić
7. Fran Tudor
66. Giannis Papanikolaou
8. Ben Lederman
68'20. Jean Carlos Silva
30. Władysław Koczerhin
21. Vladislavs Gutkovskis
68'11. Ivi Lopez
98'
Rezerwy
30. Dominik Hładun
17. Maik Nawrocki
43'29. Lindsay Rose
- 106'
16. Jurgen Celhaka
86'28. Makana Baku
106'86. Igor Strzałek
39. Maciej Rosołek
62'19. Carlitos
1. Vladan Kovacević
5. Gustav Berggren
17. Mateusz Wdowiak
98'23. Patryk Kun
45'25. Bogdan Racovitan
27. Bartosz Nowak
68'71. Wiktor Długosz
77. Marcin Cebula
99. Fabian Piasecki
68'
W zasadzie jedyny znak zapytania, jeśli chodzi o podstawową jedenastkę, dotyczył obsady bramki, ale potwierdziło się to, o czym informowaliśmy kilka godzin przed meczem. Między słupkami stanął Kacper Tobiasz. Reszta wyjściowego składu Legii, który wyklarował się w ostatnich tygodniach i często się sprawdzał, nie była zaskoczeniem. W trójosobowym bloku defensywnym znaleźli się Artur Jędrzejczyk, Rafał Augustyniak i Yuri Ribeiro. Na wahadłach wystąpią tradycyjnie Paweł Wszołek oraz Filip Mladenović. Środek pola zajęło regularnie grającego trio, czyli Bartosz Slisz, Josue i Bartosz Kapustka. Duet napastników stworzyli Tomas Pekhart oraz Ernest Muci.
Już na początku spotkania doszło do pierwszych przepychanek między zawodnikami obu drużyn. Wszystko zaczęło się od starcia Ribeiro i Frana Tudora, po którym Chorwat padł na murawę. Sędzia Piotr Lasyk początkowo nie odgwizdał przewinienia, lecz gdy sytuacja na boisku się uspokoiła, skorzystał z VAR-u i pokazał Portugalczykowi czerwoną kartkę. Emocji nie brakowało również na ławkach rezerwowych. W 14. minucie w ostrą dyskusję wdali się trenerzy – Kosta Runjaić i Marek Papszun. Efektem utarczki słownej było ukaranie obu szkoleniowców żółtymi kartkami.
Choć legioniści od 6. minuty grali w osłabieniu, to na boisku nie było widać większej różnicy. Momentami to warszawiacy przeważali i byli groźniejsi w swoich atakach, niż rywale z Częstochowy. Na pochwałę zasługiwała również defensywa "Wojskowych", która skutecznie przerywała ataki przeciwników. Bardzo dobrze spisywali się Augustyniak i Tobiasz, który miał kilka wspaniałych interwencji, wybronił m.in. uderzenia Iviego Lopeza i Władysława Koczerhina.
W końcówce pierwszej połowy "Medaliki" miały znakomitą okazję na objęcie prowadzenia. Vladislavs Gutkovskis stanął oko w oko z Tobiaszem, ale przegrał wojnę nerwów. Młodzieżowiec w dobrym momencie wyszedł z bramki i świetnie odbił piłkę do boku. Po chwili Legia odpowiedziała główkowaniem Slisza, ale do szczęścia zabrakło dość wiele. Na przerwę drużyny schodziły przy bezbramkowym remisie.
Początek drugiej połowy był spokojny. Częściej przy piłce utrzymywali się częstochowianie, lecz niewiele z tej przewagi wynikało. Podobnie jak w pierwszej części, konkretniejsi byli piłkarze Legii. W 54. minucie bliski zdobycia bramki był Slisz. 24-latek dopadł do piłki na lewej stronie pola karnego, próbował przerzucić ją nad Kacprem Trelowskim, ale nieznacznie się pomylił. Ewentualny gol nie zostałby jednak uznany, gdyż zawodnik był na spalonym.
Minuty mijały, a obraz gry się nie zmieniał. "Medaliki" grały w ataku pozycyjnym, a legioniści skutecznie się bronili. Na groźną akcję lidera ekstraklasy, trzeba było poczekać do 72. minuty. Jean Carlos Silva dośrodkował z prawej strony na bliższy słupek do Giannisa Papanikolaou, ten główkował nieco obok bramki.
Sytuacji po obu stronach było jak na lekarstwo. Gra miała miejsce w zasadzie wszędzie, tylko nie w polach karnych. Do końca drugiej połowy nic już się nie zmieniło i czekała nas dogrywka.
Piłkarze Rakowa wrócili na boisko z dużą energią i od razu odważnie zaatakowali. Świetną okazję miał m.in. Bartosz Nowak. Pomocnik podciął piłkę nad Tobiaszem i pomylił się dosłownie o centymetry. Napór trwał, a "Wojskowi" mieli problem z uspokojeniem gry.
W drugiej części dogrywki częstochowianie znów sprawili duże problemy Legii. Próbowali choćby Wiktor Długosz i Nowak, a najgroźniejszy strzał oddał Koczerchin. Ukrainiec mocno uderzył z 18. metra, ale kapitalną interwencją popisał się Tobiasz. Po 120 minutach wciąż było 0:0, więc do rozstrzygnięcia finału potrzebne były rzuty karne.
W pierwszej serii skuteczni byli Slisz i Tudor. Drugą świetnie rozpoczął Rosołek, nie pomylił się również Stratos Svarnas. Nieomylni w trzeciej serii okazali się natomiast Augustyniak i Fabian Piasecki. Próbę nerwów wygrał w czwartej serii Patryk Sokołowski, ale trafił także Nowak. Piątą serię rozpoczął kapitalny strzał Wszołka w okienko, a w tę samą stronę trafił Silva.
Decydująca okazała się szósta seria "jedenastek", w której świetną interwencją przy strzale Mateusza Wdowiaka popisał się Tobiasz. To sprawiło, że Legia Warszawa wygrała 20. Puchar Polski w historii! Tuż po meczu Mladenović został ukarany czerwoną kartką za uderzenie przeciwników.
ZOBACZ TAKŻE:
- Zapis relacji tekstowej na żywo
- Kosta Runjaić: Tylko Legia!
- Oceń legionistów za mecz z Rakowem
- Bartosz Slisz: Przeżycie nie do opisania
- Patryk Sokołowski: Czuliśmy wielkie wsparcie kibiców
- Tomas Pekhart: Wykorzystaliśmy to, co mogliśmy
- Kacper Trelowski: Największa porażka w karierze
- Wiktor Długosz: Legia była bardziej cwana
- Patryk Kun: Nie czuję presji, odkąd ogłoszono mój transfer do Legii
- Ivi Lopez: Rzuty karne to loteria
- Artur Jędrzejczyk: Czułem, że wygramy
- Cezary Kulesza: Tobiasz ma potencjał
- Kacper Tobiasz: Cieszę się, że mogłem postawić kropkę nad "i"
- Rafał Augustyniak: Wiedzieliśmy, że jesteśmy mocniejsi mentalnie
- Tomas Petrasek: Podobny żal był po Slavii
- Paweł Wszołek: Drużyna pokazała charakter
- Kacper Tobiasz zawodnikiem finału Pucharu Polski
- Fotoreportaże z finału Pucharu Polski
- Marek Papszun: Nie zasłużyliśmy na porażkę
- Legia zarobiła 5 mln zł za zdobycie Pucharu Polski
- Legia zdobyła 20. Puchar Polski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.