News: Komentarz: Szambo

Analiza potencjału Legii - bramkarze

Marcin Szymczyk

Źródło: List od Czytelnika

22.09.2011 11:58

(akt. 21.12.2018 15:11)

<p><strong>- </strong>Zawsze jak przychodzi mi charakteryzować pracę bramkarza, to do głowy ciśnie się porównanie – saper. Jeden i drugi myli się raz, na szczęcie dla tego pierwszego, jego błąd oznacza „tylko” śmierć sportową jego zespołu. Co ciekawe z moich obserwacji wynika, że bywa tak, że umiejętności nie są wiodące w decyzji wystawienia goalkeepera. Czasem zdecydowanie większe znaczenie mają walory mentalne. Coś w tym jest, że mówi się o zawodnikach występujących na bramce się, jako o tych nieco „innych”. „Szalony” bramkarz bywa tym pozytywnym duchem drużyny, bywa tak, że jego osobowość ma tak duży wpływ na cały zespół, że nawet popełniane błędy nie wpływają na jego ocenę.</p>

Do takich graczy zaliczałem zawsze Grzegorza Szamotulskiego, który czysto piłkarsko był taki sobie, ale jego wpływ na całą drużynę był zawsze ogromny. Wydaje się, że na odwrotnym biegunie mamy Wojtka Skabę. Z nim jest kompletnie inaczej, niby gra na poziomie upoważniającym go do gry w naszym klubie, a jednak... zaufanie jakim darzy go drużyna jest zbyt małe, by obrona czuła się komfortowo. Stąd pewnie decyzja o wstawieniu Kuciaka. Niemniej jednak w tej chwili Legia dysponuje trzema porządnymi bramkarzami. Tak, tak, trzema. Poza Skabą i Kuciakiem jest jeszcze Antolović, o którym cokolwiek bym nie sądził, to i tak nie odważę się polemizować z trenerem Dowhaniem. Dopóki on twierdzi, iż tobardzo dobry materiał na bramkarza, dopóty ja złego słowa o tym bramkarzu nie powiem.


Marijan Antolović -  
Przychodził jako wielki talent, gracz który miał zawojować bramkę Legii na lata. Dlaczego nie wyszło? Myślę, że powodów jest bardzo dużo i ciężko nawet wszystko opisać. Zbyt wcześnie trafił między słupki, bez odpowiedniego oszlifowania przez naszego trenera. W wyniku tego pojawił się kolejny powód - opinia publiczna. Marijan przestał grać, bo tego domagali się kibice i dziennikarze, to oni mieli do tego bramkarza najwięcej zastrzeżeń. Z jednej strony nic dziwnego, w końcu nikt nie był w stanie odgadnąć co zrobi Antolović, gdy piłka zaczynała lecieć w kierunku bramki. Nasz wielki talent robił cuda, nie raz, nie dwa przyprawiając o stan przedzawałowy rzesze kibiców. Co gorsza piłkarzy własnej drużyny też. Co ciekawe po stronie Antolovicia jest więcej niesamowitych obron, niż zawalonych bramek. Zdecydowanie więcej razy „wyjął” pewną bramkę, niż zawalił łatwą.


Pomimo tych naprawdę fantastycznych interwencji jego nieobliczalne zachowanie powodowało fale dzikiej paniki „brykającej” po stadionie. To wszystko spowodowało, że Marijan nie mógł grać, jego czas minął – czy bezpowrotnie? Na to pytanie może odpowiedzieć tylko pan Krzysztof. Teraz dla Marijana ważny jest czas, czas i spokojna praca. Muszę się jednak przyznać, że chciałbym jeszcze raz zobaczyć Antolovicia miedzy słupkami. Ja w tych jego wstępach widziałem momenty, w których było widać jak „przebija” się ten talent, który zobaczyli nasi fachowcy przed zakupem tego bramkarza.


Wojciech Skaba
-  Bardzo ciężko jest mi opisywać tego bramkarza. Wszystko przez jego…  występy. Nawet nie chodzi mi o te z poprzedniego sezonu. Tak naprawdę, to najlepszym obrazem jaki definiuje moją opinię o tym bramkarzu było spotkanie z Górnikiem Zabrze. Cały mecz świetnych interwencji, doskonałe parady i klops na koniec. Tak to właśnie wygląda w całej jego karierze. Nieważnie jak dobry jest w tej chwili i tak każdy czeka na ten „klops”. Prawda o pozycji bramkarza jest też taka, że czasem nie ważne jak zachowuje się sam zawodnik. Czasem
ważniejsze od jego postawy jest to, jak z nim w składzie zachowuje się cały blok obronny. Obrona z Wojtkiem w składzie czeka na „klops”. Tak się nie da grać na dłuższą metę. Dlatego pomimo świetnych występów w tym roku trenerzy zdecydowali się na ryzykowną zmianę. Widać trenerskie nerwy nie wytrzymały oczekiwania na błąd. Dlatego pomimo nie „zawalenia” żadnej bramki, nie popełnienia żadnego błędu Wojtek i tak stracił miejsce w składzie. Życie piłkarza jest okrutne, tak było i tym razem. Być może faktycznie bramkarz i skrzydłowy powinni być..... nieco „szaleni”. Niestety Wojtek jest chyba za spokojny. Nawet, gdy stanowił zaporę nie do przejścia wydawało się, że nie potrafił przelać tej pewności na kolegów z obrony.


Dusan Kuciak –
Rekomendowany przez lekarzy i farmaceutów Janka Muchę. To na pewno dużo mówi o potencjale tego bramkarza. Zastanawia jednak brak powołań do drużyny narodowej. W końcu, w momencie gdy Jano stracił miejsce w kadrze, całkiem naturalnym procesem było by zastąpienie go przez jego następcę (czyli właśnie Kuciaka). Jednak tak się nie stało. Pomimo występów w drużynie Rumuńskiej, Dusan przestał być brany pod uwagę w kontekście gry w reprezentacji swojego kraju. Nie ukrywam, że budziło to moje obawy. Niepotrzebnie, już pierwszy mecz był bardzo doby, a kolejne tylko potwierdzają klasę tego piłkarza. Do tego dochodzi współpraca z blokiem obronnym. Zupełnie inny poziom w tym elemencie gry prezentuje nasz „nowy” Słowak. Z Kuciakiem w bramce cała nasza obrona gra zupełnie inaczej. Widać jak wiele zaufania pokładają w Dusanie jego koledzy. Przy grze jego poprzedników to niestety kulało. Teraz nawet błąd nie skutkuje jakąś wielką paniką w szeregach defensywy. Wygląda na to, że na jakiś czas do drużyny zawitał spokój.


Jakub Szumski
– Młody i ponoć bardzo obiecujący. Podobno obdarzony zarówno „zmysłem”, jak i potrzebnymi umiejętnościami by w przyszłości stanowić o sile legijnej szkoły bramkarskiej pod dowództwem trenera Dowhania. W przyjmowaniu wszystkich wieści donoszących nam o klasie Jakuba, dziwi mnie brak decyzji o postawieniu na tego młodego ale ponoć obiecującego  chłopaka. Zamiast właśnie tego zdawałoby się naturalnego ruchu ściągnięto talent z Bałkanów (nie twierdzę, że mniejszy, bo jak już wspomniałem z „Kapeluszem” w polemikę się nie wdaję). Coś mi tu jednak nie pasuje do tej teorii o niebywałym talencie Kuby, a i sam Szumski notuje raz lepsze, a raz gorsze mecze w Młodej Legii. Na pewno w tej chwili jego występy nie „powalają”, nie jest to gracz zdolny „wybronić” spotkanie, jednak trzeba też przyznać, że nie „zawala” bramek. No nic, na razie to melodia przyszłości. W niedalekim okresie będziemy mogli się sami przekonać o tym, ile prawdy jest w tych pozytywnych ocenach młodego bramkarza.

 

Podsumowanie – Wydaje się, że zawirowania z poprzedniego sezonu nieco zaburzają obraz. Prawda jest jednak taka, iż zawsze po „stracie” tak ważnej i charyzmatycznej postaci jaką jest bramkarz, zespół dochodzi do siebie przez jakiś czas. Sama zmiana też nie zawsze przebiega bezboleśnie. Wydaje się, że tylko nielicznych stać na to by na ten okres zatrudnić kilku bramkarzy „awaryjnych” (przykładem w tym roku jest Man.U). Moim zdaniem Legia posiadając fachowca o klasie pana Dowhania, nie musi martwić się obsadą tej pozycji. Wcześniej czy później bramki naszej drużyny zacznie „pilnować” fachowiec „pełną gębą”. Tak było wcześniej, tak będzie i teraz. Zresztą jak patrzę na Dusana Kuciaka, to dopuszczam do siebie możliwość, że to już. Klasa tego zawodnika już teraz wydaje się na odpowiednim poziomie, a po okresie pracy z naszym mistrzem od trenowania goalkeeperów będzie tylko lepiej. Podsumowując pozycja bramkarza nie jest tym, czym powinniśmy się martwić (nawet w obliczu pewnych zawirowań). Golakeeper to była i jest bardzo mocna strona naszego zespołu.


Autor: Monrooe


Poprzednie analizy:
- środek defensywy
- prawa obrona
- lewi obrońcy
- defensywni pomocnicy
- środek pomocy
- prawe skrzydło
- lewa flanka
- atak

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.