Grano dzisiaj (10.04). Dwa gole Josue, mecz z Manchesterem United
10.04.2024 06:00
Ostatni raz Legia grała 10 kwietnia rok temu. Wówczas zremisowała na wyjeździe 2:2 z ostatnią w tabeli Miedzią Legnica w 27. kolejce Ekstraklasy, choć 2–krotnie przegrywała. Obie bramki w barwach "Wojskowych" – pierwszą po bezpośrednim strzale z rzutu wolnego, drugą po "jedenastce" – zdobył Josue.
PORAŻKA Z CRACOVIĄ
W sezonie 2004/05 Legia przegrała na wyjeździe 0:1 z Cracovią w nieprawdopodobnych okolicznościach. W doliczonym czasie "Wojskowi" mieli rzut karny, ale Łukasz Surma strzelił prosto w Marcina Cabaja. Kilkadziesiąt sekund później Artur Boruc źle wybił piłkę, ta trafiła do byłego legionisty, Marcina Bojarskiego, ten minął golkipera stołecznego klubu i zdobył bramkę. Publiczność na stadionie przy ul. Kałuży oszalała, a Bojarski zadedykował gola zmarłemu 8 dni wcześniej papieżowi Janowi Pawłowi II.
– Przegraliśmy mecz tylko i wyłącznie na własne życzenie. Mieliśmy kilka klarownych sytuacji i powinniśmy przynajmniej część z nich wykorzystać. Stało się na nasze nieszczęście inaczej. Dodatkowo nie udało nam się po raz kolejny wykorzystać karnego i punkty pozostały na Cracovii – powiedział wówczas Marek Saganowski, były piłkarz Legii.
ROK 1993
Dokładnie 31 lat temu legioniści zwyciężyli u siebie Górnika Zabrze (1:0). Po trafieniu Leszka Pisza z rzutu wolnego trzy punkty zostały w Warszawie, co oznaczało objęcie przez "Wojskowych" prowadzenia w tabeli. – Legia liderem pustych trybun – pisał "Przegląd Sportowy" (71/1994), dodając, że sam Maciej Śliwowski powinien dołożyć jeszcze cztery bramki. Mecz rozegrano bez udziału publiczności, co było konsekwencją awantur podczas pierwszego półfinałowego spotkania o Puchar Polski.
PÓŁFINAŁ PZP
Dziesiątego kwietnia 1991 roku warszawiacy rywalizowali w pierwszym meczu półfinału Pucharu Zdobywców Pucharu z Manchesterem United. Rywale nie mieli jednak zamiaru lekceważyć polskiego zespołu, dla Aleksa Fergusona było to nie do pomyślenia.
Zaczęło się świetnie. Legia postawiła się silniejszym przeciwnikom, nie zamierzała poddać się bez walki. Stadion eksplodował, kiedy w 36. minucie Jacek Cyzio po podaniu Pisza zdobył bramkę. Wydawało się, że piękny pucharowy sen może trwać, ale, niestety, szybko nastąpiło przebudzenie. Arkadiusz Gmur przebiegł całe boisko, by pogratulować strzelonego gola swojemu szwagrowi. Za wszelką cenę chciał wyściskać Cyzia, ale nie zdążył wrócić na swoją pozycję. Manchester szybko rozpoczął od środka, kilka podań, centra, błąd Zbigniewa Robakiewicza i za sprawą Briana McClaira padło wyrównanie.
Jeszcze przed przerwą nie popisał się Marek Jóźwiak, który stracił piłkę na własnej połowie i musiał faulować Marka Hughesa biegnącego w kierunku bramki Legii. Złapał go za koszulkę, ten upadł, a sędzia ukarał Polaka czerwoną kartką. Jóźwiak miał niesamowitego pecha. Przez lata takie faule taktyczne były karane żółtą kartką. Osłabiona Legia, nie dość, że w dziesiątkę, to grająca jeszcze bez pauzującego Macieja Szczęsnego i kontuzjowanych Krzysztofa Budki i Dariusza Kubickiego, nie miała szans na wywalczenie choćby remisu. Po przerwie bramki zdobyli Mark Hughes i Steve Bruce, a losy rywalizacji w zasadzie zostały rozstrzygnięte.
– Dziękujemy Ci Legio – pisał "Przegląd Sportowy" na pierwszej stronie po rewanżu na Old Trafford. W drugim meczu padł remis 1:1. I choć Legia odpadła z rywalizacji, śmiało można powiedzieć, że odniosła sukces zdecydowanie ponad stan.
PORAŻKA Z LECHEM
W 1949 roku stołeczny klub przegrał u siebie 1:3 z Lechem Poznań. Jedynego gola w barwach Legii strzelił Ryszard Wilczyński. Przed tym spotkaniem dodatkowo rozchorował się Kazimierz Górski, a do kompletu nieszczęść doszły urazy Stanisława Cyganika i Henryka Serafina. Jeszcze wcześniej zespół z Warszawy musiał sobie radzić bez Tadeusza Waśki (poważna choroba) oraz Mieczysława Szczurka (opuścił klub).
HISTORYCZNY LIDER
Przygotowania do rozgrywek w 1932 roku drużyna rozpoczęła miesiąc przed startem ligi. Formę z wysoko wygranych meczów towarzyskich Legia szybko potwierdziła także w lidze. Na początek pokonała u siebie Ruch Chorzów (2:1), a później Czarnych Lwów (4:0). Po wygranej we Lwowie, która miała miejsce 92 lata temu, "Przegląd Sportowy" (30/1932) mógł napisać w tytule "Legja zajmuje czoło tabeli ligowej", po raz pierwszy w historii "Wojskowi" awansowali bowiem na 1. miejsce!
Dziesiątego kwietnia Legia odniosła 3 zwycięstwa, 3-krotnie zremisowała i poniosła 3 porażki.
MECZE LEGII Z 10 KWIETNIA:
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2022/2023 | Josue II | |
2004/2005 |
| |
1998/1999 |
| |
1992/1993 | ||
1990/1991 | ||
1981/1982 | ||
1948/1949 | ||
1931/1932 | Przeździecki II, Wypijewski, Rajdek | |
1926/1927 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.