5 maja

Grano dzisiaj (5.05). Piękna bramka Edsona, walkower

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

05.05.2022 06:00

(akt. 05.05.2022 00:01)

Piątego maja piłkarze Legii rywalizowali 9-krotnie. Tego dnia 5 razy wygrali i 4-krotnie przegrali, w tym raz walkowerem.

Ostatni raz legioniści grali 5 maja 9 lat temu. Zwyciężyli u siebie Lechię Gdańsk (1:0) w ekstraklasie po golu Jakuba Koseckiego. Fotoreportaż jest dostępny w TYM MIEJSCU. – Kiedy wchodziłem na boisko, trener kazał mi strzelić gola (śmiech). Mówiąc poważnie, to szkoleniowiec powiedział, żebym grał swoje, czyli to, co pokazywałem ostatnio na treningach. Mówiąc nieskromnie, dobrze czuję się na boisku i staram się poprawiać swoje atrybuty. Koledzy zapracowali na gola, ja tylko wykończyłem sytuację i dziękuję im za stworzenie okazji. Cieszę się z każdej bramki jak dziecko, więc dziś jestem bardzo szczęśliwy. Kocham wszystko co najlepsze, a gole są kwintesencją futbolu – stwierdził Kosecki po spotkaniu z Lechią, do której był wypożyczony wiosną 2012 roku.

Piękna bramka Edsona

Minęło 16 lat od wygranej Legii z Amicą Wronki (1:0) po pięknym strzale Luiza da Silvy Edsona z rzutu wolnego. "Wojskowi" stworzyli mnóstwo innych dogodnych sytuacji, ale zawodziła skuteczność. Ozdobą spotkania, poza golem, były indywidualne popisy techniczne Rogera Guerreiro, który może mówić o sporym pechu, że nie trafił do siatki. Poza tym, mecz walki, ostry i momentami bardzo brutalny. Zdjęcia można obejrzeć TUTAJ.

– Podobno najtrudniej jest wygrać 1:0. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że jakikolwiek inny wynik niż zwycięstwo może bardzo skomplikować sprawę. Mieliśmy sytuacje, ale brakowało drugiego gola, który uspokoiłby grę. Amica naciskała, a przy jednobramkowym prowadzeniu zawsze coś się może wydarzyć. Cieszę się ze zwycięstwa, zostały dwa mecze. Jesteśmy już niedaleko celu – mówił ówczesny trener LegiiDariusz Wdowczyk. Parę dni później klub z Łazienkowskiej wywalczył mistrzostwo kraju.

Walkower

Dobra postawa w dwóch pierwszych meczach o stawkę w 1935 roku pozwalała przypuszczać, że kolejne Legia będzie rozgrywać równie skutecznie. Niestety, przegrana z Pogonią Lwów 5 maja zaważyła praktycznie na wyniku całej rundy.

Pogoń zagrała agresywnie, a legioniści nie pozostali jej dłużni. Słabo sędziujący zawody sędzia Leracz nie potrafił zapanować nad narastającymi emocjami. Zaczęło się od niesłusznie uznanej bramki dla Pogoni. – W 32 min centruje napastnik Pogoni Borowski. Piłkę chwyta Keller, ale nadbiegający Niechcioł wpycha bramkarza Legii wraz z piłką do bramki, uzyskując prowadzenie dla Pogoni. (…) Pod koniec pierwszej połowy Przeździecki II z rozbitą nogą opuszcza boisko i od tej pory Legia gra w dziesiątkę ("Kurier Poranny" 06.05.1935).

Brak właściwej reakcji sędziego na ostrą grę sprawił, że legioniści sami zaczęli wymierzać sprawiedliwość rywalom. Jeszcze przed przerwą ucierpiał bramkarz Pogoni – Albański. Później było już tylko gorzej. – Mecz został w 5 min po przerwie przerwany przez sędziego p. Leracza (z Poznania), który nakazał graczowi Martynie za faul na jednym z napastników Pogoni opuścić boisko. Martyna tego zarządzenia nie wykonał, wobec czego sędzia odczekał 3 min i odgwizdał zawody, które będą najprawdopodobniej zweryfikowane jako 3:0 na korzyść Pogoni ("Kurier Poranny" 06.05.1935). Stało się tak, jak przewidywała gazeta, mimo że Legia kilkukrotnie odwoływała się od decyzji. "Wojskowi" stracili nie tylko 2 punkty, lecz przede wszystkim Henryka Martynę, którego Wydział Dyscypliny PZPN zdyskwalifikował na 3 miesiące (9 meczów!), dodatkowo zażądał wykreślenia piłkarza ze składu reprezentacji Polski. Z kolei Marianowi Schallerowi zakazano gry na miesiąc (4 mecze), a Ryszard Łysakowski dostał naganę.

Własne "śledztwo" w sprawie wydarzeń z tego meczu podjął też zarząd Legii. Kary wewnętrzne nie poprawiły nastrojów w drużynie. Piłkarze dostali ostrą naganę od zarządu, a Martyna został pozbawiony funkcji kapitana, choć to akurat wiązało się z realizacją wyroku PZPN. Gorsze jednak było to, że w wyniku dyskwalifikacji z drużyny – i tak już w znacznej mierze opartej na graczach, którzy jeszcze do niedawna doświadczenie nabywali w rezerwach – wypadali jej podstawowi piłkarze. Kolejni, bo od początku roku w zespole nie występował ani Zygmunt Rajdek, który leczył kontuzję, ani Wacław Przeździecki – ten odbywał karę dyskwalifikacji nałożoną przez zarząd za niesportowe zachowanie w końcówce poprzedniego sezonu.

MECZE LEGII Z 5 MAJA:

Mecz

Sezon

Strzelcy

Legia Warszawa – Lechia Gdańsk (1:0)

2012/2013

Kosecki

Legia Warszawa – Amica Wronki (1:0)

2005/2006

Edson

Stomil Olsztyn – Legia Warszawa (2:1)

2000/2001

Kucharski

Legia Warszawa – Radomiak Radom (2:0)

1984/1985

KubickiBuncol

Legia Warszawa – Lech Poznań (0:2)

1983/1984

 

Śląsk Wrocław – Legia Warszawa (0:1)

1973/1974

Nowak

Legia Warszawa – Gwardia Warszawa (0:1)

1962/1963

 

Legia Warszawa – Pogoń Lwów (0:1 – walkower 0:3)

1935

 

Legia Warszawa – Cracovia (2:0)

1929

Łańko II

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.