Grano dzisiaj, czyli mecze Legii z 11 maja – Gol "Dykty", walkower dla Legii
11.05.2020 12:50
Utrudniona droga
Ostatnim meczem rozegranym 11 maja był bój z Lechią Gdańsk w sezonie 2015/16. Warszawski klub przegrał w Trójmieście 0:2 po trafieniach Sławomira Peszki i Milosa Krasicia. Zdjęcia można obejrzeć w tym miejscu. - Zagraliśmy źle i nie potrafię powiedzieć dlaczego tak się stało. Nie podjęliśmy walki i trudno stwierdzić, co poszło źle. Nie byliśmy sobą. Presja? Po prostu nasza uwaga skupiona jest teraz na ostatniej kolejce. Nie zagrało kilku zawodników z podstawowego składu, ale każdy kto pojawił się na boisku chciał ich zastąpić jak najlepiej - powiedział po meczu Kasper Hamalainen, który obecnie gra w czeskim FK Jablonec. Warszawiacy przed ostatnim spotkaniem z Pogonią Szczecin, znacznie utrudnili sobie drogę w kierunku tytułu choć nie brakowało teorii, ze była to celowa zagrywka szkoleniowca. Legioniści wywalczyli mistrzostwo kraju. Na dokładkę, ekipa prowadzona przez Stanisław Czerczesow sięgnęła po Puchar Polski.
Ważne zwycięstwo
Minęło 7 lat od zwycięstwa legionistów nad Jagiellonią Białystok (3:0), na wyjeździe. Mecz ułożył się znakomicie dla drużyny trenera Jana Urbana. Już w 2. minucie gola strzelił Tomasz Jodłowiec, a kilka minut później czerwoną kartką ukarany został jeden z zawodników "Jagi". W drugiej połowie dwie bramki dla Legii zdobyli Michał Kucharczyk i Wladimer Dwaliszwili, dzięki czemu "Wojskowi" pokonali drużynę Tomasza Hajty. Fotoreportaże są dostępne tutaj.
Ostatecznie Legia po 7 latach znowu została najlepszą drużyną w Polsce. Jakub Wawrzyniak tak się denerwował, że zabrał dzieci na przejażdżkę rowerową. Miroslav Radović siedział przed telewizorem, a po końcowym gwizdku zaczął skakać i śpiewać. Marek Saganowski triumfował. - Dzień wcześniej dostałem po głowie za niewykorzystane okazje w Łodzi. Powiedziałem po meczu: zobaczymy, co da nam ten punkt. I miałem rację – opowiadał napastnik („Przegląd Sportowy”, 122/2013). Stołeczny zespół sięgnął wówczas jeszcze po Puchar Polski.
Porażka w derbach
11 maja 2010 roku piłkarze Legii doznali trzeciej z rzędu ligowej porażki. Ulegli w derbach stolicy przy Konwiktorskiej z Polonią 0:1. Była to pierwsza wygrana "Czarnych Koszul" na własnym obiekcie z „Wojskowymi” od 60 lat. Jedyną bramkę zdobył Andreu Mayoral, w 26. minucie. Dla Tomasza Jarzębowskiego był to 100. występ w barwach Legii. Zdjęcia można obejrzeć tutaj. - Jakieś tam sytuacje mieliśmy, ale ich nie wykorzystaliśmy. Nie możemy patrzeć na to co robią inni, musimy sami zacząć wygrywać. Tylko tak awansujemy do pucharów. Nie wiem skąd to się bierze, że nie wygrywamy. Gdybyśmy wiedzieli to byśmy nie przegrywali, ale tego nie wie nikt z nas – podsumował Maciej Iwański, zawodnik Legii. W tamtym sezonie legioniści zostali sklasyfikowany tuż za podium ekstraklasy.
Walkower
17 lat temu zespół z Łazienkowskiej pokonał Wisłę Płock. Gola na wagę trzech punktów strzelił, tym razem pięknym uderzeniem z rzutu wolnego, Tomasz Kiełbowicz. Jak się okazało później, mecz został zweryfikowany jako walkower dla „Wojskowych” za przekroczenie limitu obcokrajowców w drużynie rywali. W tamtym sezonie 2002/03 Legia zajęła 4. miejsce w lidze i piąty raz w ostatnich 10 latach nie zakwalifikowała się do europejskich pucharów.
Przebąkiwanie o mistrzostwie
Po wygranej w 25. kolejce (1:0 z Widzewem, 32 lata temu) po golu Dariusza Dziekanowskiego warszawiacy nie tylko awansowali na 2. miejsce, lecz także ich strata do lidera zmalała do 3 punktów. Kibice zaczęli przebąkiwać o mistrzostwie, ale nowy-stary trener studził nastroje. - Nasza ekstraklasa jest obecnie dużo bardziej zgniła i brudna niż kilkanaście lat temu. Kupczenie meczami, oddawanie punktów, drukowanie spotkań przez sędziów – mówił Andrzej Strejlau. Można się było spodziewać, że przy tak szalonym pościgu wystarczy jedna wpadka, by z drużyny zeszło powietrze. Ta przydarzyła się legionistom w Katowicach, gdzie przegrali z GKS (0:1). Z ostatnich czterech meczów polegli jeszcze w dwóch, jeden zremisowali i zakończyli sezon na 3. miejscu ze stratą jeszcze wyższą niż po jesieni (12 pkt). Mimo to po rocznej przerwie uzyskali przepustkę do Europy, a Dziekanowski z 20 bramkami na koncie został królem strzelców. Na kolejnego legionistę, który wygra klasyfikację ligowych snajperów, przyjdzie kibicom poczekać aż 15 lat.
Bramkę "Dykty" w meczu z Widzewem można glądać w filmie "Piłkarski Poker".
Cenne zwycięstwo
Do końca sezonu 1968/69 legioniści już nie przegrali. Z 10 meczów aż w 7 zdobyli komplet punktów. Nadzieje odżyły, trzeba było jednak punktować. 11 maja na Łazienkowską przyjechał wlokący się w ogonie tabeli ROW Rybnik, wydawało się więc, że akurat ta przeszkoda nie będzie zbyt trudna. W pierwszej godzinie legioniści… mocno się męczyli. - Legia nadal gra nierówno. W meczu z ROW bardziej utkwiły jej słabe akcje, zwłaszcza skrzydłowych Żmijewskiego i Gadochy oraz wyraźnie przemęczonego Deyny – pisał „Przegląd Sportowy” („Kronika klubowa 1957–1970”, s. 832). Na szczęście liderów wyręczył Andrzej Zygmunt, który w 78. minucie po rzucie rożnym strzałem głową zdobył zwycięską bramkę. W tamtych rozgrywkach stołeczny klub został mistrzem Polski, z 2-punktową przewagą nad Górnikiem Zabrze.
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2015/2016 |
| |
2012/2013 | ||
2009/2010 |
| |
2002/2003 | ||
1995/1996 | ||
1993/1994 | ||
1990/1991 | ||
1987/1988 | ||
1982/1983 | ||
1968/1969 | ||
1965/1966 | ||
1962/1963 |
|
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.