Grano dzisiaj, czyli mecze Legii z 14 czerwca – Mistrzowska korona
14.06.2020 13:00
Prestiż
Ostatnim akordem rozgrywek 1994/1995 było przyjęcie na warszawskim obiekcie Widzewa Łódź. Mecz odbył się dokładnie 25 lat temu. Sprawa mistrzostwa była rozstrzygnięta, ale liczył się prestiż. Potwierdzenie, że to Legia zasługuje na miano najlepszego polskiego zespołu. I tak się stało. Pierwszego gola strzelił Grzegorz Lewandowski, którego jesienią krytykowano, uznając za transferowy niewypał. Na 2:0 podwyższył z rzutu karnego (wywalczonego także przez Lewandowskiego, który był faulowany przez Radosława Kowalczyka) Adam Fedoruk. Wielką ochotę na wykonanie jedenastki miał Maciej Szczęsny. Biegł nawet na połowę Widzewa, ale został zawrócony przez trenera Pawła Janasa.
Dobrze, że legioniści wcześniej zapewnili sobie tytuł mistrzowski, bo byli już po czasie świętowania i należycie mogli przygotować się do finału PP 1995. Czwarty dublet w historii klubu był na wyciągnięcie ręki. Szczególnie, że znowu decydujące spotkanie rozgrywano przy Łazienkowskiej. Warszawiakom ta sztuka się udała, ponieważ zwyciężyli w finale 2:0 z GKS-em Katowice.
Mistrzowska korona
Do zdobycia czwartego w historii mistrzostwa Polski, w 1970 roku, wystarczył Legii 1 punkt w trzech ostatnich meczach. Stało się to już 14 czerwca przy okazji wyjazdowego spotkania z Cracovią, które Legia wygrała 2:0 (gole Kazimierza Deyny i Roberta Gadochy), jednocześnie zapewniając sobie mistrzowską koronę i przesądzając o degradacji „Pasów”.
Niechwaleni
Warszawiacy nie zawsze byli chwaleni, nawet wtedy, gdy zdobywali komplet punktów. Po zwycięstwie nad Polonią Bytom (3:1) zebrali sporą porcję krytyki. Z prasowych przekazów wynika, że mecz przypominał ten z końcówki poprzedniego sezonu, w którym jeden zespół grał, a drugi strzelał gole, z tym że teraz role się odwróciły. CWKS prowadził po golu samobójczym, później wyrównał Henryk Kempny, ale potem gola swoim byłym kolegom strzelił skrzydłowy Andrzej Cehelik, a wynik ustalił Jerzy Pulikowski. Dziennikarze przede wszystkim wyróżniali obrońcę. Parę miesięcy później drużyna prowadzona przez Wacława Kuchara zajęła piąte miejsce w lidze.
Szczyt możliwości
W derbach z Warszawianką 14 czerwca 1936 roku Legia wspięła się na szczyt swoich możliwości i po dobrym i ciekawym meczu wygrała 2:1 (gole Ryszarda Łysakowskiego i Henryka Martyny z karnego). Niestety, był to ostatni wygrany mecz Legii w rundzie wiosennej. W tamtym sezonie „Wojskowi” pożegnali się z najwyższą klasą rozgrywkową w Polsce.
Mecz | Sezon | Strzelcy |
1994/1995 | ||
1986/1987 | ||
1985/1986 | ||
1980/1981 | ||
1969/1970 | ||
1953 | Olejniczak (sam.), Cehelik, Pulikowski | |
1936 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.