Piotr Włodarczyk

Grano dzisiaj, czyli mecze Legii z 26 maja – Puchar Ligi

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

26.05.2020 18:00

(akt. 26.05.2020 18:10)

26 maja Legia Warszawa grała czternaście razy. Tego dnia ekipa z Łazienkowskiej wywalczyła Puchar Ligi.

Brązowy medal

Ostatni raz warszawski zespół rywalizował 26 maja dokładnie 13 lat temu. Przegrał u siebie 1:2 z Zagłębiem Lubin w ostatniej kolejce ligowej. Gola na 1:0 dla Legii strzelił w pierwszej połowie Piotr Włodarczyk, ale kilkadziesiąt sekund przed przerwą wyrównał Manuel Arboleda. Zwycięską bramkę dla rywali zdobył Michał Stasiak. W końcówce emocje sięgnęły zenitu, Legia napierała z determinacją, aby choćby wyrównać. Ta sztuka się jednak nie udała. Zdjęcia można objerzeć tutaj.

- Nie chcę się wypowiadać o meczu bo niewiele nadawało by się do publikacji. Atmosfera w szatni była przygnębiająca. Nikt za bardzo nie wiedział co się stało, dlaczego taka zmiana nastąpiła w sędziowaniu po przerwie. Roger nie wiedział co się stało, nie mógł tego wszystkie zrozumieć. Edson pytał co kibice w kółko krzyczeli w końcówce spotkania i tuz po nim. Nie powinno dochodzić do takich zdarzeń – opowiadał  Aleksandar Vuković, obecny trener Legii Warszawa.

Trener Jacek Zieliński osiągnął cel, wywalczył 3. miejsce, które dawało brązowy medal MP. Pod koniec kwietnia doszło do zmiany na stanowisku prezesa, Piotra Zygę zastąpił Leszek Miklas, dotychczasowy wiceprezes i dyrektor generalny. Zaczął poszukiwania nowego trenera. - Miniony sezon w ocenie zarządu był rozczarowaniem. Jacek Zieliński tchnął w zespół nowego ducha, ale niestety najważniejsze spotkania były przegrane – stwierdził.

Puchar Ligi

Legioniści nie poprzestali na wygraniu w rozgrywkach ligowych 2001/02. Rozprawili się w półfinale Pucharu Ligi z RKS Radomsko (2:0 i 1:0), a w finale czekała żądna rewanżu Wisła Kraków. Pierwsze spotkanie zaplanowano w Warszawie; mało kto wierzył w Legię, która przystępowała do tego meczu bez kilku podstawowych zawodników. Efekt przerósł oczekiwania, bo świeżo upieczeni mistrzowie Polski nie pozostawili złudzeń wicemistrzom. Tomasz Sokołowski, Radosław Wróblewski i Stanko Svitlica pokonali Artura Sarnata i na rewanż do Krakowa (26 maja) jechali z solidną zaliczką. Tam zabrakło 12 (!) zawodników, w tym trzech powołanych przez Jerzego Engela na mistrzostwa świata: Zielińskiego, Macieja Murawskiego i Cezarego Kucharskiego. Sympatycy Legii najedli się sporo strachu. "Biała Gwiazda" nie zamierzała rezygnować z wywalczenia trofeum (wcześniej zdobyła PP). Zepchnęła Legię do defensywy, strzeliła 2 gole, a trzeci wydawał się kwestią czasu. Kwadrans przed końcem Moussa Yahaya wykorzystał jednak dobre podanie Tomasza Kiełbowicza i zdobył złotą bramkę. Gol sprawiał, że Wisła musiała strzelić jeszcze trzy. Nie udało się nawet jednego i drugi raz w ciągu kilku tygodni stołeczny zespół świętował sukces przy Reymonta.

Punkt do wicemistrzostwa

Legia goniła w rozgrywkach 1998/99. Wprawdzie potknęła się w Zabrzu (0:1), ale pozostałe mecze wygrała. W ostatniej kolejce podejmowała Polonię. Wcześniej Widzew Łódź przegrał z „Kolejorzem” (0:2), a stołeczni zwyciężyli w Wodzisławiu Śląskim z Odrą (2:1, równo 21 lat temu) i drużyny zrównały się punktami.

Ostatecznie, do wicemistrzostwa zabrakło Legii zdobycia 1 bramki, Widzew miał bilans +17, a Legia +16. Wówczas o kolejności w tabeli nie decydowały jeszcze bezpośrednie mecze. Legia u siebie wygrała 1:0, a w Łodzi przegrała 2:3, czyli miała wynik korzystniejszy, bo strzeliła gole na wyjeździe.

Bez bramek

Trzy dni po decydującej o wszystkim porażce z Widzewem Łódź (w sezonie 1995/96) drużyna zremisowała z Łazienkowskiej we Wrocławiu ze Śląskiem (0:0, dokładnie 24 lata temu). A w dwóch ostatnich spotkaniach pokonała Stal Mielec (5:0) i Lecha Poznań (5:1). Zakończyła sezon z fantastycznym bilansem bramkowym (95–22), ale mało kogo to interesowało. Nad klubem zawisła nie tylko groźba bankructwa i wyprzedaży piłkarzy. Prasa donosiła o kolejnych możliwych transferach piłkarzy Legii. Ostatecznie odeszło ich dziewięciu, w tym Maciej Szczęsny i Radosław Michalski do Widzewa. Jakby mało było nieszczęść, z UEFA nadeszła wiadomość, że legioniści rozpoczną zmagania w Pucharze UEFA od rundy przedwstępnej. Przyszłość rysowała się w czarnych barwach. Została garstka piłkarzy, nie było sponsora, a co za tym idzie – pieniędzy. Media skazywały drużynę z Łazienkowskiej na grę o utrzymanie. Ale ci, którzy zostali, mieli pokazać, że jeszcze Legia nie zginęła.

Kolejne spotkanie w osłabieniu

Dokładnie 71 lat temu Legia mierzyła się z Polonią Warszawa (0:2). Spotkanie – z „Czarnymi Koszulami” – było kolejnym, które „Wojskowi” kończyli w osłabieniu. Tym razem boisko opuścił po kontuzji obrońca Waxman. - Legię prześladuje pech. Podobnie jak mecz z Cracovią, tak spotkanie z Polonią kończy w dziesiątkę skutkiem kontuzji zawodnika (Waksmana), co oczywiście nie pozostało bez wpływu na wynik. Nie miała również szczęścia do sędziów, gdyż przy drugiej bramce ani sędzia główny, ani boczny nie widzieli, iż zawodnik Polonii przytrzymał sobie piłkę ręką („Życie Warszawy” 27.05.1949). W 1949 roku legioniści zostali sklasyfikowani na 9. miejscu.

Rywale bez szans

26 maja 1929 roku do Warszawy przyjechał niepokonany dotychczas 1. FC Katowice i był bez szans. - Legja zgotowała katowiczanom pierwszą w bieżącym sezonie porażkę. Był to mecz pięknych strzałów i słupków. Tyle pięknych strzałów dawno nie oglądaliśmy na warszawskich boiskach, 7 bomb Steuermanna i innych graczy Legii obroniły słupki bramkowe. Pomimo to atak Legii bynajmniej nie zadowolił – pisał po meczu „Kurier Poranny” (27.05.1929), a doskonałą dyspozycję Legii potwierdzała relacja z „Przeglądu Wieczornego” (27.05.1029): - Świetne posunięcia ataku i szybkie tempo stworzyły prawdziwy koncert gry. A nie brak było przy tym emocji, sytuacje bramkowe zmieniały się jak w kalejdoskopie – na bramkę 1. FC sypały się strzały jak z rogu obfitości – jednak bramkarz Spałek zaczarował widocznie swą „świątynię”, gdyż wszystkie strzały trafiały w poprzeczki. A okazji do strzelania bramek szczególnie w pierwszej połowie miała Legja b. dużo i gdyby tak wszystkie strzały wchodziły do siatki winna była w pierwszym kwadransie prowadzić 4:0.

Skończyło się szczęśliwym dla rywali wynikiem 2:0 po golach Józefa Ciszewskiego i Mariana Łańki. dzięki którym Legia awansowała na 4. miejsce w tabeli, a także ponownie objęła przodownictwo wśród warszawskich ligowców. I utrzymała tę pozycję do końca sezonu.

Mecz

Sezon

Strzelcy

Legia Warszawa – Zagłębie Lubin (1:2)

2006/2007

Włodarczyk

Wisła Kraków – Legia Warszawa (2:1)

2001/2002

Yahaya

Odra Wodzisław – Legia Warszawa (1:2)

1998/1999

Murawski, Magiera

Śląsk Wrocław – Legia Warszawa (0:0)

1995/1996

 

Zawisza Bydgoszcz – Legia Warszawa (0:0)

1990/1991

 

Wisła Kraków – Legia Warszawa (0:0)

1989/1990

 

Legia Warszawa – Szombierki Bytom (0:0)

1978/1979

 

Legia Warszawa – Ruch Chorzów (2:2)

1964/1965

Brychczy, Apostel

Górnik Zabrze – Legia Warszawa (3:0)

1962/1963

 

Lech Poznań – Legia Warszawa (1:1)

1957

Ciupa

Wisła Kraków – Legia Warszawa (2:1)

1954

Janeczek

Legia Warszawa – Polonia Warszawa (0:2)

1949

 

Warta Poznań – Legia Warszawa (3:0)

1935

 

Legia Warszawa - FC Katowice (2:0)

1929

Ciszewski, Łańko

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.