Kim są młodzieżowcy, którzy polecą na zgrupowanie do Dubaju?

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

17.12.2020 14:35

(akt. 22.12.2020 08:51)

Na styczniowy obóz z pierwszym zespołem Legii wyleci siedmiu młodzieżowców: Jegor Macenko, Kacper Tobiasz, Ariel Mosór, Jakub Kisiel, Szymon Włodarczyk, Kacper Skibicki i Nikodem Niski. Poniżej więcej informacji o tych zawodnikach.

Jehor Macenko (środkowy obrońca, rocznik 2002) - Trafił na Łazienkowską w połowie 2019 roku. W sezonie poprzedzającym jego przejście na Łazienkowską (2018/2019) występował w barwach warszawskiego Ursusa, w ekipie do lat 17. Zawodnikowi udało się wówczas wywalczyć awans do mazowieckiej Ekstraligi, a rozgrywki zakończyć na 5. pozycji w grupie obejmującej cztery województwa: mazowieckie, warmińsko-mazurskie, łódzkie oraz podlaskie. Macenko rozpoczynał przygodę z piłką w juniorskich zespołach Dynama Kijów.

Po przejściu do Legii występował w CLJ do lat 18. Najpierw rywalizował w środku pola, a z czasem grał jako stoper. W poprzednim sezonie w Centralnej Lidze Juniorów strzelił 3 gole - wszystkie po uderzeniach głową. W zespole do lat 18 wystąpił wówczas w 15 spotkaniach. W lutym 2020 roku wybrał się na zgrupowanie z drugim zespołem Legii i miał okazję wystąpić w dwóch sparingach z reprezentacją Arabii Saudyjskiej U-20 (szczegóły tutaj i tutaj). Od lipca trenuje z III-ligowymi rezerwami. - Bardzo dobrze wprowadza piłkę do wyższej formacji, jesteśmy z tego zadowoleni. Ma bardzo mocne, soczyste podanie. To na pewno wyróżnia go z tłumu. Dobrze gra głową – zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. Ten aspekt też przemawia na jego korzyść – mówił jakiś czas temu trener Tomasz Sokołowski II.

Jegor Macenko

Kacper Tobiasz (bramkarz, rocznik 2002) - Przeniósł się do Legii z SEMP-a Ursynów, w styczniu 2019 roku. W pierwszym półroczu rozegrał 5 spotkań w III-ligowych rezerwach, wcześniej zagrał w 3 meczach w zespole do lat 17. W tamtym sezonie (2019/2020) bronił z kolei w Centralnej Lidze Juniorów (6 gier). W ostatnim czasie regularnie uczestniczy w zajęciach pierwszej drużyny Legii, a także broni w drugim zespole. Obejrzał także parę meczów „jedynki” z ławki rezerwowych. Co ciekawe, w przeszłości był testowany przez m.in. FC Ingolstadt, Virtus Entella czy Derby County. 

- Przede wszystkim – wyróżnia go spokój w bramce. Bardzo dobrze wygląda na linii. To na pewno jego atut. Zbiera dobre recenzje. Trener Krzysztof Dowhań jest z niego bardzo zadowolony. Widzę, jakie postępy poczynił w grze nogami. Oczywiście, miał podstawy i już wcześniej prezentował się solidnie, natomiast w meczu z Unią Skierniewice (2:0 – red.) był naszym jedenastym zawodnikiem w polu. Mogliśmy spokojnie z nim grać i pewnie wychodzić spod pressingu. Dawał nam taką opcję. Czuć od niego spokój. Mam nadzieję, że to kolejny, wartościowy bramkarz po Radku Majeckim i, teraz, Czarku Miszcie - powiedział szkoleniowiec Legii II. 

Kacper Tobiasz

Ariel Mosór (środkowy obrońca, rocznik 2003) – Pierwsze kroki z piłką stawiał w Unii Warszawa. Potem przeniósł się do Legii, w której pokonywał kolejne szczeble. Półtora roku temu dołożył cegiełkę do historycznego mistrzostwa juniorów młodszych. Już w tamtym sezonie grał często w „dwójce”. Występował w III lidze m.in. z Inakim Astizem, Chrisem Philippsem, Williamem Remy'm czy Radosławem Pruchnikiem.

W styczniu br. wyleciał z „jedynką” na zgrupowanie do Turcji. Później został włączony do pierwszej drużyny. Ma za sobą dwa mecze w ekstraklasie – z Lechią Gdańsk i Pogonią Szczecin – które rozegrał pod koniec poprzedniego sezonu. - Ma duży zmysł taktyczny, bardzo dużo rozumie i szybko się rozwija. Co ciekawe, mimo tego, że olbrzymem nie jest, wygrywa większość pojedynków główkowych. Ma znacznie większy procent wygranych starć w powietrzu niż zawodnicy mierzący po 190 cm opowiadał w rozmowie z nami były trener Legii II, Piotr Kobierecki.

W rundzie jesiennej regularnie Mosór grał w III-ligowych występach. Został także powołany do reprezentacji Polski U-21. W których aspektach szczególnie się poprawił w ostatnich miesiącach? - Na pewno pod względem fizycznym. Polepszyłem się w wyprowadzaniu piłki – ten aspekt u mnie procentuje. Jest dużo spotkań, w których my prowadzimy grę. Widzę, że coraz częściej i śmielej wprowadzam piłkę, jeżeli jest tylko taka możliwość. Wciąż jestem młody, ale stałem się bardziej doświadczonym zawodnikiem. Nie gram „juniorskich” piłek, które są czytelne dla starszych piłkarzy. Z tygodnia na tydzień zawsze staram się poprawiać i widzę różnice w mojej grze. W ostatnim czasie trenowałem w „dwójce”, w której są naprawdę bardzo wymagające zajęcia – zarówno pod względem piłkarskim, jak i intensywności. Tak samo jest w pierwszym zespole. Każdy trening poprawia mnie w jakimś aspekcie. Staram się też pracować poza treningami w klubie – czy na siłowni, czy w domu. Zależy mi na tym, aby poświęcać jak najwięcej czasu na doskonalenie siebiekomentował niedawno 17-latek.

Ariel Mosór

Jakub Kisiel (środkowy pomocnik, rocznik 2003) – Zaczynał grę w piłkę w Nadnarwiance Pułtusk, tak samo jak Arkadiusz Malarz i Piotr Cichocki (skrzydłowy drugiej drużyny Legii). W pewnym momencie, chcąc się rozwijać piłkarsko, Kisiel musiał przenieść się do innego klubu. Był pomysł Legii, ale przy Łazienkowskiej na tym etapie nie było już naborów, wszystko odbywało się poprzez skauting. Kolejnym przystankiem w jego karierze, po Nadnarwiance, była Polonia Warszawa.

Pomocnik robił postępy, trafił do kadry Mazowsza. Potem grał w reprezentacji Polski do lat 16 i 17. Z Legią związał się natomiast w lutym 2020 roku. W barwach nowej ekipy zadebiutował w Centralnej Lidze Juniorów (7.03.2020 r.). Wówczas "Wojskowi" zremisowali na wyjeździe 1:1 z Arką Gdynia, a Kisiel miał asystę przy trafieniu Patryka Pierzaka. Więcej o historii 17-latka można przeczytać w tym miejscu. - Młody, perspektywiczny chłopak. Bardzo dobry w działaniach destrukcyjnych, posiadający skuteczny odbiór - dodał Sokołowski II. 

W rundzie jesiennej Kisiel rozegrał dziesięć meczów w drugiej drużynie, i cztery w CLJ (strzelił gola w meczu z Pogonią).

Jakub Kisiel

Szymon Włodarczyk (napastnik, rocznik 2003) – Przygodę z futbolem rozpoczął w Grecji. - Przeprowadziliśmy się z rodzicami do Salonik w wieku sześć lat. Przed wylotem ogóle nie grałem w piłkę, tylko w tenisa ziemnego. Rodzice mówią, że gdyby nie ten wyjazd, pewnie dalej trenowałbym tenisa. W Grecji jednak piłka nożna jest bardziej popularna. Aby mieć kolegów i być wśród rówieśników, tata zaprowadził mnie na pierwszy trening do lokalnego Arisu i tak już zostało. Ten czas to była bardziej zabawa i luźne bieganie po boisku, ale bardzo mi się podobało. Inaczej było już w OFI. Gdy zamieszkaliśmy na Krecie zacząłem trenować ze starszymi, ale ze względu na skomplikowane przepisy cofnięto mnie do rocznika 2003. W sumie w OFI spędziłem dwa lata i był to niezwykle pozytywny czas. Strzelałem dużo goli, cieszyłem się z każdego momentu. Potem wróciłem do Polski, rok grałem w Bałtyku Gdynia – opowiadał „Włodar”, który później przeniósł się do Legii. Po roku trafił do SEMP-a, ale po kilku latach wrócił na Łazienkowską.

W marcu 2019 roku zadebiutował w Centralnej Lidze Juniorów, a później znacząco wspomógł juniorów młodszych w zdobyciu mistrzostwa Polski. W poprzedniej rundzie jesiennej zwykle grał w CLJ, ale w jej trakcie dołączył do rezerw. Miał piękną asystę w meczu Pucharu Polski z Odrą Opole (1:0). Pod koniec poprzednich rozgrywek został włączony do pierwszej drużyny, w której zadebiutował w Gdańsku, przeciwko Lechii. Parę dni później zagrał także z Pogonią Szczecin.

Włodarczyk stał się najskuteczniejszym zawodnikiem rezerw w pierwszej części sezonu. Strzelił dziewięć goli w 13 spotkaniach. Opuścił ostatnie dwa spotkania ze względu na kontuzję. - Cieszę się, że trafił do pierwszego zespołu, w którym może efektywniej pracować nad utrzymaniem i ochroną piłki. Musi panować nad futbolówką, którą będą starali mu się odebrać Artur Jędrzejczyk, Igor Lewczuk, Mateusz Wieteska czy William Remy. Jeśli w „jedynce” poradzi sobie z tym elementem, to na pewno rozwinie się jako zawodnik – mówił trener Sokołowski II. - To zawodnik z bardzo dobrym instynktem strzeleckim, z dobrymi parametrami motorycznymi i dużą inteligencją boiskową – dodał szkoleniowiec Kobierecki.

Szymon Włodarczyk

Kacper Skibicki (skrzydłowy, rocznik 2001) – rozpoczął przygodę z futbolem w drużynie Pomowca Kijewo Królewskie, a w 2017 roku trafił do Olimpii Grudziądz. W pierwszej części sezonu 2018/2019 wystąpił w 13 meczach w klubie z II ligi. W tym czasie przebywał na murawie przez 401 minut i zdobył 2 bramki.

- Dwa lata temu pojechałem do Grudziądza na mecz Olimpii z Wisłą Płock. Obserwowałem Rasaka, Zawadę i jeszcze dwóch innych graczy z Płocka. Z Olimpii nikogo nie obserwowaliśmy – wiedzieliśmy, że przeskok na poziom międzynarodowy będzie zbyt duży. Wynik był już przesądzony, Wisła Płock wyraźnie wygrywała, ale w pewnym momencie na boisko wszedł młody chłopak. Skończyło się chyba 7:2, ale moją uwagę zwrócił właśnie ten młody gość – patrzyłem jaką ma swobodę w poruszaniu się, jaki drybling. Wyglądał jak Ryan Giggs – mówił dla TVP Sport Czesław Michniewicz, trener Legii. 

W styczniu 2019 roku skrzydłowy podpisał umowę z Legią i od razu udał się na półroczne wypożyczenie powrotne do Olimpii (7 spotkań, 1 gol). Na początku rozgrywek 2019/20 udał się tymczasowo do innej ekipy z II ligi - Pogoni Siedlce, w której rozegrał 15 meczów i zdobył 1 bramkę. Po rundzie jesiennej Legia zdecydowała się na zakończenie wypożyczenia pomocnika, który rozpoczął treningi z drugim zespołem "Wojskowych", a następnie poleciał na zgrupowanie do Hiszpanii (strzelił gola w sparingu z reprezentacją Arabii Saudyjskiej U-20).

Skrzydłowy z rocznika 2001 rozpoczął obecny sezon w III-ligowych rezerwach Legii. - Doskonały przykład i motywacja dla każdego zawodnika. Początkowo się budował, walczył o miejsce, które wywalczył, dzięki ciężkiej pracy na treningach – mówił trener Sokołowski II. Ważnym momentem dla młodzieżowca okazał się występ z derbach stolicy, z Ursusem Warszawa. Zdobył wówczas bramkę na wagę trzech punktów, którą na żywo oglądał trener Michniewicz. Co ciekawe, był to dla niego pierwszy mecz w tym sezonie, w którym pojawił się w wyjściowym składzie.

Na początku listopada został zgłoszony do ekstraklasy i powołany do kadry na mecz z Lechem Poznań. Wszedł na murawę w drugiej połowie i strzelił bardzo ważnego gola, na 1:1. - Pewnie kilku zawodników próbowałoby zrobić z piłką coś innego, w takiej sytuacji. A Kacper ma – można tak powiedzieć – wycięty układ nerwowy. Zawsze stara się zrobić wszystko jak najlepiej. Jest skoncentrowany na tym, co dzieje się na boisku. Umie szybko zaadaptować się do drużyny, bo jest naprawdę fajnym chłopakiem, który – pomimo wielu trudności w latach wcześniejszych, w których go zauważyłem – dał się lubić od samego początku. Widać było w niedzielnym meczu, że potrafił znaleźć się na murawie w odpowiednim miejscu i czasiemówił w rozmowie z nami trener Paweł Borkowski, który prowadził 19-latka w zespole juniorów starszych Olimpii Grudziądz.

W ostatnim meczu z Wisłą Kraków, skrzydłowy również otrzymał szansę. Pojawił się na murawie w 59. minucie i rozruszał ofensywę „Wojskowych”. - Uważam, że Kacper ma potencjał do tego, żeby grać w ekstraklasie i być jej znaczącym zawodnikiem. Z tego względu, że ma cechy ofensywne. Obecnie, mało chłopaków w jego wieku chce grać w ofensywie – dodał Borkowski. Więcej o niesamowitej historii 19-latka można przeczytać w tym miejscu

Kacper Skibicki

Nikodem Niski (prawy obrońca, rocznik 2002) – Trafił do Legii z Huraganu Wołomin. W 2014 roku pojawił się przy Łazienkowskiej na testach, lecz nie został przyjęty. - Warszawiacy powiedzieli, że to jeszcze nie ten moment, ale będą mnie obserwować. Wówczas przyjeżdżałem do stolicy raz w tygodniu, w środę, przez cztery tygodnie. Minęły trzy miesiące, zadzwonił do mnie skaut, który powiedział, abym przyjechał do stolicy na rozmowę. Wszystko przebiegło sprawnie i w wakacje - ówczesnego roku – zostałem przyjęty do zespołuopowiadał dwa lata temu.

Co ciekawe, Niko rozpoczynał grę w Huraganie na pozycji napastnika. Po 20 meczach potrafił mieć na koncie 50 goli. Z czasem został przesunięty na skrzydło, a po transferze do Legii przeszedł transformację z bocznego pomocnika na prawego obrońcę. W sezonie 2018/2019 regularnie występował w Centralnej Lidze Juniorów. Potem awansował do drugiego zespołu. Zrobił kolosalny postęp i bardzo dobrze prezentował się w III lidze. Dzięki dobrej postawie, poleciał z „jedynką” na obóz do Belek, a w ostatnich dwóch tygodniach poprzednich rozgrywek trenował z pierwszą drużyną. Znalazł się także na ławce rezerwowych w meczach ekstraklasy: przeciwko Lechii i Pogoni.  

- Ma świetną motorykę, łączy szybkość i wytrzymałość. Poprawił grę w defensywie, ma świetny timing włączania się do akcji ofensywnych. Musi jeszcze doskonalić dośrodkowanie piłki z bocznych sektorów. Jeśli to przełoży na asysty, będzie naprawdę ciekawą opcją na bok obrony. Poprzez swoje parametry zapada w pamięci każdemu, kto ogląda mecze – opowiada trener Kobierecki.

W jednym ze sparingów rezerw, w letnim okresie przygotowawczym doznał urazu głowy i przez pewien czas musiał pauzować. Gdy wrócił do zdrowia, przytrafiła mu się kolejna kontuzja. Po jej wyleczeniu stopniowo otrzymywał szanse. Najpierw wchodził na murawę w drugich połowach, a później rozegrał parę spotkań w podstawowym składzie. Potem przebywał w izolacji - z tego względu opuścił dwa mecze w III lidze.

Jakiś czas temu pytał o niego m.in. Lech Poznań oraz Cagliari Calcio, w którym występuje były piłkarz Legii, Sebastian Walukiewicz. - To chłopak, który ma bardzo duży potencjał, świetne parametry motoryczne. Bardzo przypomina mi Łukasza Piszczka, którego miałem okazję poznać w 2006 roku. Wtedy był jeszcze napastnikiem, ale skończył jako prawy obrońca. Patrząc na Nikodema, bardzo dużo skojarzeń mi się z nim wiąże – mówił w październiku trener Michniewicz.

Nikodem Niski

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.