Komentarz: Duże zmiany w Legii, idzie nowe

- Jan Urban hołdował szkole hiszpańskiej, która zakłada, że zawodnik przychodzący do pierwszej drużyny umie grać w piłkę na wysokim poziomie. Tymczasem w polskiej lidze wielu chłopaków, którzy trafiają do niej, nie potrafi grać w piłkę. Dlatego powinni mieć zindywidualizowany trening, stawiający na ich rozwój. Stąd zmiana tłumaczy prezes Bogusław Leśnodorski.

Słuchając nowych trenerów Legii, czytając o ich dotychczasowych osiągnięciach, rysuje nam się sportowa wizja klubu na najbliższe lata. Berg z najstarszej drużyny w Norwegii zrobił najmłodszą, Johansen zasłynął z pracy z młodzieżą, zaś Sokołowski potrafił wydobyć ukryty potencjał z młodych graczy. Co to oznacza dla Legii? Wzmożoną pracę z młodzieżą w Akademii, stawianie na młodych ludzi, dawanie im szans w ekstraklasie. To zielone światło dla wielu chłopaków z rezerw, a nawet z juniorów. Nie zdziwiłbym się jeśli w pierwszym składzie w ciągu roku pojawiliby się tacy piłkarze jak Mateusz Cichocki, Kamil Mazek, Łukasz Turzyniecki, Grzegorz Tomasiewicz, Robert Bartczak, Peu czy Jakub Arak. Oczywiście nie wszyscy od razu, ale stopniowo i systematycznie. Legia ma stać się takim polskim Ajaxem, który wychowa sobie zawodnika lub też dokona ostatnich szlifów, a później puści na szerokie wody i z czasem sprzeda z dużym zyskiem.

Cieszy zapowiadany trening indywidualny, to coś czego w Legii brakowało. I nie chodzi tu o zajęcia po kontuzji, kiedy zawodnik dochodzi do pełnej sprawności, a tak do tej pory pojmowano zajęcia indywidualne. Ale o osobne dla poszczególnych zawodników – dla obrońców, dla skrzydłowych, dla napastników, dla środkowych pomocników i wyrównawcze dla graczy, którzy muszą poprawić poszczególne cechy. Wiosną Legia będzie grała jedynie w rozgrywkach ligowych i będzie czas na pracę. Ciekawe jak to będzie wyglądało na jesieni, kiedy kalendarz gier rzadko pozwala na przeprowadzenie pełnej jednostki treningowej? W każdym razie miałem przyjemność obserwować treningi Legii za trenerów Okuki, Wdowczyka, Kubickiego, Zielińskiego, Urbana, Białasa i Skorży i u żadnego z nich zapowiadanych treningów indywidualnych nie było, a jeśli - to bardzo rzadko.

Trener Sokołowski zapowiedział wzmożoną pracę nad wydobyciem maksymalnego potencjału z takich graczy jak Żyro, Kucharczyk, Ojamaa, Dwaliszwili, Furman czy Łukasik. Czyli graczy, którzy potrafią grać w piłkę na wysokim poziomie, ale za rzadko pokazują to na ligowych boiskach. To też cieszy, zobaczymy jak to będzie wychodziło w rzeczywistości.

Piłkarze Legii przebywają na razie na urlopach, ale w prywatnych rozmowach słychać, że są zaniepokojeni. Nie znają nowych trenerów, nie wiedzą czego się spodziewać. Każdy z legionistów będzie też musiał od nowa pracować na swoja pozycję i nazwisko. 13 stycznia, na pierwszym treningu, każdy z nich zacznie wszystko od początku i każdy będzie miał równe szanse na przekonanie do siebie szkoleniowców.

Jak widać idzie nowe w kwestiach sportowych, ale nie tylko. Trwające okienko transferowe jest pierwszym dla działu skautingu Legii dowodzonego przez Michała Żewłakowa. Zmiany wkrótce nastąpią też na samej górze, umocniona zostanie i tak już silna pozycja Bogusława Leśnodorskiego, który jako pierwszy prezes cieszy się tak dużą autonomią. Niedługo będzie miał do powiedzenia jeszcze więcej i będzie mógł z jeszcze większą konsekwencją wprowadzać swoją wizję wielkiej Legii. Pozostaje mieć nadzieję, że ta wizja wprowadzi nasz klub na salony czyli do Ligi Mistrzów. Nie od razu, ale w niedalekiej przyszłości.