9 grudnia

Legia żegna się z europejskimi pucharami

Redaktor Marcin Słoka

Marcin Słoka

Źródło: Legia.Net

09.12.2021 18:45

(akt. 10.12.2021 01:51)

Legia Warszawa przegrała w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Europy 0:1 ze Spartakiem Moskwa. Taki rezultat oznacza dla legionistów czwarte miejsce w grupie, co jest równoznaczne z zakończeniem przygody w europejskich pucharach w bieżącym sezonie. Jedyną bramkę dla gości zdobył w 17. minucie meczu Zielimchan Bakajew, który wykorzystał niefortunne zagranie Maika Nawrockiego. W doliczonym czasie gry legioniści mieli znakomitą okazję do wyrównania, ale Tomas Pekhart nie wykorzystał rzutu karnego.
Liga Europy - faza grupowa 2021/2022 - 6. kolejka
Legia WarszawaLegia Warszawa
0 1

(0:1)

Spartak MoskwaSpartak Moskwa
09-12-2021 18:45 Warszawa
Matej Jug TVP 2, Viaplay
17'
24'
26'
34'
44'
60'
60'
65'
72'
76'
77'
80'
81'
88'
90'
Centrum meczowe
Legia WarszawaSpartak Moskwa
  • 57. Aleksandr Sielichow

  • 3. Maximiliano Caufriez

  • 2. Samuel Gigot

  • 14. Gieorgij Dżykija

  • 6. Ayrton

  • 47. Roman Zobnin

    76'
  • 18. Nail Umiarow

  • 8. Victor Moses

  • 24. Quincy Promes

  • 10. Zielimchan Bakajew

    88'
  • 22. Michaił Ignatow

    77'

Rezerwy

  • 27. Timur Akmurzin

  • 98. Aleksandr Maksimenko

  • 4. Jorrit Hendrix

    76'
  • 17. Aleksandr Łomowickij

    88'
  • 21. Gieorgij Miełkadzie

    77'
  • 29. Ilja Kutiepow

  • 38. Andriej Jeszczenko

  • 71. Stiepan Mielnikow

  • 73. Władisław Szitow

  • 84. Stiepan Oganiesian

  • 92. Nikołaj Rasskazow

  • 97. Daniił Dienisow

Zapis relacji tekstowej na żywo

- Wypowiedź trenera Legii, Marka Gołębiewskiego

- Konferencja trenera Spartaka

- Komentarz Mateusza Wieteski

- Skrót meczu

- Yuri Ribeiro o spotkaniu Legii ze Spartakiem

Legia rozpoczęła czwartkowy mecz z wyraźnie ofensywnym nastawieniem. Szansę gry od pierwszej minuty otrzymał między innymi autor zwycięskiego trafienia w Moskwie, czyli Lirim Kastrati. Sporo zamieszania w początkowej fazie spotkania w pozytywnym tego słowa znaczeniu było generowane właśnie przez tego zawodnika. Legioniści intensywnie atakowali bramkę gości, a pierwsze 10 minut pojedynku mogło naprawdę podobać się kibicom i dawać nadzieję na korzystny rezultat. Dla przypomnienia, „Wojskowych” w tym meczu pod kątem dalszej gry w pucharach mógł interesować jedynie komplet punktów.

Niestety po początkowym zrywie ataki legionistów zaczęły tracić na sile. Z drugiej strony trudno mówić o przejęciu kontroli nad przebiegiem gry przez Spartak. Praktycznie przez cały czas przy Łazienkowskiej oglądaliśmy wyrównany pojedynek. To legioniści częściej gościli w polu karnym rywala, oddając także celne – choć nieliczne – strzały na bramkę strzeżoną przez Aleksandra Sielichowa. Przez pierwsze 45 minut tylko dwukrotnie piłka powędrowała w kierunku bramki, w obu przypadkach były to dość chimeryczne uderzenia zza pola karnego autorstwa Josue.

Można powiedzieć, że Legia straciła bramkę tak naprawdę na własne życzenie. Dobre zamiary Maika Nawrockiego przerodziły się w fatalny w skutkach prezent dla Spartaka. Obrońca Legii próbował odegrać piłkę do partnerów z obrony, jednak nieczysto trafił w piłkę, uruchamiając tym samym Zielimchana Bakajewa. Rosjanin popędził z piłką w kierunku bramki, oszukał próbującego mu przeszkodzić Mateusza Wieteskę i precyzyjnym strzałem skierował piłkę do siatki.

Legia nie zareagowała na utratę bramki szaleńczym atakiem, ale nie wydawała się także wpadać w rezygnację. „Wojskowi” konsekwentnie atakowali, jednak nie stwarzając poza nielicznymi chwilami większego zagrożenia. Gospodarze praktycznie w ogóle nie uderzali celnie na bramkę gości. Blisko wyrównania stanu gry był na niespełna 10 minut przed końcem meczu Tomas Pekhart, trafiając w poprzeczkę bramki Spartaka. W jeszcze dogodniejszej okazji ten sam zawodnik znalazł się już w doliczonym czasie gry, kiedy to egzekwował rzut karny podyktowany po faulu na samym sobie. Intencje Czecha zostały jednak wyczute przez golkipera Spartaka, a i jakość uderzenia pozostawiała sporo do życzenia. 

Na boisku nie brakowało zaciętej walki, o czym świadczy statystyka żółtych kartek. Prowadzący to spotkanie Matej Jug aż ośmiokrotnie sięgał do kieszeni po kartoniki tego koloru, w tym pięć z nich obejrzeli legioniści. Agresja nie przekładała się jednak na wiele więcej niż odrobinę chaosu w polu karnym Spartaka. Rosjanie mądrze bronili dostępu do bramki, nie dając do końca odebrać sobie korzystnego dla nich wyniku. Prokurując rzut karny w ostatnich minutach meczu byli wprawdzie o włos od utraty dwóch punktów, jednak obrona Sielichowa uchroniła ich od wypuszczenia tym samym z rąk awansu do fazy pucharowej Ligi Europy.

Czwartkowa porażka ze Spartakiem oznacza dla Legii koniec przygody z europejskimi pucharami. Przygoda ta pomijając mecze eliminacyjnie zaczęła się dla „Wojskowych” wspaniale. Sześć punktów po dwóch meczach stawiało Legię w roli faworyta do gry na wiosnę w pucharach, jednak i na tej niwie zespół z Łazienkowskiej dał się wciągnąć w fatalną passę. Cztery przegrane z rzędu, w tym pomijając ostatnie spotkanie, w dość sporych rozmiarach, eliminują Legię z dalszych rozgrywek, pozostawiając jednocześnie aurę zawodu. Trudno mówić o blamażu legionistów akurat w meczu ze Spartakiem, zważając na nie najgorszy styl gry. Ponownie jednak trzeba niestety doszukiwać się pozytywów w meczach przez Legię przegranych, a jedynymi rozgrywkami, które mogą jeszcze realnie osłodzić fatalny całokształt sezonu, zostaje w tym momencie Puchar Polski.

Polecamy

Komentarze (1338)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.