Motor Lublin – Legia Warszawa: Liczy się tylko awans
01.12.2021 09:15
Legioniści przystąpią do meczu w Lublinie po długo wyczekiwanym przełamaniu. W ostatnią niedzielę wygrali u siebie 1:0 z Jagiellonią Białystok w 16. kolejce PKO Ekstraklasy. Jedynego gola, i zarazem pierwszego w barwach "Wojskowych", strzelił Mattias Johansson. Dla warszawiaków było to pierwsze ligowe zwycięstwo od 19 września, a więc od nieco ponad dwóch miesięcy. Duża w tym zasługa Artura Boruca, który motywował zespół, wniósł sporo jakości i doświadczenia, wybronił groźny strzał m.in. … Kacpra Skibickiego, w doliczonym czasie gry. Gdy przez dziesięć tygodni nie grał, bo leczył uraz pleców, to mistrzowie Polski przegrali siedem spotkań z rzędu w ekstraklasie. Wrócił i udało się ograć "Jagę". – Jestem na boisku, aby pomagać drużynie. Cieszę się, że się udało – powiedział 41-latek w programie "Liga+ Extra". Piłkarze Legii przeskoczyli z 17. na 16. pozycję w tabeli ligowej, wciąż są w strefie spadkowej. Wywalczyli do tej pory 12 punktów w 14 meczach (cztery zwycięstwa, dziesięć porażek). Do obecnego lidera rozgrywek, Lecha Poznań, tracą na tym etapie już 23 "oczka". Oczywiście, trzeba pamiętać, że rozegrali o dwa spotkania mniej, ale nie jest powiedziane, że pokonają Zagłębie Lubin oraz Bruk-Bet Termalikę Nieciecza.
Niedzielna wygrana z "Jagą" mogła spowodować, że zawodnikom spadł kamień z serca, przez co nastąpi być może mentalna przemiana, w dobrą stronę. – Sądzę, że symptomy lepszego grania były już w Zabrzu, w meczu z Górnikiem. Znów wracam do drugiej połowy, ale wówczas zespół zaczął się odradzać. Fajnie, że z Jagiellonią dostaliśmy prezent w postaci trzech punktów. Widać to po atmosferze w drużynie, nie jest ona idealna, bo wiadomo, jakie mamy miejsce w tabeli, ale wraca do normalności. Dobrze byłoby podtrzymać tę passę do końca roku – przyznał na briefingu prasowym trener "Wojskowych", Marek Gołębiewski.
Legioniści rozpoczęli grę w krajowym pucharze od wyjazdowej wygranej z II-ligowymi Wigrami Suwałki (3:1), a później skromnie pokonali Świt Skolwin w Szczecinie (1:0). Przed tym drugim spotkaniem, trener Gołębiewski mówił pół żartem, pół serio, że to mały finał Ligi Europy. – Wtedy, przed rywalizacją ze Świtem, powiedziałem to z przymrużeniem oka. Chodziło o to, aby piłkarze bardzo skupili się na meczu i go wygrali. Pamiętamy, że było to trudne spotkanie, i takie samo na pewno będzie w środę – stwierdził szkoleniowiec Legii.
Spotkanie z Motorem Lublin z II ligi, w 1/8 finału Pucharu Polski, będzie dla warszawiaków już 31. meczem w tym sezonie. – Zdajemy sobie sprawę, że Motor postawi nam trudne warunki. Oby nie padał śnieg, bo jak boisko okaże się fajne do grania, to myślę, że będzie to nasz atut. Przed nami bardzo ważny mecz, to taka krótsza droga do Europy, którą musimy podążać – dodał Gołębiewski. Wygranie PP gwarantuje bowiem grę w eliminacjach europejskich pucharów, od czego Legię dzielą cztery mecze. A dziś przecież trudno wierzyć w to, iż zapewni ona sobie udział w kwalifikacjach poprzez ekstraklasę – musiałaby zająć miejsce na podium, do którego traci 18 "oczek".
W bieżącej edycji Pucharu Polski na boisku musi przebywać przynajmniej dwóch młodzieżowców posiadających obywatelstwo polskie (z rocznika 2000 lub młodsi). Jak może wyglądać wyjściowy skład Legii na rywalizację z Motorem? W bramce stanie Artur Boruc. Po prawej stronie obrony może zagrać Kacper Skibicki, po lewej – Yuri Ribeiro, a duet stoperów stworzą Mateusz Wieteska i Maik Nawrocki. W środku pola można się spodziewać Bartosza Slisza i Andre Martinsa. Przed nimi wystąpią najprawdopodobniej Josue, Luquinhas oraz Filip Mladenović. W ataku znajdzie się Tomas Pekhart
Sztab szkoleniowy nie skorzysta w środę z wielu zawodników mających problemy zdrowotne. Tylko w ostatnim meczu, z Jagiellonią w Warszawie, kontuzji – poza Luquinhasem, który jest gotowy do gry – doznało trzech piłkarzy. Chodzi o obrońców: Johansson ma kłopoty z mięśniem dwugłowym, a Artur Jędrzejczyk (złamanie obojczyka) i Lindsay Rose, który złamał nos, przeszli operacje. Nie zagra też Lirim Kastrati (podkręcony staw skokowy). Jego powrót na boisko to kwestia tygodnia, maksymalnie dwóch. Drużynie nie pomoże także Ernest Muci. Uraz stawu skokowego Albańczyka jest podobny do tego, jaki ma Kastrati. Zawodnik z rocznika 2001 powinien wrócić do gry za dwa lub trzy tygodnie. W kadrze zabraknie Rafaela Lopesa (uraz mięśnia biodra prawego). Z kolei Bartosz Kapustka i Joel Abu Hanna rehabilitują się po urazach.
Motor zajmuje obecnie ósme miejsce w tabeli ligowej, ma na koncie 27 punktów w 19 meczach (sześć zwycięstw, dziewięć remisów, cztery porażki). Do rywalizacji z Legią przystąpi po dwóch remisach: ze Zniczem Pruszków (1:1) i Ruchem Chorzów (0:0). Najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny z Lublina, i zarazem całej II ligi, jest Michał Fidziukiewicz, strzelec 15 goli.
Mecz Motor – Legia będzie miał kilka podtekstów. W kadrze II-ligowca znajduje się pięciu piłkarzy, którzy mają za sobą grę przy Łazienkowskiej. Chodzi o Adama Ryczkowskiego, Arkadiusza Najemskiego, Kamila Rozmusa, Piotra Kusińskiego i Damiana Sędzikowskiego. W pierwszej drużynie, jako jedyny z tego grona, występował "Ryczi". Zawodnik zagrał w "jedynce" 12 razy, strzelił trzy gole (przeciwko Zawiszy Bydgoszcz w Superpucharze Polski, a także Ruchowi Chorzów i Podbeskidziu Bielsko-Biała w lidze). Co więcej, w sezonie 2015/2016 sięgnął z warszawiakami po dublet, czyli tytuł mistrzowski i krajowy puchar. Pozostała czwórka miała okazję rywalizować w rezerwach "Wojskowych" i zespołach młodzieżowych. - Dla mnie nie będzie sentymentów w tym meczu. Gram teraz dla Motoru i skupiam się tylko na tym. Jest to na pewno ważne spotkanie, ale – tak, jak wszyscy – podchodzę do niego jak do każdego innego – mówił Najemski.
W sztabie Motoru jest trzech szkoleniowców z przeszłością w Legii. Mowa o Marku Saganowskim (obecnie: pierwszy trener), Kacprze Marcu (asystent/analityk) i Arkadiuszu Onyszce (trener bramkarzy). Najwięcej sukcesów przy Łazienkowskiej odniósł "Sagan", który zdobył z "Wojskowymi", jako piłkarz, po trzy mistrzostwa i krajowe puchary. Potem pracował z rezerwami, był trenerem juniorów starszych, a także asystentem Aleksandara Vukovicia i Czesława Michniewicza w "jedynce". Onyszko w pierwszej drużynie Legii zagrał tylko raz, karierę zrobił w Danii. Z kolei Marzec był w sztabach juniorskich zespołów i rezerw, a w 2020 roku pełnił funkcję trenera analityka "jedynki". – Dziś jestem trenerem Motoru i zrobię wszystko, aby wygrać w środę. Sentyment jednak zawsze zostaje. Zawdzięczam Legii Warszawa bardzo dużo, piękne chwile, które przeżyłem w tym klubie. Pewne sentymenty zatem są, ale – jako profesjonalista, zawsze to powtarzałem – jak się zacznie mecz, trzeba je odłożyć na bok – skomentował "Sagan".
- Jeśli odniesiemy się do rangi meczu, przeciwnika i jego obecnej sytuacji, to mamy świadomość też tego, że Legia przyjeżdża tutaj walczyć o europejskie puchary. Dla niej to najprawdopodobniej jedyne rozgrywki, przez które może do nich trafić. I presja, która będzie z tym związana, okaże się znacznie większa. My na co dzień rywalizujemy w II lidze – także czujemy sporą presję, bo mamy swoje cele, chcemy awansować na zaplecze ekstraklasy. Mamy taką nadzieję, że podejdziemy do rywalizacji z nie aż tak dużą presją. Wiadomo, że Legia musi, bo to jest dla niej wszystko, a my po prostu chcemy sprawić miłą niespodziankę. Jesteśmy do tego przygotowani na 100 procent, zdeterminowani, będziemy gryźli trawę od pierwszej do ostatniej sekundy spotkania – stwierdził Marzec.
– Zdajemy sobie sprawę, że Legia jest w kryzysie, ale musimy pamiętać, że to aktualny mistrz Polski, jakość jej zawodników jest ogromna. W tej chwili ten zespół nie gra równo, ale w meczach Ligi Europy, czy choćby w ostatnim spotkaniu z Jagiellonią, pokazał, że potrafi grać w piłkę. Faworytem na pewno jest Legia, ciśnienie w stołecznym klubie jest ogromne. My jesteśmy tutaj, mam nadzieję, czarnym koniem, który będzie starał się o niespodziankę – mówił Saganowski. Do tej pory odbyło się 20 gier pomiędzy warszawiakami a lublinianami. Dużo lepsze statystyki mają legioniści, którzy wygrali 13 razy, przegrali – 4, a w 3 spotkaniach był remis. Jak będzie tym razem? Odpowiedź poznamy wieczorem.
Według bukmacherów z TOTALbet, faworytem są "Wojskowi". Kurs na zwycięstwo Legii wynosi 1.43, remis to mnożnik 4.50, a wygrana Motoru – 6.20. Mecz, który poprowadzi Łukasz Kuźma, odbędzie się w środę, 1 grudnia, o godz. 20:00. Spotkanie będzie można obejrzeć w Polsacie Sport Extra. Redakcja Legia.Net tradycyjnie przeprowadzi relację tekstową na żywo, a po zakończeniu gry zapraszamy do zapoznania się z naszymi materiałami.
Przypuszczalne składy:
Motor: Madejski - Wójcik, Błyszko, Najemski, Moskwik - Sędzikowski, Kusiński, Kołbon, Ceglarz, Vitinho - Fidziukiewicz
Legia: Boruc – Skibicki, Wieteska, Nawrocki, Ribeiro – Martins, Slisz – Josue, Luquinhas, Mladenović – Pekhart
ZOBACZ TAKŻE:
- Konferencja trenera Legii, Marka Gołębiewskiego
- Kacper Marzec i Arkadiusz Najemski przed meczem Motor - Legia
- Trening Legii przed meczem w Lublinie
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.