Powrót do przeszłości: 10 maja końcem historycznych serii
10.05.2020 20:15
Jeśli chodzi o serię dziesięciu wygranych z rzędu, to ta rozpoczęła się 18 marca 1995 roku od zwyciestwa ze Stomilem Olsztyn 3:2. Co ciekawe, w tamtym sezonie, do tego dnia (20. kolejka sezonu 1994/95), żaden z zespołów przyjeżdżających na stadion przy Łazienkowskiej nie potrafił nawet strzelić gola (bilans 23–0). Udało się to dopiero Cezaremu Bacy ze Stomilu, który dwukrotnie pokonał Zbigniewa Robakiewicza. Legia jednak wygrała - gole strzelali Adam Fedoruk i Jerzy Podbrożny, a zwycięską bramkę na trzy minuty przed końcem meczu zdobył niezawodny Leszek Pisz.
Później Legia pokonała Olimpię w Poznaniu (2:1) po dwóch trafieniach Jerzego Podbrożnego i została liderem w ligowej tabeli. Wprawdzie miała tyle samo punktów co Widzew, ale wyprzedzała go lepszym bilansem bramkowym. Następnie Legia pokonała GKS Katowice (1:0) po golu Radosława Michalskiego - mecz rozegrany 1 kwietnia był pierwszym transmitowanym przez stację Canal+. Zawodnicy trenera Pawła Janasa powiększali przewagę nad rywalami (był to ostatni sezon, w którym za wygraną dostawało się dwa punkty). Następnie Legia rozprawiła się z Rakowem Częstochowa (4:1), Stalą Mielec (2:1), Sokołem Pniewy (4:0), ŁKS-em (2:0), Pogonią Szczecin (2:1), Ruchem Chorzów (3:1) i Górnikiem Zabrze (1:0). Po tym spotkaniu warszawski klub miał już 6 punktów więcej od Widzewa. Serię dzisięciu wygranych zakończyła pechowa porażka przy Łazienkowskiej z Lechem Poznań0:1. Gola w końcówce spotkania strzelił Jacek Dembiński.
Przegrana z Lechem Poznań w Warszawie była pierwszą porażką legionistów na własnym stadionie od 7 czerwca 1992 roku - 0:2 z GKS Katowice. "Wojskowi" ustanowili rekord 48 kolejnych spotkań u siebie bez przegranej. Poprzedni rekord należał do Widzewa Łódź - 44 mecze bez porażki na własnym terenie.
Legia w sezonie 1994/95 pewnie sięgnęła po mistrzostwo Polski. W końcówce ligi, przy Łazienkowskiej wszystko było gotowe do fetowania kolejnego tytułu mistrzowskiego. "Wojskowi" wygrali 3:0 z Rakowem Częstochowa po dwóch trafieniach Zbigniewa Mandziejewicza i golu Jerzego Podbrożnego. I stało się pewne, że mistrzostwo pozostanie w Warszawie. Kibice świętowali do białego rana. Ale sezon się jeszcze nie skończył. Zmęczeni fetowaniem legioniści pojechali do Lubina, gdzie przegrali z Zagłębiem (1:2). Ostatnim akordem było przyjęcie na swoim obiekcie Widzewa Łódź. Sprawa mistrzostwa była rozstrzygnięta, ale liczył się prestiż. Potwierdzenie, że to Legia zasługuje na miano najlepszego polskiego zespołu. I tak się stało. Legia wygrała 2:0 po bramkach Grzegorza Lewandowskiego i Adama Fedoruka.
Historyczna seria zwycięstw (18.03.1995-06.05.1995)
Mecz | Strzelcy |
Podbrożny II | |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.