Spokojny Edynburg, tylko prasa dostrzega wagę meczu
06.08.2014 11:10
Trudno w Szkocji spotkać osoby w koszulkach miejscowych klubów piłkarskich - tyczy się to zarówno Glasgow, jak i Edynburga. Nie brakuje ludzi w meczowych trykotach Tottenhamu, Manchesteru United czy chociażby Paris Saint-Germain. Celtic? Rzadkość. - Wygramy. Zawsze wygrywamy - odpowiedział młody chłopak z piłką pod pachą, pytany o wynik środowej konfrontacji z Polakami. Dlaczego akurat o nim wspominamy? Był jedyną osobą, jaką spotkaliśmy, która miała na sobie koszulkę z herbem "The Celts".
Samo miasto sprawia wrażenie wręcz sennego, od miejscowych bije spokój i obojętność. Nie spotkamy się z wrogim nastawieniem wobec Polaków, we wtorek trudno było dostrzec też jakiekolwiek kibicowskie antagonizmy. Większość fanów z Polski i innych części Szkocji, przyjedzie do Edynburga dopiero w dniu meczu. Dlatego dzień przed meczem w lokalnych pubach piwem raczyli się głównie miejscowi, zaś po północy życie zaczęło zamierać.
Na mieście trudno dostrzec czy usłyszeć coś o środowym meczu, gwarantującym jednej z drużyn występ w fazie grupowej europejskich pucharów. Na stadionie Murrayfield ustawiono jedynie malutki sklep z gadżetami Celtiku. O wydarzeniu wspomina tylko prasa sportowa, która stara się podgrzewać spokojną atmosferę. W gazetach dostrzegalna jest obawa, szacunek dla legionistów za pierwszy mecz w Warszawie. Tutaj jest świadomość, że brak awansu będzie katastrofą finansową powiązaną z wyprzedażą najbardziej chodliwych piłkarzy. Autorytety odwołują się do kibiców Celtiku, którzy w środowy wieczór maja zrobić różnicę i jako dwunasty zawodnik pomóc w zwycięstwie.
Odmienne nastroje panują po obu stronach barykady. W obozie Celtiku widać zdenerwowanie i napięcie. Piłkarze wzajemnie się mobilizują, zaś osoby ze środowiska piłkarskiego próbują mobilizować graczy różnymi opiniami. Z kolei zawodnicy i trenerzy Legii są skupieni i spokojni. Każdy jest świadomy faktu, że do awansu brakuje jeszcze 90 minut zagranych z zębem i na pełnej koncentracji. Sztab mocno pracował nad psychiką piłkarzy, nad tym by nikt nie czuł się zbyt pewnie, by nikt nie popadł w samo zachwyt.
Stadion położony jest nieco na uboczu. Ze względu na liczbę spodziewanych fanów Celtiku i Legii zwiększona zostanie pula tramwajów i autobusów. Po spotkaniu jedni będą gorąco świętować awans, a drudzy pogrążą się w smutku. Wszyscy wierzymy, że to my będziemy chodzili uśmiechnięci po ostatnim gwizdku.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.