Wygrana w Zabrzu!
27.02.2021 20:00
84. Martin Chudy
2. Przemysław Wiśniewski
14. Michał Koj
27. Adrian Gryszkiewicz
62'23. Giannis Masouras
3. Krzysztof Kubica
6. Roman Prochazka
74'17. Bartosz Nowak
74'64. Erik Janza
24. Alex Sobczyk
54'9. Jesus Jimenez
1. Artur Boruc
13. Artem Szabanow
99. Bartosz Slisz
69'24. Andre Martins
55'25. Filip Mladenović
67. Bartosz Kapustka
21. Rafael Lopes
46'82. Luquinhas
87'
Rezerwy
1. Dawid Kudła
4. Aleksander Paluszek
62'7. Michał Rostkowski
8. Alasana Manneh
74'10. Richmond Boakye
54'15. Norbert Wojtuszek
16. Dariusz Pawłowski
20. Daniel Ściślak
74'21. Piotr Krawczyk
35. Cezary Miszta
22. Paweł Wszołek
87'- 69'
63. Jakub Kisiel
71. Kacper Skibicki
20. Ernest Muci
46'30. Kacper Kostorz
55'
- Zapis relacji tekstowej na żywo
- Pierwszy gol Kacpra Kostorza
- Konferencja trenera Legii, Czesława Michniewicza
- Konferencja trenera Górnika, Marcina Brosza
Legia zaczęła mecz po mistrzowsku. Luquinhas minął przeciwnika w środku boiska i podał do podłączającego się Josipa Juranovicia. Chorwat wypuścił Bartosza Kapustkę na sam na sam z Martinem Chudym, który wyszedł z bramki trochę za późno, aby zablokować strzał Kapustki oddany czubkiem buta. Perfekcyjne zakończenie kontry „Wojskowych”. Jeszcze przed akcją bramkową z wolnego groźnie uderzał Filip Mladenović, ale dobrze interweniował bramkarz zabrzan. W pierwszym kwadransie Legia miała sporo miejsca, gospodarze oczekiwali tylko na kolejne akcje. W 12. minucie Kapustka zabrał się z piłką do środka pola i oddał mocny strzał, Chudy kolejny raz był na posterunku. Gospodarze powoli dochodzili do głosu. Najpierw strzał oddał Przemysław Wiśniewski, a kilka minut później Bartosz Nowak, w obu sytuacjach pewnie interweniował Artur Boruc. Defensywa Legii również była czujna. Gospodarze zaczęli być skuteczniejsi w swoim pressingu, ale i przez to wiele faulowali. Najbardziej cierpiał na tym Luquinhas. W pierwszej połowie zabrzanie zobaczyli dwie żółte kartki po zatrzymywaniu Brazylijczyka. Kolejne minuty należały do Legii. Odbiór i ofensywny wypad pod bramkę zaliczył Mateusz Wieteska, potem piłka dotarła do Mladenovicia, którego strzał został zablokowany. Przypomniał o sobie też Juranović. Wahadłowy dośrodkował na głowę Rafaela Lopesa, jednak napastnik nieczysto trafił w piłkę.
Mecz był momentami chaotyczny. Oba zespoły notowały wiele strat. Legia popełniała nieliczne błędy pod własną bramką, z których Górnik nie umiał skorzystać. Dużo strzałów oddawał Krzysztof Kubica, jeden z nich mógł skończyć się golem. Daleki wyrzut z autu w pole karne gości, niepewnie interweniowali Artem Szabanow i potem Andre Martins, Kubica uderzył sytuacyjnie, piłka po odbiciu od Wieteski wyszła za linię boczną. Najbardziej aktywni z przodu byli Mladenović i Luquinhas. „Górnicy” dalej skupiali swoje siły na faulowaniu drugiego z nich. Legia była lepsza indywidualnie. W akcjach gospodarzy brakowało konkretów, aż do końcówki pierwszej połowy. Jesus Jimenez podał w pole karne z prawej strony, doskonałym przyjęciem Nowak minął Wieteskę i uderzył tuż obok bramki. Następna akcja to już gol dla Górnika. Dośrodkowanie w pole karne Boruca, Artur Jędrzejczyk trzymał biegnącego razem z nim Jimeneza, Hiszpan to wykorzystał i padł na murawę. Sędzia Bartosz Frankowski nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny. Sam poszkodowany pewnie pokonał golkipera Legii. „Wojskowi” ponownie stracili koncentrację pod koniec pierwszej połowy. Górnik z czasem wyglądał coraz lepiej, Legia osłabła. Zareagował na to Czesław Michniewicz i po przerwie wprowadził Ernesta Muciego za Lopesa.
Drugą połowę mocno rozpoczęli gospodarze. Kubica próbował zaskoczyć Boruca strzałem z przewrotki. W 54. minucie Giannis Masouras wystawił w polu karnym piłkę Alexowi Sobczykowi, Austriak uderzył wprost w interweniującego Mladenovicia. Gospodarze rozkręcali się, Legia dalej nie łapała swojego rytmu z początku meczu. Na boisko za Martinsa wszedł Kacper Kostorz, była to mocno ofensywna zmiana gości. Mecz stał pod znakiem walki, żółtą kartkę zobaczył nawet Luquinhas. W 60. minucie Muci otrzymał podanie od Juranovicia, Albańczyk nie zdołał oddać strzału. Później Mladenović zagrał przed bramkę, jednak Kostorz nie skorzystał z okazji. Górnicy za sprawą Kubicy mogli objąć prowadzenie, jego strzał głową minął słupek. W obronie czujny był debiutujący od początku Szabanow, lider defensywny w tym meczu. Ukrainiec blokował wiele podań i był bezkonkurencyjny w powietrzu. Kolejny raz mocno widoczny Luquinhas był faulowany tuż przy linii pola karnego. Wprowadzony na murawę Walerian Gwilia zdecydował się na bezpośredni strzał, ale uderzył w mur. Legia atakowało coraz żywiej. W 76. minucie Mladenović wbiegł w pole karne i podał do Kapustki, którego uderzenie zablokował jeden z obrońców. Sędzia w drugiej połowie co chwilę musiał sięgać po gwizdek, w sumie pokazał siedem kartek w meczu.
Nareszcie ze schematu brutalnej gry wyłamali się legioniści i zdobyli bramkę. Kostorz otrzymał prostopadłe podanie od Luquinhasa, ominął Aleksandra Paluszka i z zimną krwią pokonał Chudego w sytuacji sam na sam. Swoją bramkę zadedykował zmarłemu niedawno ojcu. Pod koniec meczu gola mogli strzelić gospodarze. Po sporym zamieszaniu w polu karnym Paluszek oddał strzał z bliska, ale Boruc popisał się świetną interwencją. Chwilę później doszło do groźnej sytuacji. Szabanow i Michał Koj zderzyli się głowami, obydwaj długo nie podnosili się z murawy. Piłkarz Górnika do gry już nie wrócił. Legia dowiozła prowadzenie do końca i na pewno pozostanie liderem ekstraklasy po obecnej kolejce. „Wojskowi” mają czteropunktowe prowadzenie nad Pogonią, która w niedzielę zagra ze Śląskiem Wrocław. Z tym samym przeciwnikiem Legia zagra za tydzień we Wrocławiu, w niedzielę o godzinie 17:30.
Autor: Piotr Gawroński
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.