fot. Kasia Dżuchil

Zrinjski znowu pokonany, Legia coraz bliżej awansu

Redaktor Jakub Waliszewski

Jakub Waliszewski

Źródło: Legia.Net

09.11.2023 17:30

(akt. 10.11.2023 15:14)

Legia zwyciężyła u siebie 2:0 Zrinjskiego Mostar w 4. kolejce Ligi Konferencji Europy, utrzymała się na 1. miejscu w grupie E i jest coraz bliżej awansu. Bramki, obie w pierwszej połowie, zdobyli Rafał Augustyniak i Josue, który wykorzystał rzut karny. Dla "Wojskowych" to zarazem druga wygrana z mistrzem Bośni i Hercegowiny we wspomnianych rozgrywkach.
Liga Konferencji Europy - faza grupowa 2023/2024 - 4. kolejka
Legia WarszawaLegia Warszawa
2 0

(2:0)

Zrinjski MostarZrinjski Mostar
09-11-2023 18:45 Warszawa
Ricardo de Burgos Bengoetxea TVP SPORT, VIAPLAY
6'
14'
30'
64'
64'
73'
76'
77'
78'
85'
90'
Centrum meczowe
Legia WarszawaZrinjski Mostar
  • 35. Marko Marić

  • 6. Josip Corluka

  • 27. Slobodan Jakovljević

  • 15. Stipe Radić

  • 50. Kerim Memija

  • 5. Dario Canadjija

    73'
  • 95. Matej Senić

    64'
  • 20. Antonio Ivancić

    73'
  • 17. Matija Malekinusić

    78'
  • 99. Nemanja Bilbija

  • 25. Mario Cuze

    64'

Rezerwy

  • 1. Anis Sefo

  • 2. Luka Marin

  • 8. Damir Zlomislić

    64'
  • 9. Franko Sabljić

  • 10. Tomislav Kis

    73'
  • 14. Andrija Balić

  • 22. Aldin Hrvanović

    64'
  • 24. Petar Misić

    78'
  • 26. Filip Bradarić

    73'
  • 29. Antonio Prskalo

Trener Legii, Kosta Runjaić, wystawił identyczną jedenastkę na mecze w Radomiu i Tychach, co się sprawdziło (dwa zwycięstwa), ale tym razem zdecydował się na aż 6 zmian w składzie względem spotkań z minionego tygodnia. Od 1. minuty wystąpili Dominik Hładun, Radovan Pankov, Juergen Elitim, Patryk Kun, Tomas Pekhart i Ernest Muci, którzy zastąpili odpowiednio Kacpra Tobiasza, Artura Jędrzejczyka, Bartosza Slisza, Gila Diasa, Blaza Kramera oraz Marca Guala.

Jak wyglądała cała jedenastka "Wojskowych" na rywalizację ze Zrinjskim? Między słupkami stanął Hładun. Trójosobowy blok defensywny był oparty o Pankova, Rafała Augustyniaka i Steve’a Kapuadiego. Na wahadłach znaleźli się Paweł Wszołek oraz Kun, w środku pola wystąpili Jurgen Celhaka i Elitim. Na "dziesiątkach" zagrali Josue oraz Muci, przed nimi pojawił się Pekhart.

Poza kadrą meczową znaleźli się Ramil Mustafajew (zerwanie więzadła krzyżowego przedniego i uszkodzenie dwóch łąkotek), Lindsay RoseRobert Pich, Jan Ziółkowski (niezgłoszeni do fazy grupowej LKE; od dłuższego czasu funkcjonujący z rezerwami), Filip Rejczyk (po przeciążeniu ścięgna Achillesa), Cezary Miszta, Gabriel Kobylak, Jakub Jędrasik, Makana Baku i Ihor Charatin. Rywalizację z ławki oglądał Bartosz Kapustka (po problemach z kolanem), który ostatnio zdobył bramkę i asystę w spotkaniu III-ligowych rezerw.

Początek spotkania w wykonaniu legionistów był dość nerwowy. Gospodarze kilkukrotnie zagrali sobie trudną do przyjęcia piłkę, co raz skończyło się kontratakiem, na szczęście szybko przerwanym.

Goście odważnie weszli w mecz, ale warszawiacy skutecznie neutralizowali ich ataki. Wicemistrzowie Polski nie kazali długo czekać na pierwszego gola. W 14. minucie Josue dośrodkował z rzutu rożnego na środek pola karnego, Pekhart nie trafił w piłkę, na dalszym słupku dopadł do niej Augustyniak, który potężnie uderzył z woleja i trafił do siatki pod poprzeczkę. Był to pierwszy strzał Legii w spotkaniu.

Po stracie gola, zawodnicy Zrinjskiego wyraźnie zgaśli i zaczęli popełniać proste błędy w pobliżu własnego pola karnego. "Wojskowi" nie skorzystali jednak z żadnego "prezentu" od rywala i z czasem oddali inicjatywę.

Dość spokojny fragment gry potrwał do 30. minuty. Muci podał prostopadle do Kuna, ten wyprzedził Josipa Corlukę w "szesnastce", został przez niego nieprzepisowo zatrzymany i sędzia wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Josue i mocnym strzałem w prawy, dolny róg pokonał Marko Maricia.

Gra legionistów mogła się podobać. Miejscowi dobrze przesuwali się w obronie i nie dopuścili do praktycznie żadnej groźnej sytuacji, natomiast w ofensywie punktowali błędy rywala, co zaowocowało dwoma trafieniami i kontrolą boiskowych wydarzeń w pierwszej połowie. Tuż przed przerwą Bośniacy mieli szansę na złapanie kontaktu. Antonio Ivancić miękko zagrał w pole karne, Mario Cuze przedłużył tor lotu piłki, Hładun zbił ją do boku, a Dario Canadjija oddał bardzo niecelny strzał. "Wojskowi" schodzili do szatni przy w pełni zasłużonym wyniku 2:0.

Od początku drugiej połowy stołeczny zespół kontynuował plan na mecz. "Wojskowi" grali w ataku pozycyjnym i cierpliwie czekali na okazję do podwyższenia wyniku. Poza jednym niecelnym strzałem Kapuadiego nie działo się jednak zbyt wiele w pobliżu bramki Maricia.

Goście wyciągnęli wnioski z pierwszej części i lepiej ustawiali się w obronie, co nie znaczy, że byli nieomylni. W 70. minucie zawodnicy Runjaicia przeprowadzili świetną, składną akcję, w której niewiele zabrakło do szczęścia. Muci wycofał do Josue, Portugalczyk efektownie zagrał do Wszołka, a ten trochę niecelnie uderzył w kierunku dalszego słupka. Po chwili "Wszołi" miał szansę się zrehabilitować, ale w ostatniej chwili został zablokowany.

W końcówce warszawiacy spuścili nogę z gazu i skupili się bardziej na defensywie, utrzymaniu wyniku. Rywale nie mieli pomysłu na rozpracowanie Legii i zdołali oddać zaledwie jeden strzał z dystansu, który spokojnie złapał Hładun. I dobrze, bo patrząc na liczbę uderzeń i okazji Zrinjskiego, to golkiper gospodarzy mógł tego dnia zmarznąć.

Wynik już się nie zmienił. Legia wygrała w Warszawie 2:0 ze Zrinjskim Mostar i po 4 meczach fazy grupowej wciąż jest liderem, z dorobkiem 9 punktów.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (857)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.