Grano dzisiaj, czyli mecze Legii z 12 kwietnia – Najsłynniejsze pudełko i wspaniałe oprawy
12.04.2021 05:00
Ostatni raz Legia grała 12 kwietnia w sezonie 2013/14. Legioniści wygrali na wyjeździe 3:1 z Zagłębiem Lubin. Bramki dla stołecznego klubu zdobyli Orlando Sa, Ivicy Vrdoljaka i Helio Pinto. Dla Sa było to pierwsze trafienie w barwach "Wojskowych". - Mieliśmy zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, w drugiej połowie meczu rywale nawet nie atakowali nas za bardzo, kiedy podawaliśmy sobie piłkę. Szkoda jedynie tej straconej bramki. Tym bardziej, że graliśmy w przewadze. Ale takie rzeczy się czasem zdarzają. Taka gra Zagłębia nas po prostu trochę usypia i wtedy łatwiej o dekoncentrację - opowiadał po meczu Michał Żyro, były piłkarz Legii. Zdjęcia z tamtego spotkania można obejrzeć tutaj.
Ligowa porażka
W sezonie 2007/08 warszawiacy mierzyli się w lidze z Lechem Poznań (0:1). Wówczas przegrali z "Kolejorzem" po raz pierwszy od 13 lat. Zespół ze stolicy Polski osłabił Marcin Smoliński, który obejrzał czerwoną kartkę przed przerwą. Później Przemysław Pitry pokonał Jana Muchę. Na trybunach pojawiło się 10 tysięcy widzów. Wywieszono transparenty z hasłami oraz sektorówkę z wizerunkiem Mariusza Waltera, ówczesnego współwłaściciela Legii. Fotoreportaż jest dostępny w tym miejscu.
Wygrana z Lechem
Piętnaście lat temu Legia zwyciężyła 3:1 Lecha Poznań. Już w 2. minucie gola dla warszawiaków strzelił Moussa Ouattara, a Edson podwyższył wynik po strzale z rzutu wolnego. Trzecią bramkę, jeszcze przed przerwą zdobył Sebastian Szałachowski. Pomocnik pokonał golkipera drużyny przeciwnej po uderzeniu "szczupakiem". Honorowego gola dla poznaniaków strzelił Piotr Reiss. Kapitalną robotę wykonali również fani "Wojskowych". Przygotowali oprawę dotyczącą upamiętnienia jubileuszu 90-lecia klubu, w której nie zabrakło flag i kartoniady w barwach Legii. W przerwie kibice ustawili na trybunie odkrytej 11 podobizn zawodników najbardziej zasłużonych w 90-letniej historii. W tym gronie znaleźli się: Tadeusz Nowak, Robert Gadocha, Jacek Zieliński, Janusz Żmijewski, Horst Mahseli, Kazimierz Deyna, Władysław Grotyński, Bernard Blaut, Adam Topolski, Lucjan Brychczy i Wojciech Kowalczyk. Podobiznom towarzyszyło hasło "Wielkie Księtwo Warszawskie" oraz setki mniejszych flag. Później zaprezentowano jeszcze wielką flagę z panoramą Warszawy. Fotoreportaż można obejrzeć tutaj.
Sześć do zera
Dwunastego kwietnia 2003 roku Legia zdemolowała przy Łazienkowskiej KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (6:0). Trzy gole strzelił Stanko Svitlica, który pewnie zmierzał po tytuł króla strzelców. I nim został, z dorobkiem 24 trafień. W tamtym spotkaniu po bramce zdobyli jeszcze Cezary Kucharski, Marek Saganowski oraz Tomasz Jarzębowski.
Hutnik pokonany
Dwadzieścia cztery lata temu legioniści zwyciężyli 2:0 Hutnika Kraków po golach Marcina Mięciela i Tomasza Sokołowskiego. Warto dodać, że przed spotkaniem doszło do roszady na stanowisku trenera. Władysław Stachurski został mianowany dyrektorem sportowym, a jego trenerskie obowiązki przejął Mirosław Jabłoński, który prowadził drużynę w chwili kłopotów zdrowotnych zwierzchnika. Decyzje podejmowali już nowi właściciele klubu. W lutym doszło do bezprecedensowego wydarzenia w historii klubu. Zawiązano Sportową Spółkę Akcyjną pod nazwą Legia-Daewoo. Kapitał założycielski wyniósł milion złotych, a udziałowcami zostali Polmot-Holding (40%), CWKS Legia (30%) i Daewoo-FSO Motor SA (30%). Nowa spółka została zarejestrowana 12 lutego 1997 roku. W praktyce oznaczało to, że Legia zrywała więzi z wojskiem. Zmianę determinowały wymogi ustawy o kulturze fizycznej, które nakazywały przekształcenie się w spółki akcyjne wszystkim klubom występującym w I i II lidze. Dotychczasowy prezes, gen. bryg. Zygmunt Skuza, został przewodniczącym rady nadzorczej, a jego miejsce zajął dyrektor finansowy Daewoo-FSO Janusz Maciej Lach.
Najsłynniejsze pudełko
W decydującym momencie drugiej części rozgrywek 1985/1986, Legia osiągnęła kapitalną formę. Wydawało się, że drużyna Jerzego Engela znajduje się na jak najlepszej drodze do zdobycia mistrzostwa. Tak się jednak nie stało. Wszystko, co najistotniejsze dla finiszu sezonu, wydarzyło się 12 kwietnia w Zabrzu. Legia miała punkt przewagi nad Górnikiem, ale w zanadrzu mecz na jego terenie. Przed rozpoczęciem spotkania w tunelu doszło do dziwnej sytuacji. Nie zważając na obecne tam osoby, Jan Urban przekazał Andrzejowi Buncolowi pudełko z butami, które stało się najsłynniejszym pudełkiem w historii polskiego futbolu. Od razu uznano, że znajdowały się w nim pieniądze, za które Legia… sprzedała rywalom mecz. - Miałem umowę z Pumą, Andrzej poprosił mnie o załatwienie butów. To były Kingi, których nie dało się dostać. To mu pomogłem. Tylko jak idiota dałem mu je w tunelu pełnym dziennikarzy, a potem dorobiono teorię – tłumaczył po latach, już jako trener Legii, Urban. Za kwotę, jaka mieściła się w takim pudełku, Legia by tego meczu nie odpuściła – dodał. Nic jednak dziwnego, że tak długo dyskutowano o rzekomym sprzedaniu przez Legię tego spotkania. Sugerowała to postawa stołecznej drużyny na boisku. Zabrzanie robili, co chcieli, a legioniści nie stworzyli praktycznie żadnej dogodnej okazji do strzelenia gola. Rywale wygrali 3:0 po golu Marka Majki i dwóch trafieniach Urbana.
Przełamanie
Początek rozgrywek w 1959 roku okazał się dla Legii niezbyt udany. Warszawiacy nie mogli znaleźć trenera: negocjacje z klubem zerwał Janos Steiner, który zdecydował się na pracę w Górniku Zabrze. Padł pomysł zatrudnienia Kazimierza Górskiego, który w przeszłości również prowadził "Wojskowych". Górski Legii nie odmówił i wkrótce rozpoczął treningi z drużyną. Problem w tym, że był zatrudniony w PZPN – pełnił funkcję trenera reprezentacji juniorskiej. Początkowo związek wyraził zgodę na jego pracę przy Łazienkowskiej, ale u progu sezonu postawił weto, co sprawiło, że przed pierwszymi meczami Legia została bez szkoleniowca.
Stołeczny zespół rozpoczął sezon od trzech remisów. Przełamał się jednak z Ruchem Chorzów. Od tamtego spotkania minęło 62 lat, legioniści zwyciężyli wtedy 3:1 po dwóch trafieniach Lucjana Brychczego i golu Jana Schmidta. Po tym spotkaniu drużynę objął wreszcie nowy trener. Nie był to jednak ten szkoleniowiec, którego pierwotnie wybrano. Kierownictwo klubu chciało zatrudnić Virgila Popescu, byłego piłkarza Partizana Belgrad, a od paru lat trenera. To po niego pojechała delegacja klubu do stolicy Jugosławii. Legia liczyła na to, że dobre kontakty z Partizanem i jugosłowiańską federacją pomogą jej uzyskać zgodę na zatrudnienie tego 43-letniego szkoleniowca, ale usłyszała odpowiedź odmowną. Jugosłowianie zaproponowali w zamian Stjepana Bobka. Kierownictwo "Wojskowych" postanowiło skorzystać z oferty, choć Bobek, jako wieloletni piłkarz Partizana i 63-krotny reprezentant Jugosławii, jej najlepszy w historii strzelec, na razie dysponował jedynie doświadczeniem piłkarskim – niedawno zakończył karierę zawodniczą.
------------
Dwunastego kwietnia Legia wygrała 5 spotkań, 3-krotnie remisowała i poniosła 2 porażki.
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2013/2014 | ||
2007/2008 |
| |
2005/2006 | ||
2002/2003 | Svitlica III, Kucharski, Saganowski, Jarzębowski | |
2001/2002 |
| |
1996/1997 | ||
1985/1986 |
| |
1979/1980 |
| |
1963/1964 | ||
1958/1959 |
Quiz
Byli piłkarze i ich pseudonimy. Czy pamiętasz?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.