Grano dzisiaj, czyli mecze Legii z 7 maja – Hat-trick w cztery minuty
07.05.2020 10:45
Passa podtrzymana
Ostatnim spotkaniem, które miało miejsce 7 maja, było ligowe starcie z Pogonią Szczecin w sezonie 2016/17. Warszawski klub wygrał na wyjeździe 2:0 po trafieniach Dominika Nagya oraz Thibaulta Moulina. Fotoreportaż można obejrzeć tutaj.
- Byliśmy drużyną kontrolującą spotkanie przez pełne 90 minut. Rywale zagrażali strzałami z każdej pozycji, ale niewiele z tego wynikało. Druga połowa toczona była pod nasze dyktando i udokumentowaliśmy to dwoma golami. Moim zdaniem nie mieliśmy trudnych chwil w Szczecinie. Pogoń atakowała odważnie, bo grała u siebie. Ważne, że trzy punkty jadą z nami do Warszawy. Chcieliśmy zacząć spotkanie trochę cofnięci i to się udało - powiedział po tym meczu Arkadiusz Malarz. Zespół z Łazienkowskiej wywalczył wówczas mistrzostwo, a parę miesięcy wcześniej awansował do Ligi Mistrzów. Później mierzył się jeszcze z Ajaksem Amsterdam w 1/16 finału Ligi Europy. Co ciekawe, od 26 lutego 2017 roku aż do końca rozgrywek (04.06.2017), ekipa prowadzona wtedy przez Jacka Magierę nie przegrała ani razu. Wygrała 10 razy i 5 razy zremisowała.
Porażka z Ruchem
Wygrana z ŁKS (1:0) pozwoliła odskoczyć wiceliderowi, czyli Wiśle, na 2 punkty. Legia wkraczała w czas prawdy. Wyjeżdżała z Warszawy na tydzień, najpierw do Chorzowa, gdzie grała rewanżowe spotkanie w półfinale PP z Ruchem (11 lat temu). W obu spotkaniach przegrała po 0:1. Zdjęcia można obejzeć tutaj. - Przegraliśmy dwumecz i to na własne życzenie. Ruch zdobył obydwie bramki z niczego. Można wręcz powiedzieć, że sami je sobie strzeliliśmy. My natomiast stwarzaliśmy wiele sytuacji, ale zarówno w Warszawie, jak i dzisiaj, brakowało skuteczności. Świetnie prezentował się Krzysztof Pilarz. Niestety, odpadliśmy z Pucharu Polski, ale teraz musimy się już skupić na mistrzostwie – powiedział po półfinałowym spotkaniu Jakub Rzeźniczak. W tamtym sezonie (2008/09) drużyna z Łazienkowskiej została sklasyfikowana na drugim miejscu w lidze.
Wygrana rzutem na taśmę
7 maja 2008 roku "Wojskowi" zwyciężyli w lidze 2:1 z Jagiellonią Białystok, na wyjeździe. W 11. minucie gola dającego prowadzenie Legii strzelił Bartłomiej Grzelak, lecz jeszcze przed przerwą do wyrównania za sprawą uderzenia Remigiusza Sobocińskiego doprowadzili gracze "Jagi". Co ciekawe, syn Sobocińskiego, Maddox (’04), od tego sezonu (2019/2020) jest zawodnikiem drużyny z Łazienkowskiej, gra w akademii. Wracając do spotkania: jego losy rozstrzygnęły się w 88. minucie, kiedy faulowany przez bramkarza gospodarzy w polu karnym był Grzelak. Do piłki już po upłynięciu regulaminowego czasu gry podszedł Roger Guerreiro i pewnym strzałem wpakował ją do bramki broniącej się przed spadkiem ekipy z Białegostoku. Zdjęcia z meczu można pooglądać w tym miejscu. Ostatecznie Legia zajęła drugą pozycję w ekstraklasie. W tamtych rozgrywkach wywalczyła Puchar Polski, po pokonaniu Wisły Kraków w rzutach karnych.
Chwilowa radość
Porażka u siebie z Odrą Wodzisław (0:1) w 2005 roku przelała czarę goryczy. Decyzją Mariusza Waltera zamrożono premie meczowe, tzw. wyjściówki. Krótkoterminowo takie postawienie sprawy nie podziałało. Podobnie jak zmiana kapitana z Łukasza Surmy na Artura Boruca. Drużyna zaledwie zremisowała przy Łazienkowskiej z Górnikiem Łęczna (1:1). Kolejny wyjazd, tym razem do Zabrza, znowu zakończył się podziałem punktów (0:0). W końcu przyszło przełamanie, i to w dobrym stylu, bo Legia rozbiła u siebie Lecha Poznań (3:0), a najbardziej przyczynił się do tego wracający po kontuzji Bartosz Karwan, strzelec 2 goli. Minęło 15 lat od tego spotkania. Fotoreportaże są dostępne tutaj i tutaj. Radość była chwilowa, bo z wyjazdu do Grodziska Wielkopolskiego legioniści wracali wściekli. Marek Saganowski zdobył 2 bramki, ale gospodarze odpowiedzieli trzema. Wygrana Dyskobolii oznaczała, że Wisła nie zapewniła sobie mistrzostwa Polski, ale mogła to zrobić za tydzień przy Łazienkowskiej. Piłkarze wyszli na boisko zmobilizowani. Walczyli nie tylko o pieniądze, lecz przede wszystkim o honor. Legionistom udało się obronić 3. miejsce w lidze.
Rozczarowujący finisz
Ligowy finisz w wykonaniu Legii, w sezonie 1999/2000, był rozczarowujący. Drużyna tylko raz zagrała na swoim poziomie, pokonując u siebie Pogoń Szczecin (5:1). Dwie bramki zdobył Tomasz Sokołowski, a po golu strzelili Bartosz Karwan, Sylwester Czereszewski i Mariusz Piekarski. Później warszawiacy dwukrotnie zostali upokorzeni. Najpierw przegrali przy Łazienkowskiej z Polonią Warszawa (0:3), co oznaczało mistrzostwo Polski dla "Czarnych Koszul". Na zakończenie sezonu musieli uznać wyższość Wisły Kraków (0:2), co z kolei oznaczało, że Legia nie zagra w europejskich pucharach, a sezon ligowy skończy na 4. miejscu.
Hat-trick w cztery minuty
„Nie ma lepszego od Darka Dziekanowskiego” – ta pieśń często gościła na stadionie przy Łazienkowskiej. To był prawdziwy król stolicy, największa gwiazda drużyny, co potwierdzał na boisku. I poza nim, bo nie należał do pokornych piłkarzy. Były nagany, kary, zawieszenia za niesportowy tryb życia i niedbałe wykonywanie obowiązków zawodnika. Szybko go jednak odwieszano, bo na boisku nie miał sobie równych.
7 maja Legia podejmowała przy Łazienkowskiej Olimpię Poznań. Od 7. minuty legioniści przegrywali 0:1 po golu Pawła Dukiewicza. Wtedy wkurzył się "Dziekan" i w cztery minuty strzelił rywalom trzy gole - w 23', 24' i 27' minucie meczu. Tak szybko zdobyty hat-trick przeszedł do historii. Gole Dariusza Dziekanowskiego zakończyły tego dnia rywalizację. Goście już się nie podnieśli i "Wojskowi" wygrali 3:1.
Zwycięstwo z Odrą
W sezonie 1996/1997 przełożono mecz legionistów z Ruchem Chorzów (27. kolejka), co wykorzystał Widzew Łódź. Wygrał z Wisłą Kraków (1:0) i wyprzedził Legię w tabeli. Następnie legioniści pojechali do Wodzisławia Śląskiego i pokonali Odrę (3:0, 23 lata temu). W tamtych rozgrywkach "Wojskowi" sięgnęli po Puchar Polski.
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2016/2017 | ||
2008/2009 |
| |
2007/2008 | ||
2004/2005 | Karwan x2, Kiełbowicz | |
1999/2000 | ||
1996/1997 | ||
1993/1994 | ||
1987/1988 | Dziekanowski x3 | |
1982/1983 | Szydłowski (sam.), Adamczyk | |
1976/1977 |
| |
1966/1967 |
| |
1965/1966 | Kowalski (sam.), Brychczy, Gutowski (sam.) |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.