News: Legia - Celtic 4:1 (2:1): "The Bhoysi" od Legii gorsi

Legia - Celtic 4:1 (2:1): "The Bhoysi" od Legii gorsi

Redakcja

Źródło: Legia.Net

30.07.2014 19:10

(akt. 08.12.2018 12:53)

Mecz Legii Warszawa z Celtikiem Glasgow to wydarzenie, którym w środowy wieczór żyła cała piłkarska Polska. Kibice stołecznego zespołu nie zawiedli się na swoich zawodnikach, gdyż obejrzeli świetny mecz w ich wykonaniu. Dwie bramki Miroslava Radovicia, jedna Michała Żyry i Jakuba Koseckiego pozwoliły zdecydowanie pokonać rywali ze Szkocji w stosunku 4:1. Warto nadmienić, że goście grali całą drugą połowę w dziesięciu, po czerwonej kartce dla Efe Ambrose, a dwóch rzutów karnych nie wykorzystał Ivica Vrdoljak. Serwis Legia.Net zaprasza na do lektury wypowiedzi pomeczowych, oglądania zdjęć i materiałów wideo.

- Zapis relacji na żywo
- Komentarz Henninga Berga
- Opinie Miroslava Radovicia i Łukasza Brozia
- Fotoreportaże z meczu- Skrót spotkania - Wideo
- Doping i atmosfera na stadionie - Wideo

 

W środowy upalny wieczór Legia Warszawa w ramach rozgrywek trzeciej rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów podejmowała u siebie mistrza Szkocji Celtic Glasgow. Kibicom piłkarskim sylwetka i marka rywala jest doskonale znana. Optymiści zauważali jednak, że obecnie to nie tak wielki klub, jak przed laty i widzieli w tym wielką szansę. Inni zauważali jednak, że ten „słaby Celtic” osiąga w Europie regularnie znacznie więcej, niż mistrzowie Polski. Trener Henning Berg skończył na ten moment z rotacją i Legia zagrała niemal w najmocniejszym możliwym składzie. Warszawianie liczyli głównie na Ondreja Dudę i Radovicia. W rezerwie czaił się też Jakub Kosecki i niespodziewanie wracający do składu Henrik Ojamaa.


Legioniści rozpoczęli wysokim pressingiem i grali agresywnie w odbiorze. Tym samym odpowiedzieli rywale, przez co w pierwszej fazie meczu było sporo niedokładnych zagrań. Ale mimo tego niektóre akcje przebiegły nader pomyślnie. Już w pierwszych dziesięciu minutach widzowie obejrzeli dwie bramki. Pierwsza była niestety autorstwa gości. Callum McGregor uciekł kryjącemu go Tomaszowi Brzyskiemu, a że defensora nikt nie asekurował to uderzył spoza pola karnego, piłka musnęła jeszcze o czuprynę Inakiego Astiza i strzał stał się nie do obrony. Gospodarze odpowiedzieli niemal natychmiast akcją Michał Żyro – Radović, a ten ostatni pokonał Frasera Forstera.


Mecz był wyrównany i obie drużyny prezentowały podobny poziom. Legioniści oddali nieco inicjatywę, ale ich poczynania stwarzały zagrożenie. Szkoda tylko że pod obiema bramkami, ale goście w pierwszej połowie z prezentów nie korzystali, w czym spora zasługa Dusana Kuciaka. Goście błędami się rewanżowali równie hojnie, ale legioniści skuteczniej z nich korzystali. Najpierw zgranie Michała Kucharczyka wykorzystał ponownie Radović dając Legii prowadzenie 2:1. Potem w samej końcówce Radović świetnie znalazł Kucharczyka, a ten został sfaulowany przez Efe Ambrose mając przed sobą już tylko Forestera. To zakończyło się czerwoną kartką dla obrońcy gości, ale wynik do przerwy pozostał już bez zmian.

 

Na drugą połowę w drużynie gości nie wyszedł już Teemu Pukki, a zastąpił go Beram Kayal. Legia wyszła bez zmian personalnych, ale ważniejsze było, by legioniści zagrali bez zmiany nastawienia. I nie zmieniła. Najpierw znakomita szansę po genialnym dograniu Radovicia miał Michał Żyro, ale trafił w bramkarza. Później sędzia podyktował rzut karny po faulu na Dudzie, jednak Ivica Vrdoljak nie trafił w światło bramki. To nieco podcięło skrzydła legionistom, którzy już tak zawzięcie nie atakowali i do głosu zaczęli goście. Gościom w opanowywaniu sytuacji pomogło nieco wejście Emilio Izaguirre, który zastąpił Jo Inge Bergeta.


Widząc co się dzieje trener Berg na dwadzieścia minut przed końcem postanowił wpuścić nieco świeżej krwi na boisko i zmienił Kucharczyka Koseckim. Jednocześnie trener gości dokonał ostatniej zmiany kiedy Leigh Griffiths zastąpił Krisa Commonsa. Po tej zmianie legioniści przycisnęli i w krótkim odstępie czasu stwarzając sobie kilka dobrych sytuacji. Jedna z nich zakończyła się upragnionym golem autorstwa meganieskutecznego dotąd  Żyro po wspaniałej asyście Radovicia. Ale nie był to koniec emocji. Najpierw Kosecki wywalczył drugi rzut karny, którego znów zmarnował Vrdoljak. Ale kropkę nad „i” postawił Kosecki wykańczając świetne zagranie Łukasza Brozia. Tym samym Legia bardzo zasłużenie pokonała Celtic Glasgow 4:1 wypracowując sobie pokaźną zaliczkę przed rewanżem. Szkoda, że mecz nie zakończył się pięciobramkową demolką, ale cieszmy się z efektownej i efektywnej gry Legii!

 

Autor: Jerzy Zalewski

 

Legia Warszawa - Celtic Glasgow 4:1 (2:1)
Radović (10. min., 37. min.), Żyro (85. min), Kosecki (91. min.) - McGregor (6. min.)

Żółte kartki: Astiz i Kosecki (Legia) - Mulgrew, Kayal i Griffiths (Celtic)

 

Czerwona kartka: Ambrose (Celtic)


Legia: Kuciak - Broź, Rzeźniczak, Astiz, Brzyski - Vrdoljak, Jodłowiec - Żyro, Duda, Kucharczyk (75' Kosecki) - Radović (87' Saganowski).

 

Celtic: Forster - Lustig, Ambrose, Van Dijk, Matthews - Johansen, Mulgrew - Pukki (46' Kayal), Berget (64' Izaguirre), McGregor - Commons (75' Griffiths).

Polecamy

Komentarze (1272)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.