fot. Marcin Szymczyk

Legia – Widzew: Klasyk w Warszawie po prawie 10 latach przerwy

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

24.02.2023 08:15

(akt. 24.02.2023 13:01)

Czas na pierwszy klasyk przy Łazienkowskiej od połowy 2013 roku i zarazem jedno z najważniejszych, kibicowskich spotkań w sezonie. Przed Legią mecz z Widzewem (beniaminek), z którym nie przegrała od prawie 23 lat. Hit 22. kolejki PKO Ekstraklasy, który odbędzie się przy pełnym stadionie, już w piątek, 24 lutego (godz. 20:30). Transmisja w TVP SPORT, CANAL+ 4K i CANAL+ SPORT, a my zapraszamy do śledzenia naszej relacji tekstowej na żywo.

Legia obiecująco weszła w rundę wiosenną, o czym świadczy fakt, że jest najlepiej punktującą drużyną PKO Ekstraklasy w 2023 roku. Od wznowienia rozgrywek 3-krotnie zwyciężyła i raz zremisowała, co przełożyło się na 10 "oczek". W minionej kolejce skromnie, ale w pełni zasłużenie wygrała z Piastem w Gliwicach (1:0) po golu Josue, który wykorzystał rzut karny, wywalczony przez Tomasa Pekharta. Od 84. minuty zespół z Warszawy musiał radzić sobie w dziesiątkę, gdyż drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną, został ukarany Bartosz Slisz (SPOSTRZEŻENIA).

Pokonanie Piasta sprawiło, że "Wojskowi" utrzymali dystans do Rakowa Częstochowa (lider) do 7 punktów, a przy okazji odskoczyli od peletonu, m.in. od Lecha Poznań (3. pozycja), nad którym mają już 6 "oczek" przewagi. Wciąż są wiceliderem ligi (42 punkty; 12 zwycięstw, 6 remisów, 3 porażki) i przed nimi długo wyczekiwany mecz z Widzewem. To beniaminek, który w minionych rozgrywkach zajął drugie miejsce w I lidze, wywalczył bezpośredni awans, wrócił do ekstraklasy po ośmiu latach, a ostatni raz wygrał ze stołecznym zespołem w kwietniu 2000 roku. Od tamtej pory rozegrano 22 spotkania między tymi klubami, z czego 4-krotnie był remis, a 18 razy zwyciężyła Legia.

Przygotowania do takiego meczu są podobne, jak przy każdym innym, ale to derby, czyli święto, ogromna rywalizacja między dwoma klubami. Chodzi nie tylko o to, by być lepszym zespołem, lecz i by dać z siebie wszystko, pokazać serce, wolę walki, energię – mówił na czwartkowej konferencji prasowej szkoleniowiec Legii, Kosta Runjaić.

Przed "Wojskowymi" pierwszy klasyk z Widzewem przy Łazienkowskiej od połowy 2013 roku, czyli od wygranej Legii (5:1) po dwóch golach Michała Kucharczyka i bramkach Miroslava Radovicia, Jakuba Rzeźniczaka oraz Patryka Mikity. To rywalizacja, która od dawna elektryzuje wielu kibiców, choćby z racji emocjonującej, pamiętnej walki obu zespołów o mistrzostwa Polski w końcówce XX wieku. W ostatnich latach tego brakowało, co było spowodowane tym, że klub z Łodzi grał w niższych ligach. Temat wracał stopniowo, najpierw poprzez krajowy puchar (2019-2020), a od obecnych rozgrywek, czyli po powrocie Widzewa do ekstraklasy, odżył na dobre, jest szeroko komentowany, m.in. w mediach społecznościowych.

Ostatnio regularnie można było natrafić na wpisy ludzi poszukujących biletów, np. na Żyletę, czyli trybunę, która wyprzedała się na 11 dni przed hitem. Kibice nie mogą się doczekać klasyku, odliczają godziny do meczu, który odbędzie się przy komplecie publiczności. Legia poinformowała, że wszystkie wejściówki na sektory zwykłe rozeszły się na ok. 24 godziny przed spotkaniem. Klub wywiesił w kasach tabliczki – bilety wyprzedane.

Piątkowy mecz na pewno okaże się ciekawy, dynamiczny. Myślę, że nie muszę zbyt wiele mówić o tej rywalizacji, która jest wielka, kryje się za nią historia. Nie zagramy w jedenastu, a w ok. 30 tys. osób. Sądzę, że jeden z najpiękniejszych sukcesów, jaki udało nam się osiągnąć, to ogromne wsparcie widzów na naszym stadionie. Kibice widzą i czują, że wkładamy w grę sporo pasji. Nie wszystko jest idealne, ale nikt się nie oszczędza, każdy pokazuje pełnię umiejętności. Cieszę się z okazji nadchodzącego spotkania i atmosfery, która będzie panować na trybunach. Wielokrotnie się zastanawiałem, jak to jest grać przy komplecie fanów, niebawem się o tym przekonam – mówił Runjaić.

Szkoleniowiec nie ma 100-procentowego komfortu, gdyż względem występu w Gliwicach, nie skorzysta choćby z Kacpra Tobiasza, który doznał urazu barku w ostatniej akcji meczu, po zderzeniu z Damianem Kądziorem. Golkiper "Wojskowych" opuści przynajmniej 2-3 mecze, m.in. najbliższy klasyk. – Z tygodnia na tydzień będziemy monitorować jego proces powrotu do zdrowia. On cały czas czuje jeszcze ból. Gdyby grał może na innej pozycji, to mógłby wrócić wcześniej, lecz jest, jak jest. Ale nie chcemy narzekać, marudzić. Mam pełne zaufanie do całej kadry, do naszych bramkarzy, którzy świetnie ze sobą współpracują, są bardzo skoncentrowani, dają z siebie wszystko na treningach i będą gotowi do gry – wyjaśniał trener Legii. "Tobiego" zastąpi Dominik Hładun, obecny numer dwa, którym jesienią był Cezary Miszta.

Uraz Tobiasza to też problem dla klubu w kwestii Pro Junior System. Warszawiacy są w tym rankingu na 3. pozycji (zespoły z miejsc 1-7. otrzymają nagrody finansowe; od 3,25 mln zł do 250 tys. zł brutto), zdobyli wszystkie punkty dzięki "Tobiemu", dlatego jego nieobecność w bramce sprawi, że Legia przestanie regularnie nabijać "oczka" w PJS. W tej klasyfikacji punktują jedynie zawodnicy z rocznika 2002 i młodsi, którzy rozegrali co najmniej 270 minut oraz 5 meczów. Tych warunków nie spełnia na razie Igor Strzałek (2 spotkania, 72 minuty).

Gdyby tego było mało, to w najbliższym meczu zabraknie Slisza, który od początku rundy pokazuje się z dobrej strony, a obecnie pauzuje za nadmiar żółtych kartoników. – Bardzo żałuję, że nie zagram z Widzewem. To najważniejsze, kibicowskie spotkanie w sezonie, atmosfera na stadionie będzie gorąca. Nie chciałem dostać żółtej kartki z Piastem, druga poszła w niepamięć, bo to ta pierwsza spowodowała, że nie wystąpię w piątek. Już wtedy byłem świadomy, że zabraknie mnie w składzie na rywalizację z klubem z Łodzi, pojawiła się wewnętrzna złość, że będę musiał obserwować wszystko z trybun. Nie będzie to łatwe, ale będę wspierał kolegów, musimy zwyciężyć, nie ma innej opcji. Trzeba piąć się w górę – tłumaczył niespełna 24-latek.

W składzie, poza Sliszem, nie będzie też Lindsay'a Rose'a (kłopoty z kolanem), który w przyszłym tygodniu powinien już uczestniczyć w niektórych częściach treningu. W piątek zabraknie również Blaza Kramera (problemy z przywodzicielem). – W jego sytuacji potrzeba jeszcze trochę cierpliwości – mówił Runjaić. Jeśli chodzi o pozytywy, to Carlitos doszedł do siebie po operacji ręki (złamanie), jest gotowy do gry i prawdopodobnie znajdzie się w kadrze meczowej na Widzew.

Jak może wyglądać wyjściowa jedenastka Legii na nadchodzący klasyk? W bramce stanie Hładun, dla którego będzie to debiut w barwach "Wojskowych". Trójosobowy blok defensywny stworzą Maik Nawrocki, Artur Jędrzejczyk i Yuri Ribeiro, który zasługuje na pochwały, gdyż od początku roku gra na wysokim poziomie. Na wahadłach wystąpią Paweł Wszołek oraz Filip Mladenović. Środek pola zajmą Rafał Augustyniak, Josue i Bartosz Kapustka lub Igor Strzałek. W ataku pojawią się Pekhart oraz Carlitos lub Ernest Muci.

Carlitos  Stergios Fotopoulos

Widzew zaczął drugą część sezonu od 3 remisów (3:3 z Pogonią Szczecin, 1:1 z Jagiellonią Białystok, 0:0 z Lechią Gdańsk), a w poprzedniej kolejce wygrał u siebie 1:0 ze Śląskiem Wrocław po golu Kristoffera Hansena. Łodzianie są na 4. miejscu w tabeli z dorobkiem 35 punktów (10 zwycięstw, 5 remisów, 6 porażek) i stratą zaledwie 1 "oczka" do podium.

Myślę, że już latem było widać, że Widzew to zespół bardzo mocny, zgrany, ma dużo energii i jest gotowy do tego, by sporo zainwestować w każde spotkanie. To drużyna dobra technicznie, świetne umiejętności mają m.in. Sanchez, Pawłowski, Letniowski. Jest tam fajna mieszanka techniki, dynamiki, siły. W pierwszej, jesiennej rywalizacji wygraliśmy na wyjeździe z tym przeciwnikiem, łatwo nie było, zwłaszcza w drugiej połowie. Łodzianie się nie poddają, grają do końca, podobnie jak zresztą my, zasłużenie są na 4. miejscu, będą walczyli o europejskie puchary – opowiadał Runjaić.

Beniaminek skromnie działał w zimowym, minionym już oknie transferowym, gdyż sprowadził jedynie Andrejsa Ciganiksa (FC DAC 1904 Dunajska Streda) i pożegnał się tylko z Karolem Danielakiem (Wieczysta Kraków). W kadrze Widzewa jest 4 piłkarzy z przeszłością przy Łazienkowskiej. To Mateusz Żyro (6 meczów w Legii), Łukasz Zjawiński (występy w rezerwach, juniorach), a także Adam Dębiński i Ignacy Dawid, którzy grali w młodzieżowych zespołach "Wojskowych". Jeśli chodzi o "Zjawę", to od sierpnia ub. r. przebywa w Łodzi na zasadzie wypożyczenia z Lechii Gdańsk (opcja transferu definitywnego).

Z Legią nigdy nie gra się łatwo, gdyż wiemy, jakie ma umiejętności, indywidualności, ale uważam, że jesteśmy w stanie się jej postawić, pokazać z jak najlepszej strony. I sprawić, by poniosła pierwszą, domową porażkę w obecnych rozgrywkach, właśnie z nami. (…) Na pewno znowu będzie to dla mnie dodatkowy kop. Pierwszy raz okazał się najbardziej szczególny, bo przechodziłem do Stali właśnie z Legii, spotkanie odbyło się kilka miesięcy po transferze. Może nie byłem przez nikogo wypychany z Warszawy, lecz wybrałem inną drogę i miałem z tyłu głowy, że muszę coś udowodnić pewnym ludziom, którzy byli na trybunach. Jednak rywalizacja z "Wojskowymi" zawsze elektryzuje, tak samo kibice z Łazienkowskiej. My, jako Widzew, jesteśmy w dobrej formie i w piątek postaramy się udowodnić, że to nie przypadek tłumaczył Zjawiński.

Ten mecz jest na ustach całej Polski. Nie należy mówić, że to rywalizacja jak każda inna. Bogata historia i otoczka sprawiają, że każdy marzy, by wystąpić w takim spotkaniu. Przez 25 lat w XX wieku Widzew nie przegrał u siebie w lidze z Legią, trzykrotnie wygrał przy Łazienkowskiej, a dwa razy te gry mocno przyczyniły się do zdobycia mistrzostw kraju. W XXI wieku ta statystyka jest dla nas brutalna, bo jeszcze nie zwyciężyliśmy, lecz chcemy zmienić bieg historii. Najważniejsze jest to, byśmy my, jako zespół, w każdym elemencie funkcjonowali tak, jak sobie zakładamy. Na pewno nie będziemy czekać na to, co zrobi Legia. Chcemy pojechać do Warszawy świadomi wartości i siły, i zagrać na swoich zasadach. Utrzymanie poziomu koncentracji będzie jednym z czynników prowadzących do zwycięstwa. Będzie komplet, na co wszyscy czekają, każdy chce grać przy pełnych stadionach. Doświadczamy tego co drugi tydzień, w Łodzi, więc jesteśmy przyzwyczajeni, że jest głośno, bardzo dużo ludzi – mówił trener Widzewa, Janusz Niedźwiedź.

"Wojskowi" rywalizowali z Widzewem 79 razy. Zwyciężyli 41-krotnie, po 19 meczów zremisowali i przegrali. Zdobyli 122 bramki, stracili 69. Jesienią też okazali się lepsi, wygrywając w Łodzi 2:1 po golach Mattiasa Johanssona i Kapustki. Jak będzie teraz? Tego dowiemy się wieczorem. – Legia wiosną ma swój styl, jest zespołem dojrzalszym taktycznie, zmieniła ustawienie i strukturę drużyny, ale są momenty, gdy gra nierówno. Z Koroną wydawało się, że ma wszystko pod kontrolą i nagle kilkanaście minut mogło obrócić to spotkanie o 180 stopni. Warszawiacy mają mocne strony, lecz i dolegliwości, które chcemy wykorzystać – wyjaśniał Niedźwiedź.

Wszyscy wiemy, że nie chodzi tylko o trzy punkty, ale i o to, kto pokaże więcej serca na murawie. Mam duże zaufanie do zespołu i wierzę, że osiągniemy dobry wynik. Uważam, że w tej rundzie jak na razie graliśmy bardzo solidnie, zdobyliśmy sporo punktów. Jeśli wygramy z Widzewem, plus we wtorek awansujemy do kolejnej rundy Pucharu Polski, to będziemy mieli niezwykle udane wejście w rok 2023. Ale zawsze koncentrujemy się na najbliższym spotkaniu, tutaj nie jest inaczej. Nie możemy się doczekać piątkowego meczu. Chcemy zwyciężyć i jeśli zaprezentujemy odpowiedni poziom, to możemy to zrobić, jestem tego pewny. Skupimy się na mocnej stronie, czyli grze w piłkę, a także pokażemy odpowiednią wolę walki – opowiadał Runjaić.

Zdaniem bukmacherów z betcris, większe szanse na zdobycie trzech punktów mają "Wojskowi". Kurs na wygraną Legii wynosi 1.96, remis to mnożnik 3.59, a zwycięstwo Widzewa – 3.84. Spotkanie, które poprowadzi Jarosław Przybył, odbędzie się w piątek, 24 lutego (godz. 20:30). Transmisja w TVP SPORT, CANAL+ 4K i CANAL+ SPORT. Redakcja Legia.Net przeprowadzi relację tekstową na żywo, a po zakończeniu gry zapraszamy do zapoznania się z naszymi materiałami.

Przypuszczalne składy:

Legia: Hładun – Nawrocki, Jędrzejczyk, Ribeiro – Wszołek, Augustyniak, Josue, Kapustka/Strzałek, Mladenović – Carlitos/Muci, Pekhart

Widzew: Ravas – Milos, Stępiński, Szota, Żyro, Ciganiks – Terpiłowski, Hanousek, Letniowski, Pawłowski – Sanchez.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (140)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.