Grano dzisiaj (8.05). Jubileusz Rzeźniczaka, Puchar Polski
08.05.2023 08:00
Ostatni raz Legia grała 8 maja w sezonie 2015/16. Kluczem do odzyskania mistrzostwa Polski były wtedy spotkania u siebie, wygrane w komplecie. Stołeczna drużyna rozbiła Cracovię i Piasta Gliwice (po 4:0). Spotkanie z tym drugim klubem miało miejsce równo 7 lat temu. Bramki w barwach "Wojskowych" zdobyli Igor Lewczuk, Guilherme, Kasper Hamalainen oraz Nemanja Nikolić.
Przed meczem na trybunach pojawiła się oprawa z hasłem "Niech się dzieje wola nieba". Nie zabrakło również sektorówki, flagi na kijach oraz rac. Fotoreportaże są dostępne w TYM MIEJSCU. Na wyjazdach ekipa z Łazienkowskiej spisywała się gorzej. O tytuł musiała bić się do ostatniej kolejki. Przed jej rozegraniem dogonił ją Piast, zrównał się punktami (po 40), ale o kolejności w tabeli decydowało miejsce zajęte na koniec sezonu zasadniczego, a pod tym względem legioniści byli lepsi. Do pokonania pozostał ostatni rywal – Pogoń Szczecin, z którym "Wojskowi" wygrali 3:0.
PUCHAR POLSKI
Dziesięć lat temu Legia sięgnęła po Puchar Polski. W finale czekał ustępujący mistrz kraju, Śląsk Wrocław. Trofeum zdobywał ten, który będzie lepszy w dwumeczu. Pierwsze spotkanie zaplanowano we Wrocławiu. Tam Legia zdominowała przeciwnika, a Marek Saganowski błysnął skutecznością, zdobywając 2 bramki. Rewanż miał być formalnością, ale nią nie był. Już w 3. minucie Michał Żewłakow strzelił samobójczego gola po centrze Sebastiana Mili. To napędziło wrocławian, którzy zaatakowali.
Legia miała sporo szczęścia, jak w sytuacji z 69. minucie, kiedy Piotr Ćwielong przelobował Wojciecha Skabę, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Udało się utrzymać minimalną porażkę, która oznaczała, że 16. raz w historii stołeczny zespół zdobył PP (3. z rzędu).
Podczas meczu kibice "Wojskowych" przygotowali fantastyczną oprawę. Na początku pojawiła się kartoniada na trzech trybunach, a później efektowna, wielka flaga z herbem, syrenką oraz hasłem "Niepokonane miasto! Niepokonany klub!". Zdjęcia można obejrzeć TUTAJ.
Drużyna świętowała. W jednym z modnych warszawskich klubów prezes Bogusław Leśnodorski spotkał Miroslava Radovicia i Danijela Ljuboję. Bawili się w najlepsze, co nie spodobało się szefowi. Podjął decyzję, że nie przedłuży kontraktu z Ljuboją, a umowa wygasała w czerwcu. Radoviciowi się upiekło, wstawiła się za nim drużyna, dostał karę finansową, której później i tak nie zapłacił. Serbski napastnik w marnym stylu kończył 2-letnią przygodę z Legią. Był jednym z najlepszych zawodników, którzy w niej grali, to dla niego kibice kupowali bilety i siadali na trybunach.
KOMPROMITACJA
– Była to kompromitacja, nie widziałem do tej pory takiego meczu i tak źle grającej Legii – grzmiał prezes Paweł Kosmala ("Nasza Legia", 06/2010). Porażka 0:3 u siebie z Wisłą Kraków (13 lat temu) była zdecydowanie najmniejszym wymiarem kary. Gdyby nie Jan Mucha, wiślacy mogli strzelić o wiele więcej goli. Tego dnia Jakub Rzeźniczak rozegrał 100. ligowy mecz w barwach "Wojskowych". Fotoreportaż można obejrzeć TUTAJ.
O najniższe miejsce na podium legioniści walczyli w ostatniej kolejce sezonu. Podejmowali GKS Bełchatów, a wyprzedzający ich o 2 punkty Ruch Chorzów pojechał do Kielc. Trzeba było pokonać rywala i liczyć na to, że Korona ogra "Niebieskich". W Kielcach gospodarze gładko wygrali (3:0), ale cóż z tego, skoro Legia ponownie zawiodła. Na nic zdała się dobra skuteczność Macieja Iwańskiego, który strzelił 2 gole. Przeciwnicy zdobyli tyle samo bramek, a to oznaczało, że w przyszłym sezonie nie wystąpią w zmaganiach o Ligę Europy. Pierwszy raz od 7 lat…
PEWNE ZWYCIĘSTWO
Dziewiętnaście lat temu Legia wygrała 2:0 z Wisłą Płock po golach Jacka Magiery i Piotra Włodarczyka. Dla pierwszego z nich było to 200. spotkanie w ekstraklasie. W końcówce meczu warszawiacy mogli podwyższyć prowadzenie, lecz Saganowski drugi raz z rzędu nie wykorzystał rzutu karnego, uderzył w słupek. Zdjęcia można pooglądać w TYM MIEJSCU.
WYGRANA Z WIDZEWEM
Po odpadnięciu z Pucharu Polski w 1993 roku legionistom została walka o mistrzostwo. Szło nieźle, choć po 26. kolejce (porażka 0:1 w Krakowie z Hutnikiem) dali się prześcignąć Widzewowi Łódź (prowadził lepszym stosunkiem bramek). W następnej serii gier – dokładnie 8 maja – podejmowali tego rywala przy Łazienkowskiej. Po wyrównanym meczu, w ostatnich sekundach warszawiacy przechylili szalę zwycięstwa (2:1) na swoją stronę i wrócili na pozycję lidera.
– Dobiegała ostatnia minuta spotkania… Pod bramką Widzewa zgromadzili się wszyscy łodzianie i 8–9 legionistów. Marek Jóźwiak wrzucił piłkę z autu, na polu karnym zakotłowało się, piłka wróciła przed "szesnastkę", Siergiej Szestakow wstrzelił ją w tłum futbolistów… Po chwili Maciej Śliwowski przez nikogo nie atakowany spokojnie przymierzył i Legia wygrała! 2:1 dla piłkarzy Janusza Wójcika, który znowu pokazał, że czego jak czego, ale piłkarskiego fartu mu nie brak – relacjonował "Przegląd Sportowy" (89/1993).
RZUTY KARNE
Nadzieją na kontynuowanie pucharowej przygody, wobec dramatycznej postawy w lidze w sezonie 1990/1991, znowu był PP. Jesienią drużyna poradziła sobie ze Ślęzą Wrocław (2:1) i Zagłębiem Wałbrzych (3:0). Już wiosną ograła ŁKS (2:0 w stolicy i 0:2, 6:5 w rzutach karnych w Łodzi). Ten drugi mecz odbył się dokładnie 32 lata temu. W 1/2 finału Legia trafiła na Olimpię Poznań, sąsiada z ligowej tabeli. W decydującym spotkaniu przegrała 0:1 z GKS-em Katowice.
MECZE LEGII Z 8 MAJA:
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2015/2016 | ||
2012/2013 |
| |
2009/2010 |
| |
2003/2004 | ||
1998/1999 | ||
1992/1993 | ||
1990/1991 |
| |
1955 | ||
1927 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.