Jagiellonia Białystok – Legia Warszawa: Czas w końcu wygrać na Podlasiu
13.05.2022 08:00
Tydzień temu Legia przełamała się po trzech porażkach z rzędu, przerwała złą serię, która była dla trenera Aleksandara Vukovicia czymś zupełnie nowym. Stołeczny klub zwyciężył u siebie 5:3 Górnika Zabrze po meczu szalonym, dość intensywnym i obfitującym w wiele goli. – To dla mnie najważniejsze zwycięstwo w życiu, biorąc pod uwagę również wygrane, gdy byłem piłkarzem – mówił trener "Wojskowych".
Wygrana z Górnikiem i sprzyjające wyniki dwóch innych spotkań (remisy Śląska Wrocław oraz Wisły Kraków) sprawiły, że ustępujący mistrzowie Polski zapewnili sobie matematyczne utrzymanie. – Nie ukrywam, że na pewno ulżyło. Wiedzieliśmy, jaka jest tabela, ewentualna porażka z zabrzanami mogłaby spowodować nerwową końcówkę. Chcieliśmy tego uniknąć, tym bardziej, gdy człowiek wróci pamięcią do początku mojej pracy, a nawet do meczu z tej rundy, z Wartą Poznań. Myślę, że w tamtym momencie każdy z nas z chęcią przyjąłby taki scenariusz, czyli zamknięcie sprawy, jeśli chodzi o byt w lidze, na dwie kolejki przed końcem sezonu. Nie jestem człowiekiem, który szybko zmienia tok myślenia, nie zważając na to, co było. Doceniam obecną sytuację, cieszę się – dodał Serb, który liczy na to, że zostanie przyjemnie zaskoczony postawą jego drużyny po zagwarantowaniu utrzymania.
Trener Legii walczy o to, by zakończyć rozgrywki we właściwy sposób. – Jeśli wygramy dwa pozostałe mecze, co jest moim osobistym celem, to zapunktujemy na poziomie sezonu mistrzowskiego, kiedy w pierwszej rundzie zdobyliśmy 29 "oczek" w 15 kolejkach. W tej chwili mamy szansę na 30 punktów w 16 spotkaniach. To wynik, który świadczy o tym, że ta ekipa już ma potencjał, by walczyć o coś więcej – tym bardziej, że nastąpi nowe otwarcie, nie będzie problemów z grudnia, psychozy, paraliżu. To liga, w której 40 "oczek" uzbierał jesienią – z całym szacunkiem – Radomiak, więc dlaczego w kolejnych rozgrywkach nie miałaby tego zrobić Legia? Nie jest to niemożliwe, czego dobrym przykładem jest Lech. W poprzednim sezonie klub z Poznania zajął 11. miejsce – co prawda w żadnym momencie nie był aż tak zagrożony jak niedawno "Wojskowi", lecz został sklasyfikowany bardzo nisko, a teraz jest na zupełnie innym biegunie – skomentował "Vuko".
Zespół ze stolicy ma przed sobą już 53. i jednocześnie przedostatnie spotkanie w tym sezonie. Warszawiacy zmierzą się na wyjeździe z Jagiellonią, którą pokonali u siebie w rundzie jesiennej (1:0), wygrywając zarazem w lidze pierwszy raz od nieco ponad dwóch miesięcy. Jedynego gola – i pierwszego w barwach "Wojskowych" – strzelił wówczas Mattias Johansson. Legia nie ma jednak dobrej serii w meczach w Białymstoku, ostatni raz okazała się tam lepsza od gospodarzy w… końcówce 2016 roku (4:1). Od tamtej pory ośmiokrotnie występowała na Podlasiu i ani razu nie była w stanie wywieźć stamtąd kompletu punktów (6 remisów, 2 porażki).
Vukovicia tak cieszył skład, jaki miał do dyspozycji przeciwko Górnikowi, że długo nie decydował się na przeprowadzanie zmian. Teraz już tak kolorowo nie jest, bo kilku zawodników ma różne dolegliwości, kłopoty zdrowotne. W Białymstoku nie zagra m.in. Patryk Sokołowski, strzelec dwóch goli w rywalizacji z klubem z Zabrza. Zabraknie też Richarda Strebingera (uraz), Filipa Mladenovicia (problemy mięśniowe), Yuriego Ribeiro (uszkodzenie mięśnia przywodziciela), Maika Nawrockiego (uszkodzenie stawu skokowego) i Lirima Kastratiego. Pod znakiem zapytania stoją ewentualne występy Bartosza Kapustki oraz Joela Abu Hanny, którzy w środę – podobnie, jak wspomniana wcześniej grupa – nie trenowali z zespołem.
Jak może wyglądać podstawowa jedenastka warszawiaków na wyjazdowe spotkanie z "Jagą"? W bramce stanie Cezary Miszta. Czteroosobowy blok defensywny stworzą Johansson, Lindsay Rose, Mateusz Wieteska i Artur Jędrzejczyk. W środku pola pojawią się Bartosz Slisz oraz Jurgen Celhaka. Na skrzydłach znajdą się Paweł Wszołek i Maciej Rosołek, na "dziesiątce" – Josue, a w ataku – Tomas Pekhart.
Jagiellonia plasuje się na 13. lokacie, wywalczyła 36 punktów w 32 spotkaniach (8 wygranych, 12 remisów, 12 porażek), a do rywalizacji z Legią przystąpi po pięciu meczach bez zwycięstwa. – Będzie zmobilizowana, choć uważam, że już utrzymała się w lidze dzięki remisowi w Krakowie. Gdyby przegrała z Wisłą, to skomplikowałaby sobie sytuację, miałaby też o wiele większe ciśnienie niż obecnie. To zespół z tych, które zawodzą, nie mogą znaleźć rytmu i są chyba poniżej własnych oczekiwań. Wydaje mi się, że w momencie, kiedy zaczynałem pracę w Warszawie, to "Jaga" miała 12 punktów więcej niż my. Od tamtej pory sporo się zmieniło – stwierdził "Vuko".
W kadrze zespołu z Białegostoku znajduje się trzech piłkarzy z przeszłością w stołecznym klubie. To Michał Pazdan, Michał Żyro i Błażej Augustyn. – Byłem w Legii w końcówce jej dobrych czasów. Wywalczyliśmy trzy mistrzostwa, dwa Puchary Polski, graliśmy w Lidze Mistrzów i Lidze Europy. Może raz czy dwa nie awansowaliśmy do fazy grupowej, ale ogólnie ten okres wspominam super. Cieszę się, że występowałem przy Łazienkowskiej właśnie w tamtym, niezwykle udanym momencie. Jeśli chodzi o piłkę klubową, to z "Wojskowymi" najwięcej zdobyłem i grałem na najwyższym poziomie. Czas spędzony w Warszawie kojarzy mi się z sukcesami. Bardzo fajne lata – mówił "Pazdek" w rozmowie z nami.
Do tej pory odbyło się 48 gier pomiędzy Legią a białostoczanami. Lepsze statystyki mają "Wojskowi", którzy wygrali 20 razy, przegrali 11-krotnie, a w 17 meczach był remis. Jak będzie tym razem? Tego dowiemy się wieczorem. – Jestem pewien, że ze strony rywali będzie bardzo duża mobilizacja, bo – mimo wszystko – potrzebują jeszcze "oczek" do matematycznego utrzymania. Czekam na naszą reakcję – mówił Vuković. – Nie możemy pozwolić sobie na komfort, beztroską grę. Każdy punkt jest dla nas ważny, tak jak miejsce w tabeli – opowiadał szkoleniowiec żółto-czerwonych, Piotr Nowak.
– Na pewno mecze Legii z "Jagą" w ostatnim czasie wzbudzają spore zainteresowanie. Jeśli chodzi o nas, to pierwszy raz mamy taką sytuację, że większość zawodników jest zdrowych. Przez całą wiosnę po 4-5 piłkarzy z "jedynki" nie pojawiało się na murawie, co potem rzutowało na tym, że ta runda okazała się nierówna. Gra jesienią, a w drugiej części sezonu bardzo się różniła. W ogóle nie było stabilizacji, co jest spowodowane zmianami – nie tylko w drużynie, ale i w zarządzie. Zostało wymienione praktycznie wszystko: od prezesa, po dyrektora sportowego, trenera. Do tego pojawiły się trzy kontuzje kluczowych graczy, a zmian piłkarskich nie było zbyt dużo – dopiero później dołączyło do nas dwóch zawodników z ligi ukraińskiej – dodał Pazdan.
Według bukmacherów z TOTALbet, większe szanse na zdobycie trzech punktów mają "Wojskowi". Kurs na zwycięstwo stołecznego klubu wynosi 2.30, remis to mnożnik 3.25, a wygrana Jagiellonii – 3.05. Spotkanie, które poprowadzi Szymon Marciniak, zostanie rozegrane w piątek, 13 maja (godz. 20:30). Transmisja w Canal+ Sport. Redakcja Legia.Net przeprowadzi relację tekstową na żywo, a po zakończeniu gry zapraszamy do zapoznania się z naszymi materiałami.
Przypuszczalne składy:
Jagiellonia: Alomerović – Puerto, Pazdan, Tiru – Olszewski, Romanczuk, Pospisil, Nastić – Carioca, Wdowik – Gual
Legia: Miszta – Johansson, Rose, Wieteska, Jędrzejczyk – Wszołek, Slisz, Celhaka, Rosołek – Josue – Pekhart.
ZOBACZ TAKŻE:
– Konferencja trenera Vukovicia
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.